Seria ZK 200 - co by tu poprawić
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Tak, to jest to, czego szukałem, dzięki wielkie :-).
Najwyraźniej L4-C19 to obwód rezonansowy napięciowy dla stłumienia śladów sygnału podkładu za drugim stopniem wzmocnienia. Jest w projekcie i chyba realu też we wczesnej wersji ZK 246, jeszcze z TG 70 we wzmacniaczu mocy. Potem używano takich samych płytek drukowanych, ale układ okrojono z wielu elementów. Projekt pierwotny był bardzo dobry, było tam wszystko, co powinno być dla magnetofonu niezłej klasy tamtej epoki.
Ciekawe, czyja to "robota"...
Z edytki 02.06.
Panowie specjaliści, taki problem jest do rozwiązania - układy sterowania wskaźnikiem wysterowania w kolejnych modelach serii ZK 200.
Układy, całkiem dobre mimo swej prostoty w ZK 240 i 246 widać na zdjęciu schematu od Kolegi @sim (dziękuję raz jeszcze :-)).
Jeżeli dobrze pamiętam, to w M2404S ten układ był nieco inny, ale nie wiem, czy to uwidoczniono na którejś wersji drukowanych schematów lub w serwisówce tego modelu.
W M2405S wcale nie ma wzmacniaczy wskaźnika, wyrzucono dwa tranzystory (kanał L/P) dla oszczędności a sygnał dla jeszcze prostszego układu sterowania wskaźnikiem pobrano za czwartym tranzystorem przedwzmacniacza. Nie wiem, czy to tak było najlepiej, bo tam jest spora impedancja wyjściowa tego czwartego stopnia i układ wskaźnika odczuwalnie go obciąża. Rzecz jasna nieliniowo (dioda), więc to deformuje amplitudę sygnału.
Czy ktoś z Was napotkał schemat tego układu z M2404S inny, niż w ZK 240/246 ?
Z góry dziekuję za trudy poszukiwań :-).
Tak, to jest to, czego szukałem, dzięki wielkie :-).
Najwyraźniej L4-C19 to obwód rezonansowy napięciowy dla stłumienia śladów sygnału podkładu za drugim stopniem wzmocnienia. Jest w projekcie i chyba realu też we wczesnej wersji ZK 246, jeszcze z TG 70 we wzmacniaczu mocy. Potem używano takich samych płytek drukowanych, ale układ okrojono z wielu elementów. Projekt pierwotny był bardzo dobry, było tam wszystko, co powinno być dla magnetofonu niezłej klasy tamtej epoki.
Ciekawe, czyja to "robota"...
Podzielam Twoje podejrzenia, że miejscowego sekretarza. ;-)
W M2405S wcale nie ma wzmacniaczy wskaźnika, wyrzucono dwa tranzystory (kanał L/P) dla oszczędności a sygnał dla jeszcze prostszego układu sterowania wskaźnikiem pobrano za czwartym tranzystorem przedwzmacniacza. Nie wiem, czy to tak było najlepiej, bo tam jest spora impedancja wyjściowa tego czwartego stopnia
Hmmm, na tym oto schemacie
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2855551.html#gallery
pobrano sygnał za piątym tranzystorem tj. z emitera, a tam impedancja jest mała, tym bardziej że dodatkowo zmniejsza ją napięciowe szeregowe USZ poprzez sieci korektorów zapis/odczyt.
i układ wskaźnika odczuwalnie go obciąża. Rzecz jasna nieliniowo (dioda), więc to deformuje amplitudę sygnału.
Mimo tego co napisałem powyżej - pełna zgoda. Bowiem obwód ładowania wskaźnika (C29,D1,C28) ma charakter zwarciowy. Brakuje choćby niewielkiego rezystora szeregowego który ograniczyłby prąd ładowania. Należy zatem spodziewać się ostrego przycinania sygnału, z wystąpieniem szczególnie przykrych dla słuchu wyższych harmonicznych. Przyznaję bez bicia że doprowadzony do szewskiej pasji obecnością bida-komplementarnych końcówek mocy w tym sprzęcie zatraciłem zdolność wychwytywania innych, kto wie czy nie równie poważnych baboli. PMT dołożyła za to wtórniki T12 bezpośrednio przed końcówkami mocy mimo że na pierwszy rzut oka (tj. nie uwzględniając wrażliwości na zakłócenia) mogłoby ich tam nie być, wobec wysokiej impedancji końcówek z szeregowym napięciowym USZ (w przeciwieństwie do wcześniejszych quasi-komplementarnych na BC107, BC211/313 i BD354 które miały równoległe napięciowe USZ i tym samym niską impedancję wejściową). Najwidoczniej trzeba było powetować sobie na tych niekoniecznie potrzebnych wtórnikach, więc wycięto niewątpliwie potrzebne wzmacniacza separujące tor sygnałowy od silnie nieliniowego obwodu ładowania wskaźników.
Hmmm, na tym oto schemacie
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2855551.html#gallery
pobrano sygnał za piątym tranzystorem tj. z emitera,[...]
Tu tak, ale nie o ten schemat mi chodzi. Widziałem taki schemat (właśnie go szukam, bo nie pamiętam gdzie), gdzie było jak napisałem wyżej. Dziwacznie sygnał ten szedł na ogoloną z elementów płytkę (dotychczasową generatora i wzmacniaczy wskaźników), gdzie pozostały PR-ki regulacji i stamtąd dopiero biegł do ustrojów magneto.
Po rzucającej się w oczy łysości owej płytki można ten schemat odróżnić od innych.
Niewykluczone, że tam był po prostu jeden z wielu błędów w schematach Unitry.
EDYTKA:
{...] niekoniecznie potrzebnych wtórnikach [...],
Potrzebnych jak najbardziej - wymagana impedancja wyjść (gniazda) , rezystancja potencjometrów regulacji głośności i nie do pominięcia właśnie odporność na zakłócenia wnikające w długich przewodach instalacji wewnętrznej magnetofonu.
Do tego ten nieszczęsny obrabowany wskaźnik w najgorszym z możliwych układzie... On by chyba wcale nie działał bez T5 :-(.
Te wtórniki T5 były od samego początku produkcji serii ZK 200.
Kropla osłody dla znudzonych, ale ciekawych - wtórnik emiterowy to potoczna nazwa konfiguracji OC (wspólny kolektor, może od "OBSZCZYJ KOLIEKTOR" ;-)). Jego znaki rozpoznawcze na schemacie : kolektor najczęściej (nie zawsze!) wprost na szynie zasilania, sygnał wyjściowy pobierany z emitera, jakoś wymuszona polaryzacja bazy - napięciem z poprzedniego stopnia lub dwoma opornikami dołączonymi do bazy, jeden do masy, drugi do zasilania.
Najważniejsze cechy: bardzo duża impedancja wejściowa i bardzo mała wyjściowa. Widać stąd, że jest to wzmacniacz prądu a nie napięcia. Wzmocnienie napięciowe jest tu zawsze mniejsze od 1. Układ nie odwraca fazy sygnału.
czytała Krystyna Czubówna :-)))...
Nie ma za co ;-)
Czy w tym wątku było może jak ulepszyć zawieszenie silnika? Wiecie, te kwadratowo okrągłe gumki które się degradują z wiekiem i silnik staje dęba.
Ja wiem że jest na OLX ktoś kto to sprzedaje, ale cena niezbyt sensowna jest.
Może ktoś ma inne źródło lub pomysł.
Na jednym ze znanych forów audio znalazłem zdjęcie i info, że ktoś w kraju wytwarza takie gumki. Na zdjęciu wyglądały na gumowe, te z olx - o ile myślimy o tych właśnie - są z tworzywa porowatego, z drukarki 3D. Są sztywniejsze od oryginalnych, ale w miarę dobrze spełniają swoje zadanie. Cena IMHO jest do przyjęcia, spróbuj sam takie zrobić, może uda Ci się taniej.
Próbowałem nawiązać kontakt z autorem w/w zdjęcia, ale nie udało mi się zarejestrować na tym forum - brak odpowiedzi na próbę rejestracji, trzy razy w odstępach czasu kilku dni/ miesiąca. Może Ty spróbuj ? Obrazek znajdziesz bez trudu przez wujka G.
[...] doprowadzony do szewskiej pasji [...]
Może lepsza taka niż żadna ? :-)
Chyba, że to tylko chwilowy dodatek do tej zawodowej :-)
[...]obwód ładowania wskaźnika (C29,D1,C28) ma charakter zwarciowy. Brakuje choćby niewielkiego rezystora szeregowego który ograniczyłby prąd ładowania. Należy zatem spodziewać się ostrego przycinania sygnału, z wystąpieniem szczególnie przykrych dla słuchu wyższych harmonicznych.
Występują takowe w sposób słyszalny. Nie jeden użytkownik M2405S po posłuchaniu innego sprzętu wolnego od nadmiernych zniekształceń prosił mnie, żeby coś z tym zrobić. Rada jest prosta i niedroga, tylko trochę pracy potrzeba na wmontowanie w płytkę (generatora/ wzmacniaczy wskaźników) tego, co tam powinno być i drzewiej bywało. Sądzę, że średnio zaawansowany technicznie użytkownik potrafiący lutować może to sobie zrobić sam i mieć wielką frajdę z takiej samodzielnej poprawki. To nie jest trudna operacja, potrzebne elementy widać na wcześniejszym schemacie.
W razie niejasności lub pytań pomocniczych (albo zasadniczych ;-)) proszę pisać śmiało.
Kropla osłody dla znudzonych, ale ciekawych - wtórnik emiterowy to potoczna nazwa konfiguracji OC (wspólny kolektor, może od "OBSZCZYJ KOLIEKTOR" ;-)).
Doc. dr Jerzy Pawłowski podczas wykładów na Polibudzie konsekwentnie posługiwał się terminologią WK, z całym naciskiem uświadamiając studentów podczas wykładów że OC to rusycyzm. Nieco wcześniej sam nabrałem podobnych podejrzeń, widząc to ostatnie oznaczenie w polskich publikacjach. Niekiedy stosowano częściowy anglicyzm (WC - Wspólny Collector) ale to też kojarzyło się z OBSZCZYWANIEM.
Jego znaki rozpoznawcze na schemacie : kolektor najczęściej (nie zawsze!) wprost na szynie zasilania, sygnał wyjściowy pobierany z emitera, jakoś wymuszona polaryzacja bazy - napięciem z poprzedniego stopnia lub dwoma opornikami dołączonymi do bazy, jeden do masy, drugi do zasilania.
Najważniejsze cechy: bardzo duża impedancja wejściowa i bardzo mała wyjściowa. Widać stąd, że jest to wzmacniacz prądu a nie napięcia. Wzmocnienie napięciowe jest tu zawsze mniejsze od 1. Układ nie odwraca fazy sygnału.
I jeszcze niekiedy wykazuje skłonność do wzbudzeń, gdy obciążenie ma charakter pojemnościowy. Obwód drgań generatora Colpittsa tworzą wówczas: pojemność obciążająca, pojemność dyfuzyjna przewodzącego złącza baza-emiter, wreszcie indukcyjność ścieżki i doprowadzenia obwodu bazy. Jakiś czas temu zaprojektowałem w symulacji metodą prób i błędów elegancki filtr aktywny filtr MPX z trzema wtórnikami emiterowymi na zwyczajnych becetkach, z których jeden stanowił eliminator 19kHz, drugi - 38kHz (obydwa w układzie T-podwójne), trzeci zaś - filtr dolnoprzepustowy z silnym rezonansem, mającym wyrównywać tłumienie przy 15kHz wprowadzane przez dwa pozostałe stopnie. Dzięki temu charakterystyka pozostawała monotonicznie płaska aż do częstotliwości nieco poniżej 15kHz przy której to częstotliwości tłumienie wynosiło -3dB, potem gwałtownie ono rosło teoretycznie do nieskończoności przy 19kHz, pomiędzy 19kHz a 19kHz występował mocno tłumiony dolny listek, następnie druga nieskończenie głęboka dziura przy 38kHz i wreszcie górny, jeszcze silniej tłumiony listek odadający już monotonicznie powyżej pewnej wartości. I wszystko byłoby pięknie, ale cały filtr się wzbudzał. Nie pojąłem zrazu dlaczego, wreszcie po bezskutecznych próbach rozebrałem stereodekoder i zbudowałem na nowo, ale już z klasycznym dwucewkowym filtrem MPX w każdym z kanałów. I ten jednak filtr przesymulowałem aby wyeliminować występujące w filtrach projektowanych przez PMT (np. dla UL1621) duże tłumienie częstotliwości powyżej 15kHz. Udało się uzyskać charakterystykę analogiczną do tej jaką zapewnić miał filtr aktywny. A ponieważ oprócz 4 cewek w filtrze MPX występowały jeszcze dalsze 4 cewki w samym dekoderze, zbudowanym klasycznie na tranzystorach - dopiero się wtedy napętałem cewek, oczywiście z palca!
Po pewnym czasie problem powrócił przy budowie iluminofonii. I tam postanowiłem zastosować zespół filtrów aktywnych. W kanale pierwszym (czerwonym) i czwartym (niebieskim) użyłem odpowiednio filtru dolno- i górnoprzepustowego 12dB/okt w układzie wtórnikowym (Sallen-Key) uzupełnionym pasywnymi ogniwami RC, co dało filtrację Butterwortha 18dB/okt. Natomiast w kanale drugim (żółtym) i trzecim (zielonym) użyłem także filtrów wtórnikowych, z tym że na jeden kanał przypadał filtr środkowoprzepustowy oraz współpracujące z nimi filtry dolno- górnoprzepustowy o znacznej dobroci, składające się na wypadkową maksymalnie płaską charakterystykę równoważną charakterystyce trójobwodowego filtru pasmowego LC. I znów piękne wyniki w obliczeniach, skonfrontowane ze wzbudzaniem się całego ustrojstwa. Tym razem jednak pętanie cewek na częstotliwość kilkuset Hz zdecydowanie nie rokowało powodzenia, toteż dałem filtrowi aktywnemu jeszcze jedną szansę montując w pająku rezystory rzędu 1k między kolektorem każdej z becetek a zasilaniem. I wzbudzenie znikło! Zaprojektowałem płytkę raz jeszcze, i tym razem niespodzianek już nie było. Może skuszę się kiedyś na ponowne wypróbowanie aktywnego filtru MPX, o ile analogowego radia do tego czasu nie wyłączą. Sprawdzę natomiast przy najbliższej okazji czy objawy krótkotrwałych wzbudzeń towarzyszących odbiorowi silniejszych stacji na czele z Jedynką na długich toru odbiorczego AM wchodzącego w skład amplitunera AM/FM stereo gdzie zastosowałem omówiony wyżej stereodekoder nie są spowodowane umieszczeniem za detektorem AM aktywnego filtru o częstotliwości granicznej 4,5kHz gdzie jednak rezystora w kolektorze nie było bowiem iluminofnię zbudowałem później. Gdyby przyczyna i tu była taka sama - bez żalu zamienię filtr aktywny na pasywny, i tak obwodów p.cz. AM jest więcej niż w takiej np. Meluzynie, bo aż 7 (dwa filtry dwuobodowe plus pojedynczy obwód w detektorze, 3 stopnie p.cz).
Warto zawsze pamiętać o tej niepożądanej właściwości prostego wydawałoby się wtórnika emiterowego. Podejrzanie wyglądają w szczególności kondensatory 100pF we wzmacniaczu WS-354 włączone między emitery komplementarnych wtórników na BD139/BD140 a zasilanie. Na razie nie mam jednak żadnych danych pozwalających zaliczyć ich obecność do rażących błędów konstrukcyjnych, a nie szukanych rozpaczliwie środków mających wyeliminować wzbudzenia mające inne podłoże, np. źle rozmieszczony druk.
Tomku, daj spokój bo już zęby od tego bolą.
pozdrawiam
Grzesiek
Tomku, daj spokój bo już zęby od tego bolą.
pozdrawiam
Grzesiek
A myślisz że mnie to nie bolały zęby gdy starannie zaprojektowany układ się wzbudzał, mimo że w symulacji to nie wychodziło? Może kto inny uniknie podobnych przykrych doświadczeń.
Tomku, daj spokój bo już zęby od tego bolą.
pozdrawiam
GrzesiekA myślisz że mnie to nie bolały zęby gdy starannie zaprojektowany układ się wzbudzał, mimo że w symulacji to nie wychodziło? Może kto inny uniknie podobnych przykrych doświadczeń.
Znaczy, że:
- nie dość starannie
- symulacja nie jest wiarygodna
Wystarczy spojrzeć chłodnym okiem na własne poczynania i wnioski są oczywiste. A i przykrości ominą...
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- …
- następna ›
- ostatnia »
C19-3n3?