Seria ZK 200 - co by tu poprawić
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Dajcie sobie spokój, nie czytajcie tego. Szkoda cennych minut Waszego życia ;-)...
Dwupozycyjna przekładnia napędu koła zamachowego w serii ZK200, zawierająca słynne i średnio lubiane kółko pośrednie "skaczące" została konstrukcyjnie źle rozwiązana. Nie wiem, czy to sprawa zatwierdzenia bądź nie zatwierdzenia wszystkiego do produkcji przez "Wielkiego Brata", czy pomysł dyktowany uproszczeniami na maksa dla redukcji kosztów i trudności. I pewnie zostaną Nam jedynie domysły na podstawie widocznych faktów.
A one są jakie są...
Odlewany byle jak ze stopu Z41 rdzeń tego kółka (tak jak w kole zamachowym, jamy usadowe, zapiaszczenia, niejednorodność odlewu) został owulkanizowany gumą w formie. Centralnie znajduje się kalibrowany niski otwór fi 8, w który wciśnięta jest tulejka ze spieku porowatego, równie niska, nasycona fabrycznie olejem WIK500. Tulejka ta wiruje wraz z całym kółkiem z dość dużą prędkością - ok.1050 obr/min @ 19 cm/s przesuwu taśmy, więc wyrzucanie oleju z tulejki siłą odśrodkową jest zapewnione.
Aby zapobiec zaolejeniu bieżni przekładni, co zaskutkowałoby niemożnością korzystania z magnetofonu, na kółko naklejano obustronnie butaprenem krążki filcowe, mające ów wyrzucany olej wchłonąć.
No i chłonęły...
Tylko gdzie smarowanie ?
Nigdzie. Na sucho było już po 100-150 godzinach pracy, po 300 przekładnia była niezdatna do użytku z powodu wytarcia (zwykle hałaśliwego) łożyska porowatego, które dla dalszych oszczędności zrobiono nie z brązu, tylko z domieszkowanego żelaza. A takie to pracować na sucho szczególnie nie lubi.
Liczne reklamacje, zwroty, niemożność przerobienia sterty napraw i inne kłopoty, które dotknęły ZRK z tego powodu postawiły Panów Konstruktorów pod ścianą (być może płaczu ;-)). Aby wyjść cało z opresji wymyślono podwójne łożysko, które wprowadzono już w końcowych seriach M2404S, częściowo w M2405S i od początku w (nie wszystkich) Damach Pik. To poprawiło sporo sytuację, ale nie rozwiązało problemu zadowalająco. Trwałość tego węzła wzrosła ok. 3-krotnie, lecz wiecznie głodni muzyki melomani, traktujący swoje magnetofony nie jako atrapy nadal suszyli głowy serwisom reklamacjami. Tylko 5 godzin pracy dziennie na 19 cm/s daje przez pół roku 900 godzin grania - kres trwałości ulepszonej przekładni. A gwarancja była na rok - ZONK !
Stosy magnetofonów z kartą kontrolną uzupełnioną niekiedy przez jakiegoś dowcipnisia rysunkiem ciągnika rolniczego lub/i bogatą onomatopeją od użytkowników nieco się zmniejszyły po pół roku kampanii serwisowych, ale hydra odżywała wraz z rosnącą ilością sprzedanych magnetofonów.
Nie wypada pominąć milczeniem faktu, że produkowane w kraju łożyska kulkowe 3x10x4, nadające się do zabudowania w to przeklęte kółko były w tak śmiesznie niskiej cenie (chyba po 4 złote czy jakoś tak), że po zgłoszeniu wniosku o zmianę konstrukcyjną nie mogliśmy zrozumieć argumentacji odrzucenia go rzekomą koniecznością użycia wsadu dewizowego, co byłoby niemile widziane przez Władze Zjednoczenia.
Drugi wniosek z opisem i modelem rozwiązania z nieruchomymi tulejkami i wirującym wałkiem, bardzo łatwy do wdrożenia też nie przeszedł z powodu cyt."braku autoryzacji".
Tu powinny być słowa regulaminowo niedozwolone, ale zrozumiałe dla wszystkich ;-).
Jakiej k... autoryzacji ?
Tego nam nie wyjaśniono.
Dużo by można pisać o niedorozwoju takim czy innym tych czy tamtych osób...
A może jednak Wielki Brat patrzył srogim wzrokiem na zbyt śmiałe poczynania przemysłu w okupowanym kraju ?
Dziś nie muszę biegać od drzwi do drzwi z różnymi świstkami o wątpliwej sensowności i bez przekonania o choćby najskromniejszej własnej racji.
Wstęp zachęcił mnie do przeczytania tego, ale masz rację. Straciłem kilka cennych minut mojego życia i... nic. Minuty uciekły bezpowrotnie. Szacunek, że Tobie chce się tracić cenne minutytwojego życia.
Pozdrawiam
Grzesiek
ale masz rację. Straciłem kilka cennych minut mojego życia i... nic. Minuty uciekły bezpowrotnie. Szacunek, że Tobie chce się tracić cenne minutytwojego życia.
Pozdrawiam
Grzesiek
A mnie się akurat podobają takie historie...
[...] i... nic.
Pozdrawiam
Grzesiek
Na to nic nie poradzę. Może zbyt szybko czytałeś ?
[...] że Tobie chce się tracić cenne minutytwojego życia.
Pozdrawiam
Grzesiek
Sądzę, że znajdzie się tu choć jedna osoba (a może więcej), która zrozumie o co tu chodzi.
Wobec tego tych kilku minut mojego życia nie uważam za stracone.
Po dwudniowych zmaganiach z trzema kółkami "skaczącymi" utwierdziłem się w przekonaniu, że decyzja o całkowitym ich wyeliminowaniu z tych magnetofonów jest dobra. Zainstalowanie silnika BLDC nie jest jakoś przepastnie droższe niż uzdatnienie jednego takiego kółka, a podniesienie walorów eksploatacyjnych magnetofonu dość znaczne.
Sądzę, że znajdzie się tu choć jedna osoba (a może więcej), która zrozumie o co tu chodzi.
I tu jest pies pogrzebany Andrzeju. Najczęściej ja nie mam bladego pojęcia o czym piszesz i co przedstawiają zdjęcia. Cóż, moja niewiedza.
Pozdrawiam
Grzesiek
Tym razem nie w technice sens się ukrył.
Dalsza część odpowiedzi OT w kąciku offtopowym #418.
Grzesiu - a cóż szkodzi dopytać ? Całe życie się uczymy i dobrze jest. Myślę, że gdybyś miał któryś z omawianych tu sprzętów wraz z jego bólami, współczynnik Twojego zainteresowania byłby wyższy.
Poczekaj troszkę, jak uporam się z tym tematem to może uznasz posiadanie takiego wyleczonego magnetofonu za Swoją potrzebę ;-). Gdy już trochę się nim nacieszysz, to może wrócisz tutaj, żeby poczytać o niepojętym skandalu, czyli jak mogło dojść do czegoś takiego ;-).
O których "Merach" myślisz ? Nie wszystkie były takie złe, te sprzedawane za dewizy były doskonałej jakości i relatywnie tanie.
Mam na myśli te małe montowane w magnetofonach ZRK.
Kiedyś kupiłem parę "NOS". Rezystancje cewek 320 Ohm jeden i 324 Ohm drugi. Brzmi dobrze.
Problem natomiast był we wskazaniach przy konkretnym napięciu. Gdy jeden wskazywał "0" to drugi "-3" Gdy się wyrównało oba na "0" to rozbieżności były powyżej i poniżej "0". Dla mnie coś takiego było niedopuszczalne.
Nie wiem w czym był problem. Oba ustroje pracowały płynnie na całym zakresie.
Po latach obstawiam że magnesy były dupnej jakości albo źle zamontowane w ustroju i pole nie było równe w całym zakresie pracy wskaźnika. Stąd nierówna podatnosc wskaźnika na przyłożone napięcie.
To dotyczy praktycznie wszystkich tych wskaźników, W M7020 który miałem krótko było to samo. Jak to było kontrolowane na produkcji to nie mam pojęcia.
W japońcach nigdy nie miałem takiego przypadku. Maksymalna rozbieżność pomiędzy wskaźnikami wynosiła 0,2dB lub mniej i to przy wskaźnikach z różnego okresu produkcji.
Problem prawdopodobnie tkwi w magnesach i niedomkniętym ich obwodzie. Mało znanym faktem jest, że magnes trwały wskutek rozproszenia słabnie z czasem. Zamknięcie obwodu minimalizuje ten efekt, gdyż ogranicza rozproszenie pola.
Te magnesy od urodzenia były takiej sobie jakości, to chyba nawet nie AlNiCo, tylko jakiś tańszy wynalazek. O powtarzalności geometrii obwodu magnetycznego w masowo produkowanych wskaźnikach, przy ciągłej walce o wykonanie wyśrubowanego planu ilościowego nie ma co mówić. A walka ta była ze straconej pozycji, wszystko było robione niemal manufakturalnie. Wymieniałeś może kiedyś sprężynki w małym wskaźniku ? Nie polecam bez melisy ;-).
Ale potrafili też zrobić takie przyzwoite.
Wymieniałeś może kiedyś sprężynki w małym wskaźniku ? Nie polecam bez melisy ;-).
Ale potrafili też zrobić takie przyzwoite.
Wymieniałem? Ja kiedyś cały ustrój musiałem rozebrać na części bo jakiś kowal igłę wskaźnika próbował "prostować". Najważniejsze żeby tam nie gmerać metalowymi śrubokrętami bo jak się sprężynkę wykrzywi, to potem trudno ponownie ją naprostować, jest to wykonalne ale nie wolno się spieszyć. :)
Melisa plus Nervosol mocno wskazane:
- Żeby łapki nie latały
- Żeby za dużo łaciny z ust nie leciało ;)
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- …
- następna ›
- ostatnia »
O których "Merach" myślisz ? Nie wszystkie były takie złe, te sprzedawane za dewizy były doskonałej jakości i relatywnie tanie.
Układ sterujący właśnie się montuje, rad byłbym wrzucić jakiś filmik z tymi wycieraczkami, ale nie dam rady - łącze Netu za chude. Pokombinuję...