Seria ZK 200 - co by tu poprawić
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
To ja chyba mam taki syndrom, bo pierwsze co zauważyłem to sprzeczność znaczeń tych dwóch sformułowań ;-).
A pomiar prędkości przewijania można zrobić w obydwu pozycjach magnetofonu, tak z ciekawości i dla porównania. Wiedzy nigdy dość.
Racja Andrzeju. Pomieszałem warianty pewnego aktu z pomiarem będącego w dwu różnych stanach narzędzia służącego do wykonania tegoż. Przemilczmy to. :)
Rzeczywiście, czasy przewijania tego mechanizmu nie są krótkie ale tak naprawdę w trakcie odtwarzania/nagrywania objawia się główny problem ZK200. Terkoczące kółko napędu i floczek dociskający taśmę do głowicy jednoznacznie wskazują klasę urządzenia. Oczywiście mówię o niemodyfikowanym egzemplarzu.
Chyba nieprzypadkowo wskazujesz właśnie te dwa mankamenty, faktycznie są najbardziej dokuczliwe z tych łatwo zauważalnych przez użytkowników.
Ale są jeszcze takie trudniej zauważalne i nie mniej istotne, właśnie się objawiły w pełnej krasie :-O.
Napędy indywidualne talerzyków pracują bardzo dobrze. Siedmiobiegunowe wirniki z 14. wycinkowymi komutatorami i uzwojeniami jak dla dużej maszyny spełniły oczekiwania, wykazują bardzo płynny bieg przy małej prędkości obrotowej. Dwustopniowe tłumienie w zawieszeniu też działa OK., praca silniczków jest bezgłośna. Pomiar naciągu tensometrem (tym samoróbnym, opis i fotki są gdzieś wcześniej) nie ujawnił jego wahań w żadnej konfiguracji ilości taśmy na szpulkach na obydwu prędkościach przesuwu. Zwijanie pracuje tak płynnie, że ujawnił się inny problem, dotąd maskowany bardzo nierówną pracą sprzęgła ciernego prawego talerzyka.
Jest to problem dotyczący większości magnetofonów szpulowych, nawet niektórych takich z wysokiej półki - drgania strunowe taśmy.
Na kanale YT "Zabytki Techniki" w filmie p. Brzezińskiego o powstawaniu "Koncerta" mówią sporo o tym problemie jego konstruktorzy. Potwierdzić mogę spostrzeżenie, że intensywność generowania tych drgań zależy od kąta opasania elementów nieruchomych na drodze przebiegu taśmy. Im ten kąt jest większy, tym silniejsze wzbudzane są drgania. Ich intensywność może być tak znaczna, że magnetofon wychodzi daleko poza deklarowane wartości W&F. To "wow and flutter" - długie i krótkie odchyłki od nominalnej prędkości przesuwu taśmy, w polskich opisach ujmowane wspólnie pod terminem "nierównomierność przesuwu taśmy". Wyróżniam jeszcze "rattle" - regularne i stałe drżenie taśmy (nazwa psiej rasy być może od tego słowa pochodzi ;-).
Dwa ostatnie angielskie słówka wyraźnie dają do zrozumienia, o co chodzi - problem drgań strunowych taśmy nie jest nowy i dał się już we znaki konstruktorom.
W serii ZK200 owe drgania są najsilniej generowane na prawym, schodzącym kołku prowadzącym na mostku wespół ze stykiem wyłącznika końca taśmy. Lewy kołek, ten wchodzący też generuje takie przykrości, ale jakby w mniejszym stopniu. Wynika to niechybnie z mniejszego kąta opasania taśmy na nim i być może mniejszego średniego naciągu taśmy przed głowicami niż za nimi w tych magnetofonach.
Sprężyste blaszane styki wyłącznika końca taśmy nie poprawiają sytuacji, potrafią wręcz piszczeć lub skrzeczeć na niektórych taśmach, toteż zostaną usunięte. Wraz z nimi znika problem szybkiego ich wycierania taśmą, aż do przetarcia na wskroś. Funkcje zatrzymania taśmy przed jej końcem przejmie system obliczeniowy wraz z wyłącznikiem fotoelektrycznym. W zamyśle ma nastąpić miękkie wyhamowanie szpulek tuż przed końcem taśmy (z funkcji przewijanie w Imprezie II jest co hamować, szpulka odwijana może uzyskiwać do 5000 obr/min ; rozerwanie szpulki Stilon następuje nie wcześniej niż przy 7500 obr/min - sprawdzaliśmy to kiedyś silnikiem od froterki zasilanym z autotrafo laboratoryjnego) i zatrzymanie po sygnale z fotoczujnika. W ten sposób użytkownicy będą mogli sami przystosować każdą taśmę do tego systemu, zdrapując emulsję na odcinku 2...3 cm pomiędzy taśmą czynną a rozbiegową. Przy nie całkiem nieprzezroczystych rozbiegówkach (takich jest większość) nawet to będzie zbędne - silny LED IR prześwieca taką rozbiegową taśmę w dostatecznym stopniu potrzebnym dla fotodiody czy fototraznzystora.
Na zdjęciu ów nieszczęsny prawy kołek mostka Damy Pik.
Racja Andrzeju. Pomieszałem warianty pewnego aktu z pomiarem będącego w dwu różnych stanach narzędzia służącego do wykonania tegoż. Przemilczmy to. :)
:-)))...
Odgrzebałem ( w mroźni ) Opusa i ZK246. Zostaly wygrzane do domowej temperatury - obecnie ok.20C.
Obiecane pomiary:
1. Opus - FF 04:13,39
REW 04:59,75
2.ZK 246-FF 05:31,97
REW 04:07,24
Dzięki, jak widać rozrzut jest duży zarówno pomiędzy kierunkami jak i egzemplarzami mechaniki. Ciekawe, czy to Opus jest w tak dobrym stanie, czy to ZK 246 błaga o reanimację ;-)?
Obstawiam, że w Opusie ślizga się lewe sprzęgło przewijania, a w Zetce prawe. Ponadto Zetka ma kółko pośrednie w złym stanie, pewnie zabrudzone albo stwardniała powierzchnia bieżna gumki. Możliwe jest też, że układy mechaniczne są źle wyregulowane.
Tymczasem nie bawiłem się w rozwiązywanie krzaczastych równań, tylko policzyłem z grubsza i wytoczyłem nakładki eksperymentalne w czterech wymiarach bieżni paska (trzy na zdjęciu, jedna na silniku w męczonej Damie). Wiadomo na tę chwilę, że 700 obr/min talerzyka ciągnącego nie jest jeszcze granicą możliwości podrasowanego SAZa, ale chyba już blisko.
Dzięki, jak widać rozrzut jest duży zarówno pomiędzy kierunkami jak i egzemplarzami mechaniki. Ciekawe, czy to Opus jest w tak dobrym stanie, czy to ZK 246 błaga o reanimację ;-)?
Obstawiam, że w Opusie ślizga się lewe sprzęgło przewijania, a w Zetce prawe…
Paski są nowe, ale ( ponownie przepraszam ) reszta gumek stara ;-)
Dzięki, jak widać rozrzut jest duży zarówno pomiędzy kierunkami jak i egzemplarzami mechaniki. Ciekawe, czy to Opus jest w tak dobrym stanie, czy to ZK 246 błaga o reanimację ;-)?
Obstawiam, że w Opusie ślizga się lewe sprzęgło przewijania, a w Zetce prawe…Paski są nowe, ale ( ponownie przepraszam ) reszta gumek stara ;-)
Toteż pasków nie obciążam podejrzeniami o niewierność ;-).
Gdzie kupowałeś, jeśli to nie tajemnica ?
Ech, gdzie te czasy... Pamiętam, gdy na wydziale już wszyscy dostawali p...dolca po 15 godzinach nieprzerwanej pracy, to strzelaliśmy do siebie takimi odrzuconymi, rozciągniętymi paskami, żeby jakoś skrócić tę najdłuższą godzinę przed fajrantem. Dzisiaj i takie byłyby pewnie cennym trofeum.
…
Toteż pasków nie obciążam podejrzeniami o niewierność ;-).
Gdzie kupowałeś, jeśli to nie tajemnica ? ….
Kropos - jakiś dłuższy czas temu. Kupiłem kilka zestawów i flaszeczkę oleju. Ostatni założyłem do „złotego” Opusa i pewnie będę musiał pomyśleć kilku następnych. W mroźni stoją jeszcze jakieś 2405, 240 ( ze dwa ) i coś jeszcze ;-)
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- …
- następna ›
- ostatnia »
Dlaczego zaraz "brzydko"? Napisałbyś "w pozycji poziomej" lub "w pozycji pionowej" i też się może kojarzyć. To jest tzw. syndrom białej chusteczki. ;)