Młodzież w PRL Film
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
W niektórych miastach młodzież czy nawet dzieci mieli o wiele lepszy start.
Może ktoś się rozpozna z tamtych czasów.
https://cyfrowa.tvp.pl/video/wynalazki-i-konstrukcje,radiotechni...
A co nakręcono na temat młodzieży wiejskiej? Jaki ona miała start w tamtych czasach w porównaniu z młodzieżą z najmniejszego choćby miasta? Sam to przeżywałem - chłopak ze wsi. Pamiętam jak przez mgłę zakładanie prądu we wsi (!!!) - rok 1973, gdy miałem 3 lata. Ale pamiętam też opowieści starszych braci ciotecznych, jak wstydzili się w technikum i stali z boku, gdy koledzy opowiadali sobie o tym, co tam widzieli w telewizji (coś tam jednak telewizja wtedy pokazywała) a oni spędzali wieczory przy lampie naftowej. Brak wodociągów - pamiętam, jak lubiłem chodzić z tatą "po wodę" do studni, pamiętam latem kolejki wiader koło tejże studni, gdy poziom wody był marny (z tymi kolejkami wiążą się nasze przygody, gdy zza węgła domu ostrzeliwaliśmy "baby" stojące w kolejce z małych, niedojrzałych jabłuszek, wyrzucanych z końców długich kijów z bzu), brak kanalizacji i łazienek - mycie się w miednicy w wodzie zagrzanej na kaflowej kuchni, najpierw dzieci, potem rodzice w tej samej wodzie, wygódka na podwórku, dla dzieci - szczególnie nocą i zimą - wiaderko w sieni (!!!). Ogrzewanie - piec kaflowy w pokoju. O, jakże ja uwielbiałem patrzeć się na wesołe płomyki, siedząc pod pierzyną na dziadka łóżku naprzeciw pieca. Prąd jak już założyli? Jedno gniazdko w kuchni, drugie w pokoju. Albo lodówka, albo prodiż, gdy chciało się upiec placek. O radiu nie było mowy, chyba, że tranzystorek na baterie. Szkoła? 4 klasy, łączone po dwie w jednym pomieszczeniu, dwie nauczycielki na placówkę. Starsze klasy? W autobus i jazda do miasta. Brak dobrze wyposażonych sal, właściwie były tam tylko stare ławki z dziurą na kałamarz. Brak nauki języków obcych, brak wyjazdów gdziekolwiek, czy to na wycieczki, czy to na basen - do tej pory nie potrafię pływać. Atrakcje po południu - jazda rowerem - prezentem na komunię, łażenie po drzewach, po lasach, zabawy w kopanie dołów w tzw. piaskownicy, czasami oglądanie meczu, kiedy starszyzna grała na prowizorycznym boisku, zimą - sanki. Odwiedziny - sąsiad sąsiada, nie to, co teraz. Taki to był start do życia. A jak tam było w mieście?
Pozdrawiam
Grzesiek
Wychodki drewniane na zewnątrz i piece kaflowe w domach są do dzisiaj wszędzie.
Drewniana wygódka stała za domem jeszcze do 1985 roku, gdy już choroba zmusiła dziadka do korzystania z łazienki w domu. Dopóki miał siłę nie pozwalał jej tknąć, bo jak mówił " jak to można w domu s..." Wychowywałem się podobnie jak Grześ niemalże, z tą różnicą że obok była większa miejscowość gdzie chodziliśmy do szkoły podstawowej takiej typowej 1000-latki. Teraz patrząc na to jak wygląda moja rodzinna miejscowość nie chce się wierzyć jak było 40 czy 50 lat temu. Do liceum jeździłem dwoma autobusami, albo jednym i prawie 4 km spaceru ;-)) Gdy ja z bratem cieszyłem się dostanym od rodziców RM 222 i GWS Artur, co poniektórzy koledzy w liceum mieli już wieże Kasprzaka albo Diory, a nawet Condory...
Wychodki drewniane na zewnątrz i piece kaflowe w domach są do dzisiaj wszędzie.
Bez rozpędu... Nie wszędzie.
Wychodki drewniane na zewnątrz i piece kaflowe w domach są do dzisiaj wszędzie.
Bez rozpędu... Nie wszędzie.
Chodziło mi o krańce polski :)
Wcale nie jestem z krańca Polski.
Pozdrawiam
Grzesiek
Krańce polski są także w środku, inaczej, wszędzie.
Wesołych świąt Grzesioj !!
Podobny filmik złapany kiedyś przeze mnie i wstawiony na YT: https://www.youtube.com/watch?v=ve20mPlZKUY
Radio stereo i kolor tefau,
To ci dopiero, każdy by chciał.