ZK 140T - generalka z sentymentu do pamiątki z dzieciństwa
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Sądzę, że są tu osoby, które bez trudu rozpoznają pewien drobny element z branży motoryzacyjnej, nieco skrócony ( o ok. 2,5 mm), który tu wykorzystałem. Na jednym zdjęciu nieostro widoczny, na innym lepiej.
Baryłka ze świecy zapłonowej ;-)) Ale to już lepsza technika, w czasach ZK 140 były gołe gwinty, a fajki wewnątrz miały sprężynki które na tym gwincie się trzymały ;-))
@Wojtek, brawo Ty :-)!
Wygrałeś pięć prawdziwych, pysznych wiejskich jajek od kur swobodnego chowu znanych mi osobiście ;-).
Można je zamienić na ogródkowe małosolne, ale to gdzieś tak za dwa miesiące ;-)...
Już z pierwszych pomiarów z taśmą wyszło, że bidna ZetKa była niedopieszczona przez Kasprzaka. Koło zamachowe jest tak rażąco niewyważone, że telepie całym magnetofonem ustawionym na podparciu chwiejnym. Aj, panie Kasprzak, słabo coś się pan spisałeś...
Pomierzę bicia wałka przesuwu, czy nie jest skrzywiony, bo nierównomierność przesuwu jest 5x większa od deklarowanej w opisie technicznym.
@Wojtek, brawo Ty :-)!
Wygrałeś pięć prawdziwych, pysznych wiejskich jajek od kur swobodnego chowu znanych mi osobiście ;-).
Można je zamienić na ogródkowe małosolne, ale to gdzieś tak za dwa miesiące ;-)...
Ja już pierwsze małosolne pożarłem wszystkie, ale i te za 2 miesiące chętnie przyjmę, jako znak dobrej jakości produktu ;-)) Z domowego ogródka najlepsze :-))
Czy tego nudziarza Janiszewskiego już ktoś zastrzelił ?
Pomierzyłem bicie wałka przesuwu - jest trochę ponad wartość dopuszczalną 0,002 mm.
Na zdjęciach starałem się uchwycić skrajne wskazania czujnika, ale tylko filmik, najlepiej 60 fps oddałby to dobrze. Za słabe łącze mam na takie myki :-(.
Bicie oszacowane ze wskazań czujnika wynosi ok. 0,003...0,0035 mm. Piszę oszacowane, bo działka elementarna czujnika to 0,01 mm i wskazania poniżej tej wartości - choć bardzo dobrze widoczne i łatwo czytelne - można jedynie szacować. Szerokość wskazówki na skali to około 0,002 mm i chybotanie się jej nawet mniejsze od tego wymiaru już da się oszacować.
Bicie wałka o nawet te 0,0035 mm to za mało, żeby spowodować tak dużą nierównomierność przesuwu, jaka wyszła na pomiarze taśmą. Tu musi być jeszcze "coś".
Miałem w składziku jakiś stary M1417S. Tam były montowane takie same wymiarowo, ale lepsze jakościowo koła zamachowe. Wyjąłem więc z tego dawcy, jest w nim jedno nawiercenie (obrazek) - niewątpliwy ślad po korekcie niewielkiego niewyważenia. To dobrze rokuje.
Założyłem w uchwyt tokarki, zadałem 2200 obr/min (obrazek) - bieg spokojny, nie zauważyłem żadnych wibracji. Wszystkie elementy wirujące w tokarce są dokładnie wyważone, a szczęki uchwytu - szlifowane co jakiś czas - zapewniają powtarzalny chwyt z niewspółosiowością mniejszą niż 0,01 mm, co do takiej próby jest wystarczające. Wynik próby: to może być dobre koło, ale trzeba jeszcze zmierzyć bicie wałka.
To najlepiej już po zamontowaniu w magnetofonie.
Czy tego nudziarza Janiszewskiego już ktoś zastrzelił ?
Nie wywołuj wilka z lasu bo zaraz dowiemy się tylu zbędnych rzeczy...
Pozdrawiam
Grzesiek
Nie wywołuj wilka z lasu
Pozdrawiam
Grzesiek
Spoko, i tak większość zainteresowanych ZetKą już stąd uciekła.
Kolejny "drobiazg" - licznik magnetofonu. Rozebrany, przejrzany. Nie smarowany za wyjątkiem wałka napędowego. Lepiej, żeby pracował na sucho. Tu występują bardzo małe siły i pary trące metal-poliamid czy polistyren-polistyren mogą tak pracować bardzo długo bez obawy zatarcia lub wczesnego zużycia. Do natłuszczonych powierzchni lepią się drobinki kurzu i wszelkich zanieczyszczeń, bardziej to one mogą być powodem niesprawności. Więc lepiej tego nie smarować wcale, jeśli na sucho działa poprawnie. Natomiast czystość powierzchni trących jest bardzo ważna.
Na odlewie korpusu widać stempelek z datą i napis jak na obrazku. Skrót "SI" to może być od "Spółdzielnia Inwalidów". Gdzieś w Wielkopolsce, nie pamiętam, skąd te liczniki przychodziły, ale kilka innych drobiazgów do serii ZK 100 i ZK 200 też było stamtąd.
Licznik otrzymał nowe, nieuszkodzone, nieco dłuższe śrubki M3 z właściwymi podkładkami. Oryginały mają brzydkie ślady od niewłaściwych narzędzi i fabrycznej nitroemalii o przygnębiającym kolorze.
Może nie do końca po kolei, ale nawiązując do części elektronicznej tego magnetofonu, czy nie myślałeś o zwiększeniu częstotliwości generatora prądu podkładu ?
Spoko, i tak większość zainteresowanych ZetKą już stąd uciekła.
Nie uciekli tylko się przyczaili.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- następna ›
- ostatnia »
Z fotki pokrywki bezpieczników można wnioskować, że wersja ZK 140 TM była wytwarzana także w Warszawie.
Numer seryjny wskazuje, że zachowano ciągłość numeracji z poprzednimi wersjami i wyprodukowano tych magnetofonów sporo.
W szczegółach diabeł sypia, więc trzeba o nie zadbać. Na obrazkach prosty zamek/zatrzask płytki układu dodanego, zabezpieczający ją przed wysunięciem się z gniazda złącza wskutek wibracji od pracy wewnętrznego głośnika. Ta czarna gumka silikonowa, nanizana na wlutowane w płytkę " [ " ze srebrzanki fi 1,0 pełni rolę elementu sprężystego zamka i zarazem ogranicznika pozycji płytki. Brzęczenie od drgań płytki zatem nie grozi.
Sądzę, że są tu osoby, które bez trudu rozpoznają pewien drobny element z branży motoryzacyjnej, nieco skrócony ( o ok. 2,5 mm), który tu wykorzystałem. Na jednym zdjęciu nieostro widoczny, na innym lepiej.
Hmm... Myślę, że teraz ten kącik magnetofonu wygląda nieco le... inaczej, niż zrobiła fabryka. Zdjęcie przed popsuciem jest na początku tematu.
Jak to teraz działa ?
Napiszę pewnie jeszcze dziś.