Amator dss101
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
pt., 09/06/2023 - 16:35
Taka mała recenzja.
Dziś właśnie mój Amator wrócił z naprawy.
Zauważyłem, że jest to sprzęt mocniejszy niż wykazuje opis.
Amator z wzmacniaczem 2x4w prawie rozwalił mi głośniki 10 watowe, bas wali ścianami.
Power godny podziwu.
Odbiór stacji jest ok, najlepszy jest wskaźnik dostrojenia stacji i świecąca na zielono skala.
Minusem są niestety suwaki.
Spokojnie zagra z komputerem lub telefonem.
śr., 14/06/2023 - 11:11
#2
Tomek, a dejże spokój, tyle razy to wypisywałeś...
pozdrawiam
Grzesiek
śr., 14/06/2023 - 11:55
#3
Tomek, a dejże spokój, tyle razy to wypisywałeś...
pozdrawiam
Grzesiek
To było głównie na użytek tych co napaliliby się na rewelacyjne jakoby parametry Amatora Stereo i stanęli na głowie aby tylko go zdobyć. Autor chyba i tak wie już swoje i trudno liczyć na jego nawrócenie. Przypomniał mi się zaraz przypadek kolegi z podstawówki który zbudował tzw. wzmacniacz wycieczkowy na podstawie Wiekopomnego Dzieła którego autor Nowocześnie się Zabawiał:
https://www.forum-trioda.pl/download/file.php?id=73837&mode=view
Zbudował - i zaraz przyleciał z dzikim wrzaskiem: Hura, hurra, działa! Dziesięciowatowy głośnik mi rozwaliło! Tylko po co mu do tego był cały wzmacniacz (cokolwiek miałoby to znaczyć)? Sam zasilacz 12V (względnie akumulator samochodowy) zrobiłby to samo jeszcze skuteczniej...
Ostatnio edytowane przez Tomek Janiszewski.
czw., 15/06/2023 - 13:53
#4
Zamykam ten beznadziejny wątek. Autor trochę chyba się zagalopował z tą mocą Amatora DSS101.
Ostatnio edytowane przez marian1981.02.
Jeżeli założyć że nie uległeś autosugestii wywołanej nie tylko faktem że w ogóle gra ale jeszcze atrakcyjnym wizualnie frontem z zieloną skalą i wskaźnikami - wskazane byłoby sprawdzić czy naprawiający nie podkręcił podkówki R606 w zasilaczu stabilizowanym
https://obrazki.elektroda.pl/7322455100_1296211960.jpg
i tym samym nie ustawił napięcia wyższego niż fabryczne 24V. Proste obliczenia wskazują, że przy zwartej podkówce napięcie na wyjściu stabilizatora może osiągnąć 30,5V, a przy szczególnym rozrzucie parametrów R604, R605 oraz napięcia diody D605 oraz podwyższonym napięciu sieci - jeszcze więcej. Karta katalogowa UL1405L ( http://www.elenota.pl/datasheet-pdf/60679/CEMI/UL1405?sid=325b15... ) dopuszcza 27V zasilania, powyżej tego napięcia grozi uszkodzenie. Ale może się to stać również przy napięciu niższym, o ile chłodzenie nie jest dostateczne. A potem może Cię czekać powtórka z rozrywki.
Jeżeli jednak napięcie stabilizowane jest prawidłowo ustawione na 24V to poniższe nie 3ma się qpy:
bowiem zgodnie z danymi producenta UL1405 (przedostatni wykres na ostatniej stronie) przy takim napięciu zasilania uzyskuje się 7W mocy. Ale to przy zniekształceniach 10% tymczasem w układach półprzewodnikowych (odmiennie niż w lampowych) takie zniekształcenia powstają przy mocnym już obcinaniu wierzchołków, i brzmią dla słuchu bardzo nieprzyjemnie. Szacuję że 6W mocy to wszystko co można wówczas osiągnąć przy braku mocniejszego obcinania. Może tylko przy przekroczonym napięciu zasilania 30V realne byłoby uzyskanie w miarę mało zniekształconego sygnału o mocy 10W, póki układ się nie sfajczy.
Że niby Amator z wzmacniaczem 2x4w prawie rozwalił mi głośniki 10 watowe ? A może to nie Amator taki znakomity, tylko z głośnikami jest coś nie teges? U chinoli to normalne że w byle jakie skrzynki pakuje się byle jakie głośniki jakby wyjęte żywcem z taniego radiomagnetofonu, ale obowiązkowo z napisem 10W jeżeli nie więcej. Gdy do takiego sprzęcicha dołączony jest świstek z danymi - figuruje na nich: 10W PMPO. To ostatnie znaczy że tak określony parametr nic nie znaczy. I taki głośnik dołączony do wzmacniacza o mocy 10W a nawet znacznie niższej (ale oczywiście nie PMPO) ma pełne prawo się rozwalić.
...końcówki mocy UL1405L. W istocie nie jest to prawdziwy wzmacniacz, tylko raczej jego surogat, linearyzowany poprzez silne sprzężenie zwrotne. Taka niestety technologia układów scalonych była do dyspozycji na przełomie lat 70-tych: nie potrafiono wytwarzać scalonych tranzystorów pnp na prądy większe niż kilka mA, toteż tranzystor pnp wyjściowej pary komplementarnej zastąpiono... diodą (D3 na schemacie wewnętrznym przedstawionym na pierwszej stronie karty katalogowej). Taka dioda może być rozpatrywana jak tranzystor pnp o wzmocnieniu prądowym w układzie WE równym... zeru (a więc wzmocnieniu w układzie WK równym 1). Takie jest wzmocnienie prądowe liczone dla połówki ujemnej sygnału od głośnika do kolektorów darlingtonowskiego stopnia sterującego T6-T7. Dla połówki dodatniej wzmocnienie prądowe wyznacza natomiast praktycznie stosunek rezystancji obciążenia stopnia sterującego (750 omów przy końcówce nr 5) do impedancji obciążenia (8 omów) a więc wynosi ono niemal 100, bowiem można uznać że iloczyn wzmocnień T8 i T9 jest tak duży (najpewniej przekracza on 10 tys.) że nie wpływa już na wypadkowe wzmocnienie dodatniej połówki. Tak zbudowanego wzmacniacza pozbawionego ujemnego sprzężenia zwrotnego nie dałoby się w ogóle słuchać ani czegokolwiek zrozumieć, bowiem ujemne połówki sygnału byłyby niemal całkowicie obcięte. Silne USZ z grubsza wyrównuje wzmocnienie dla obu połówek, ale czyni to w sposób niedoskonały, tym bardziej że stopień końcowy pracuje bez prądu spoczynkowego (w klasie C). Innymi słowy: przy przejściu z dodatniej połówki na ujemną i na odwrót zanika na krótki czas prąd równocześnie w emiterze T9 i diodzie D3. Odznacza się to zresztą na wykresie zniekształceń (pierwszy wykres na stronie 3) które rosną nie tylko przy mocy powyżej 4W (wskutek przycinania wierzchołków) ale i poniżej 0,5W, kiedy to zniekształcenia wywołane równoczesnym odcinaniem prądu w stopniu końcowym (tzw. zniekształcenia skrośne) wybijają się coraz bardziej ponad słabnący sygnał użyteczny. Producent UL1405L taktownie przemilczał co dzieje się przy mocach jeszcze mniejszych (poniżej 0,1W). Swego czasu przeprowadziłem stosowne próby, odejmując przebieg wejściowy od odpowiednio dobranej części przebiegu wyjściowego,.tak aby sygnał użyteczny skompensował się całkowicie i pozostały na oscyloskopie same zniekształcenia:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.php?p=357010#p357010
Może się to komu podobać lub nie, ja jednak uważam że miejsce prostownika pełnookresowego jest między transformatorem sieciowym a filtrem, a nie między źródłem sygnału a głośnikiem. Mimo że przy dużych oraz średnich mocach wyjściowych zniekształcenia plasowały się w pobliżu 0,3% a już na pewno nie przekraczały 1,5% co obiecywał producent, to ich charakter jest wyjątkowo paskudny, ostro załamane przebiegi świadczą o obfitości harmonicznych wysokiego rzędu, tymczasem jak wynika z badań laboratorium BBC - słyszalność zniekształceń nieliniowych jest proporcjonalna do kwadratu rzędu. Nawet dla znikomo małych mocy, poniżej 1mW znieksztacłenia nie maleją do zera, lecz zgodnie z tym co napisałem wyżej - rosną, osiągając nawet 2% Takie świństwo jak UL1405L to się może nadawać do kuchennego charczydełka klasy popularnej pokroju Juniora nastawianego na Sygnały Dnia przed wyjściem do pracy lub szkoły aby godziny nie przegapić, a nie do sprzętu stereo aspirującego nawet tylko do klasy średniej, o Hi-Fi już nie mówiąc. Niewiele lepsze są wykonane tym razem na dyskretntch tranzystorach surogaty końcówek mocy z magnetofonów ZK146, Uwertura Stereo, M2405S, M531S, Finezja Hi-Fi(!), gdzie również wzmocnienia obu połówek sygnału w otwartej pętli drastycznie się różnią - przez to że ktoś wpadł na pomysł że można zaoszczędzić na jednym tranzystorku BC107A.
I po to trzeba angażować całego Amatora Stereo, z bezużytecznym w tym zastosowaniu członem radioodbiorczym AM/FM oraz stereodekoderem, za to z goovnianymi surogatami końcówek mocy? To już lepiej było sklecić samodzielnie dwukanałowy wzmacniaczyk mocy, na czymkolwiek lepszym od UL1405L. Te wymogi potrafi spełnić nawet UL1481T, MBA810S, A210E etc:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.php?p=357264#p357264
Przy okazji i suwaki będzie można zastąpić czymś mniej trzeszczącym i wygodniejszym w obsłudze.