upadek Diory
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9935
.....Dlaczego upadły zakłady Diora?
Zachodni rynek był wówczas zainteresowany produktami Diory, lecz tuż po podpisaniu dużej umowy eksportowej — naraz banki odmówiły dalszych kredytów. Zaczęło się kawałkowanie zakładu i jego dobijanie fiskalne. Efekt był taki, że Diora miała zamówienia, lecz nie miała środków na materiały, więc nie mogła ich realizować......
Panowie, bardzo proszę bez polityki. Co jest, było, będzie, to jest poza tym portalem.
Upadek Diory miał kilka czynników.Pierwszy to zadłużenie - powstało w wyniku sprowadzenia maszyn do produkcji głowic magnetowidowych . Koszt ich montażu i zakupu był bardzo wysoki a plany były takie , że Diora miała produkować je na całe kraje demoludów . Drugi aspekt to zmęczenie naszym sprzętem naszych rodaków którzy po roku 1989 chętniej kupowali zachodnie sprzęty jeżdżąc np do Berlina Zach a niżeli kupować zmodernizowana wersje szuflady 0422. Wszak dopiero w 1990 roku powstała wieża sll 500 a w następnych latach tworzono jej elementy - zbyt późno ta wieża powstała . Chyba największym błędem ale o tym można byłoby dyskutować było zablokowanie sprzedaży Diory do Philipsa przez załogę i Solidarność.Ówczesny dyr. E.Nowak miał przygotowany akt notarialny i było już to prywatyzacji zakładu niestety nie znam szczegółów i nigdy na ten temat nie rozmawiałem z dyrektorem na jakich zasadach miała nastąpić sprzedaż czy udziała Philipsa ale pewnie losy Diory potoczyły by się inaczej . Polityka tez tu odegrała role bo na zakłady pracy bodajże chyba w 1992 roku nałożono dodatkowy podatek tzw popiwek który także przyczynił się do jeszcze większych problemów finansowych zakładu .
Poza tym z tego co pamiętam, jest już temat traktujący o upadku Diory.
To jest tak długa historia, że grubą książkę można by napisać. Poza tym bardzo przykra. Strony "diorowskiego" komiksu, nakreślają zaistniałą sytuację, oraz zdradzają tajne pismo dyrektora Nowaka. Swoją drogą, stało się to, czego nie potrafili przewidzieć ludzie domagający się szybkich przemian gospodarczych. Pocieszające jest tylko to, że my - pokolenie '79, '89, nie mamy sobie nic do zarzucenia. Nie my decydowaliśmy, o losach kraju i przedsiębiorstw. Warto pamiętać też jedno, ci którzy się przekrzykują, zarzucając sobie na wzajem roztrwonienie majątku państwowego, pochodzą z tego samego obozu. Wszyscy jak jeden, siedzieli z założonymi rękoma. Ludzie pracy, pozostawieni byli samym sobie. Dziwne, ale to wyglądało tak, jakby kompletnie nic nie można było zrobić. Nikt nie potrafił niczego rozsądnego zaproponować.
Wiele pytań, jak i to powyższe, długo jeszcze, a może już na zawsze, pozostanie bez konkretnej odpowiedzi. Odpowiedzią zawsze będzie jedynie pogląd, choć oparty na faktach.
Śmieszy mnie pisanie i podniecanie się tym, jak to zachód był zachwycony produktami Diory i trząsł przed nią portkami w obawie przed zalewem ich sklepowych półek diorowskim sprzętem najwyższej klasy, produkowanym przecież z... ich własnych (zachodu) komponentów. A to było proste eliminowanie potencjalnej konkurencji w dostępie do naszych półek sklepowych, rozszerzenie zachodnich rynków zbytu, realizacja naszych zobowiązań w zamian za pomoc w obaleniu socjalizmu.
Pozdrawiam
Grzesiek
Śmieszy mnie pisanie i podniecanie się tym, jak to zachód był zachwycony produktami Diory i trząsł przed nią portkami w obawie przed zalewem ich sklepowych półek diorowskim sprzętem najwyższej klasy, produkowanym przecież z... ich własnych (zachodu) komponentów.
Dokładnie.
Wystarczy spojrzeć jaka była pozycja Diory za granicą. Katalogi domów handlowych z tanim sprzętem, sprzęt reklamowany głównie niską ceną. Często sprzedawany pod jakąś tanią marketową marką, np. Renkforce czy Elta. Nawet w katalogu Conrad z 1994 głównym promowanym atutem modelu SSL-500 jest cena. Co nie dziwi, bo ten model był dość zapóźniony technicznie.
tuż po podpisaniu dużej umowy eksportowej — naraz banki odmówiły dalszych kredytów....
Gdybym był bankierem nie dał bym kredytu bankrutowi z perspektywą, że ich nigdy nie odzyskam. O odsetkach nie wspominając. Ale są czasem zgoła egzotyczni bankierzy. Na przykład ozdabiają swe budynki niezwykle ciekawymi hasełkami.
W 1994 ożeniłem się i kupiliśmy pierwsze mieszkanie, które trzeba było wyposażyć. Miałem wówczas trochę porządnego sprzętu różnych firm w tym Philipsa CD303, działającego ale wydającego się mi mocno przestarzałym. W podróży poślubnej do Hiszpanii w strefie wolnocłowej jaką była Andora, zakupiłem odtwarzacz CD SONY z średniej półki, za cenę niższą niż ówczesne wyroby rodzimych marek. Działał znacznie lepiej niż kapryśna Fonica kolegi, funkcjonalnie przewyższał wszystkie polskie wyroby (wyjście optyczne, dwa wyjścia analogowe - jedno z regulowanym poziomem wyjściowym przez potencjometr z silniczkiem i pilota), wzorniczo ponadczasowy, bez plastiku na froncie jak seria SSL500/700, z nowoczesnym przetwornikiem 1 bitowym, dźwiękowo petarda nawet w stosunku do legendarnych 14 bitów Philipsa z TDA1540, nie mówiąc już o Fonice z budżetowym przetwornikiem SANYO i oszczędnościami w bloku zasilacza.
Nawet przez sekundę nie zastanawiałem się nad polskim sprzętem audio, jawił się jako coś przestarzałego albo po prostu brzydkiego (SSL500/700) nie tylko dla mnie, elektronika wiedzącego co w środku piszczy, ale i wszystkich moich znajomych.
Inaczej było z TV, tu zdecydowałem się na polski wyrób, ale nie z państwowych molochów tylko z firmy Proelco, wyrosłej na produkcji modułów fonii równoległej i dekopderów/transkoderów PAL SECAM/PAL czyli na TRILUXA.
Dlaczego? Bo miał doskonały kineskop Philipsa Black Line S, komplet wejść/wyjść AV (composite/S-Video, RGB, 2x EURO) i głowicę z kanałami kablowymi. Potem dokupiłem magnetowid 6 głowicowy HiFi stereo AKAI.Z polskiego sprzętu kupiłem jedynie wyroby Tonsila: słuchawki SD422 i głośniki do samochodu GD10/20 (swoją drogą lepsze niż cokolwiek innego w tej klasie). Nawet radiomagnetofon do kuchni to był SAMSUNG, bo żadne polskie nie miało odtwarzacza CD.
Po co ten przydługi wstęp?
Żeby uświadomić nędzną pozycję rynkową jaką miały polskie firmy elektroniczne:
- brak nowoczesnych, konkurencyjnych wyrobów, atrakcyjnych technicznie, wzorniczo i cenowo;
- konkurencja cenowa ze strony sprzętów zalewających bazary i "hurtownie" RTV a pochodzących z prywatnego importu, często także przemytu;
- załamanie się rynków w krajach byłego obozu socjalistycznego - oni też woleli inny sprzęt;
- rynkowy kurs złotówki w stosunku do dolara/marki powodujący zmniejszenie opłacalności eksportu;
- konieczność zakupu za granicą nowoczesnych podzespołów do nowych opracowań;
- brak środków własnych na rozszerzanie produkcji i wprowadzanie nowych wyrobów;
- bardzo drogi kredyt w warunkach wysokiej inflacji;
- braki doświadczenia wiedzy i umiejętności kadry zarządzającej powodujące spóźnione lub/i złe decyzje oraz braki we właściwym marketingu;
- gigantyczne przerosty zatrudnienia;
- różnego rodzaju obciążenia socjalne odziedziczone po poprzedniej epoce (nierentowne zakładowe ośrodki wypoczynkowe, osiedla mieszkaniowe, przyzakładowe przedszkola itp itd);
- negatywny wpływ związków zawodowych na zarządzanie firmami poprzez hamowanie niezbędnych restrukturyzacji.
I to są, moim zdaniem prawdziwe przyczyny upadku m.in. Diory.
Tutaj trzeba zaznaczyć, że wyróżnia się historia Tonsila, który w latach '90 przeżywał chwile świetności może nawet większej niż w latacha '70. Po wejściu na giełdę i ponownym związku z Pioneerem wprowadził na rynek wiele nowych dobrych wyrobów, zarówno podzespołów (na głośnikach, głównie niskotonowych Tonsila grało wiele bardzo markowych i firmowych zestawów) jak i wyrobów finalnych na rynek konsumencki oraz dla producentów samochodów. Ale przegapił moment globalizacji i wejścia na rynek chińskich firm z coraz lepszą jakością tracąc rynek a w konsekwencji to co miał najcenniejsze - dobrze rozpoznawalną markę będącą synonimem wysokiej jakości.
Dzisiejszy płacz "wstających z kolan" tudzież powtarzających mity o naszych rzekomych zobowiązaniach za obalenie socjalizmu wynika albo z kompletnej amnezji albo podatności na propagandę niegdyś chełpiącej się rzekomą budową ósmej gospodarki świata, a dziś w prostej linii nawiązującej do tamtych resentymentów i wskazujących przeciwników politycznych jako przyczynę upadku nierentownych firm, w tym elektronicznych.
Tymczasem jak pokazuje historia, dobre zarządzanie, mądre decyzje własnościowe, właściwe kooperacje lub znalezienie swojej niszy rynkowej pozwoliło przetrwać i rozwinąć produkcję czego przykładem może być np. MERA-ELZAB, niegdyś całkowicie uzależniona od produkcji przestarzałych terminali komputerowych na eksport do ZSRR a dziś lider na rynku urządzeń fiskalnych albo Relpol umiejący znakomicie konkurować jakością i ceną na globalnym rynku przekaźników.
zdradzają tajne pismo dyrektora Nowaka.
Patrząc na to pismo nie chce mi się wierzyć, że to oryginał. Nie jest zredagowane wg ówczesnych wymagań dla tego typu pism. Treść powinna mieć klauzulę "zastrzeżone". Poza tym, widać tylko pierwszą stronę, a co jest dalej?
Wracając do tematu, to jak już poprzednicy napisali - przyczyną upadku Diory były pozostałe po socjalizmie zaszłości, które sprawiały że zakład był nierentowny. Związki zawodowe doskonale wiedziały, że po sprywatyzowaniu ukróci im się się kasa, więc doili ile się dało do samego upadku, a znając historię - zarobili pewnie jeszcze na aktywach firmy.
- 1
- 2
- 3
- 4
- następna ›
- ostatnia »
Przykład Diory jest jednym z wielu zakładów które skończyły jak ona .Jest to konsekwencja decyzji politycznych na których jedni stracili a drudzy zyskali.Wiele polskich przedsiębiorstw nie słusznie zostało zlikwidowanych (co bardzo boli ) .Powinniśmy wiedzieć iż silna Polska nie była i nie jest po myśli liderom Europy Zachodniej (głównie -Niemcom )....to jest nadal aktualne !! Ktoś mądry powiedział o Polsce że będziecie wstawać z kolan - co dzieje się na naszych oczach.Wypada powiedzieć ..POWODZENIA POLSKO !!!