Naprawa Elizabeth hi-fi, jakie koszty?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Dzień dobry
Zakupiłem Elizabeth hi-fi, poprzedni właściciel twierdzi, że ją przestroił i sprzęt jest ok, opinie sprzedający miał negatywne. Po zakupie i podłączeniu, w roli anteny kawałek kabla, okazało się, że łapie
tylko jedynkę na falach długich, na ukf nie udało się złapać się nic. Po rozebraniu sprzętu zauważyłem brak ferrytowych rdzeni w dwóch miejscach, jakiś
dziwny potencjometr (na śrubokręt) wlutowany na dwie nóżki od spodu płyty mniej więcej na środku. Co może być przyczyną braku jakiejkolwiek stacji na UKF?
Jakie są ogólne koszty serwisu takiego sprzętu w firmach elektronicznych? ile liczą średnio za roboczogodzinę.
Dziękuję Tomku za odpowiedz, tak na ferrytowej właśnie odebrała na długich jedynkę, na pozostałych falach jakieś zagraniczne o słabym sygnale. Ten kawałek kabla co robił za antenę miedziany w izolacji jakieś 50 cm, jakby nie miał żadnego wpływu na jakość sygnału. Czy z nim czy bez było tak samo. Brakujące rdzenie zaznaczyłem na zdjęciu, mniej więcej z tego co pamiętam tak były rozmieszczone.
Konfrontując zdjęcie z instrukcją serwisową (do ściągnięcia z https://unitraklub.pl/plik/2132 ) a ściślej mówiąc - z rysunkiem wkładka1_002.jpg (uwaga, widok od strony druku a więc w lustrzanym odbiciu względem zdjęcia wnętrza radia) oraz fragmentem schematu wkładka2_003.jpg stwierdzam że brakuje rdzeni w cewkach głowicy UKF: L2 (poniżej kondensatora strojeniowego AM, to takie prostopadłościenne pudełko) oraz L3 (na prawo od niego). Oznaczenia tej ostatniej cewki zabrakło wprawdzie na schemacie, ale bliskie sąsiedztwo tranzystora T5 (w heterodynie FM) nie pozostawia wątpliwości. Być może sprzedawcy wydawało się że jak wykręci rdzenie to mu się radio przestroi na wyższy zakres, ale tak prosto to najczęściej nie ma. Trzeba zatem zacząć od znalezienia nowych rdzeni, identycznych z tym jaki uchował się w cewce L1 (w lewym dolnym narożniku płytki pokazanej na zdjęciu). Może ktoś ma w swoich zapasach? Niekiedy, szczególnie w cewce heterodyny spotykało się rdzenie aluminiowe lub mosiężne zamiast ferrytowych.
Tak gniazdo 300 omów
Jak szukać tych rdzeni? mają jakieś oznaczenia? że musi być identyczny tzn?
Czy po wkręceniu ich wróci UKF czy nie będzie tak prosto?
Mam jako dawcę części Giewonta, jakieś rdzenie z niego będą pasowały?
Tam się wtyka antenę UKF, niechby i w postaci półmetrowego drutu. Ale skoro nie uzyskałeś wówczas odbioru UKF - znaczy ze w radiu jest nieźle nachrzanione, bo nawet bez przestrojenia częstokroć odbierało się (choć słabo, sczególnie jeśli tak jak w Elizabetce jest więcej niż jeden przestrajany obwód w.cz) w trybie lustrzanym stacje CCIR z zakresu od 87.5MHz do ok. 96MHz (w zależności od górnego krańca zakresu OIRT na skali odbiornika). Czy słychać przynajmniej wyraźny szum na zakresie UKF?
Do odbioru fal krótkich (na długich i średnich najczęściej wystarcza antena ferrytowa) należy wetknąć drut do gniazda oznaczonego widełkami. Dobrze aby miał on długość przynajmniej kilku metrów. Przy czym w porze dziennej aktywne są stacje na wyższych zakresach (od 25 do 21 metrów, przy czym te najkrótsze to głównie latem a nie na przełomie jesieni i zimy), w nocnej - na pasmach 49, 41 i 31 metrów, analogicznie jest z falami średnimi. Dłuższych pasm krótkofalowych (np. 60m) już się prawie nie używa.
Tak szum słychać na UKF, zarobię wtyczkę, podłączę antenę zewnętrzną przez kabel 300 omów i spróbuję jeszcze raz. Zrobię zdjęcia dokładne środka i podeślę, ale to pewnie w czwartek lub w piątek.
Tak gniazdo 300 omów
Jak szukać tych rdzeni? mają jakieś oznaczenia?
Powinny być z ferrytu o niskim numerze, np. U11, odpowiedniego do pracy na UKF. Niestety nowych polskich rdzeni od dawna już nie kupisz, bowiem towarzysz von Baltzerovitzsch zdążył na przełomie wieków rzutem na taśmę zlikwidować Polfer, mimno że ten przeżył upadek CEMI w początkach tzw. III RP.
że musi być identyczny tzn?
Najważniejsze aby był z właściwego materiału, a przy tym zmieścił się w cewce bez zbędnych luzów, tj miał odpowiednią średnicę. Jeżeli natomiast będzie dłuższy lub krótszy - da się to przeboleć.
Czy po wkręceniu ich wróci UKF czy nie będzie tak prosto?
Wszystko zależy od tego co jeszcze sprzedający zdołał spieprzyć w radiu. Czy posiłkując się rysunkami z instrukcji serwisowej potrafiłbyś wskazać gdzie włączony został pętak z potencjometrem?
Mam jako dawcę części Giewonta, jakieś rdzenie z niego będą pasowały?
Jak najbardziej, o ile tylko średnica będzie właściwa i gwint będzie pasował. To przede wszystkim rdzenie z przestrajanego obwodu w.cz. (L2) oraz heterodyny (L3). Znajdziesz je na schemacie
https://www.oldradio.pl/foto_schematy/00670_220120103113_DMP411-...
i rozpoznasz po tym że mają tylko po kilka zwojów drutu srebrzonego lub emaliowanego 0,5mm a nawet jeszcze grubszego. Jednak w odbiornikach tej klasy (np. Śnieżka) spotykało się nierzadko bezkarkasowe cewki powietrzne, dostrajane poprzez rozciąganie lub ściskanie zwojów, usztywnianych następnie przez zalewanie parafiną. Można wówczas sięgnąć po rdzeń z transformatora antenowego L1; oby tylko nie okazało się że fabrycznie nie było w nim rdzenia, lub jest onzrobiony z ferrytu na niższe częstotliwości (F82) co jest do przyjęcia gdy obwód wejściowy jest nieprzestrajany, jak to w Giewoncie. Brakujący rdzeń w cewce heterodyny można dorobić z odcinka śruby mosiężnej M4, o ile tylko gwint będzie pasował. Jeżeli indukcyjność okaże się wówczas za mała - można dowinąć 1 zwój lub ścisnąć je bliżej siebie.
Tak szum słychać na UKF, zarobię wtyczkę, podłączę antenę zewnętrzną przez kabel 300 omów i spróbuję jeszcze raz. Zrobię zdjęcia dokładne środka i podeślę, ale to pewnie w czwartek lub w piątek.
W uzyskaniu odbioru stacji UKF CCIR w trybie lustrzanym (oczywiście tylko tak tytułem wstępnej próby, rzetelne przestrojenie jest nieodzowne i powinno polegać przede wszystkim na zmniejszeniu pojemności stałych w obwodach, analogicznie jak to się robi z głowicami strojonymi przy pomocy kondensatorów obrotowych) może pomóc wykręcenie rdzenia z cewki L1 Elizabetki (co podwyższy częstotliwość tego obwodu, choć zapewne niedostatecznie) i przełożenie go do cewki heterodyny L3, która w ten sposób powróci do pierwotnego zakresu pracy. O ile sprzedający nie zgrzebał w głowicy czegoś jeszcze, np. nie wylutował trymera nie dając niczego w zamian, wskutek czego heterodyna albo stanęła, albo jej częstotliwość odleciała w kosmos, powyżej 118,7MHz przy której to częstotliwości odbiera się w normalnym trybie stację 108MHz.
Tak z ciekawości. Ile kolega dał za tą Elizabet?
Dzień dobry
Zakupiłem Elizabeth hi-fi, poprzedni właściciel twierdzi, że ją przestroił i sprzęt jest ok, opinie sprzedający miał negatywne. Po zakupie i podłączeniu, w roli anteny kawałek kabla, okazało się, że łapie
tylko jedynkę na falach długich, na ukf nie udało się złapać się nic. Po rozebraniu sprzętu zauważyłem brak ferrytowych rdzeni w dwóch miejscach, jakiś
dziwny potencjometr (na śrubokręt) wlutowany na dwie nóżki od spodu płyty mniej więcej na środku. Co może być przyczyną braku jakiejkolwiek stacji na UKF?
Jakie są ogólne koszty serwisu takiego sprzętu w firmach elektronicznych? ile liczą średnio za roboczogodzinę.
Takie pytanie poza konkursem "opinie sprzedający miał negatywne." Dlaczego od niego kupiłeś?
Jeden co naprawia na YT liczył 40 zł. Tak mówi na filmie, jak podsumował koszty.
Brak 2 rdzeni ferrytowych (w głowicy UKF bądź w detektorze stosunkowym), plus jeszcze nie wiadomo jaki pająk pętak na płytce z potencjometrem montażowym - to dostateczny powód aby radio nie odbierało UKF, szczególnie jeśli przy tym nie tylko nie zostało przestrojone ale do tego uszkodzone, np. w wyniku zwarcia na płytce. A czy chociaż odbiera fale długie bez zewnętrznej anteny, tj. na wbudowanej antenie ferrytowej?
Sprzedawca - to ewidentny oszust i łajdak, choć absolutnie bym tego nie powiedział o sprzedawcy z Wolumenu od którego kupiłem niedawno Śnieżkę R206. Zapewniał że jest przestrojona na nowy UKF, i rzeczywiście odbierała w Warszawie stacje od Wnet do Zet, choć odnosiłem wrażenie że niezbyt dobrze. Wkrótce okazało się że heterodyna pracuje na częstotliwościach niższych(!) od częstotliwości odbieranych zamiast na wyższych (odbiór lustrzany). Przestroiłem więc radio ponownie, jak również wymieniłem wadliwy (najpewniej fabrycznie) kondensator obrotowy którego rotor był lekko przekręcony względem prawidłowego położenia w wyniku czego nie osiągał maksymalnej pojemności a przy minimalnej dawał zwarcie. Odtąd radio działa bez zarzutu. Być może niebawem zdobędę się na opisanie całej procedury naprawy. Teraz wspomniałem o tym jedynie dlatego aby pokazać przykład sprzedawcy nie tyle nieuczciwego, co słabo znającego się na rzeczy. W Twoim wypadku wątpliwości być nie może.
Co do możliwości i kosztów naprawy radia - trudno powiedzieć na obecnym etapie, nie wiedząc co jeszcze zdołał w nim zdewastować tamten paprak. Osobiście nie świadczę tego rodzaju usług, może inni coś dopowiedzą. Potrafiłbyś wskazać na wstępie gdzie mniej więcej brakowało rdzeni, i gdzie znajdował sie potencjometr w pętaku? Oto zdjęcie wnętrza Elizabetki: https://www.oldradio.pl/ilustracja.php?foto_id=1746&j_skad_foto=...