M8010 - niedostatki sił twórczych w wyrobach Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
[...] metodą podobną do wyważania ściernic.
Przybliżysz ? Znam kilka...
Wyważenie statyczne wystarcza statystycznie w jednym na 4...5 silniczków. Zauważ, że pokazany wcześniej na zdjęciu wyważnik korekcyjny z poxipolu umieszczony jest asymetrycznie w stosunku do płaszczyzny symetrii poprzecznej wirnika, tej przechodzącej przez środek szerokości pakietu rdzenia. To jest już wyważenie dynamiczne. Gdybym go przylepił pośrodku żłobka (plastelinowy tam był próbnie) to nie uzyskałbym dokładnej kompensacji dynamicznej mas, a statyczną jak najbardziej.
Często szybki wynik daje metoda "na pałę", czyli "a może tu, a może tam", takie chybił-trafił. To nie gra w numerki dla naiwnych ;-), za którymś razem zawsze jest "trafił" :-).
Chodzi mi o metodę wyważania ściernicy mocowanej na trzpieniu i i doprowadzaniu do stanu równowagi na pryzmach w każdym położeniu tej ściernicy.
W Twojej metodzie zasada umieszczania obcią,enia jest taka sama jak podczas wyważania kól samochodowych.
Tam przemieszczając ciężarek jak najbliżej zewnętrznych krawędzi zmniejszamy jego masę.
Ale dla koła samochodowego to zwykle Schenck podpowiada gdzie i ile dołożyć :-).
Niezłe pryzmy można zrobić ze strun gitarowych, tych najcieńszych i najgładszych, trzeba sobie wybrać w sklepie muzycznym. Używałem takiego czegoś dość długo przy dłuższych wirnikach, bardziej wstępnie i pomocniczo zanim nie utrwaliłem sobie istotnych spostrzeżeń w temacie. Mam tę wydumkę gdzieś w magazynie, też pstryknę przy okazji.
A ja w moim magazynie posiadam wydumkę z pomocą której ustalałem stopień wyrównoważenia wałów korbowych motocykli.
Posiadam też magnetofon produkcji ZSRR Majak 202.
Ten zakup to efekt braku mojego młodzieńczego rozsądku.
Ten byś musiał zbudować od nowa.
Posiadam też magnetofon produkcji ZSRR Majak 202.
Ten zakup to efekt braku mojego młodzieńczego rozsądku.
Ten byś musiał zbudować od nowa.
Chyba nawet nie spojrzawszy na pierwowzór, żeby nie zejść na złą drogę ;-). Powinien nazywać się "Nightmare", w sumie ten sam klimat co oryginalna nazwa.
Też kombinowałem z wałami korbiastymi od Jawki 23P, MZ-ek i Junkersa ;-). Trochę to dawało w wąskim zakresie obrotów, masy drugiego rzędu jakby się uspokajały deczko. Te i te trzeciego rzędu unieszkodliwili dopiero Japończycy i Francuzi wałkami wyrównoważającymi. Kawasaki KLR600 miał jeden przed i jeden za wielkim cylindrem, pędzone wspólnym łańcuchem. Między 2000 a 3600 obr/min szedł jak elektryczny, zero wibracji. Nie dziwne - jedyny znany mi silnik z realizacją teoretycznego ideału kompensacji wszystkich rodzajów niewyrównoważenia jednocylindrowego silnika tłokowego. Żywotność łożysk głównych wału bardzo zmniejszona mimo potężnego ich niby-przewymiarowania, od strony zdawczej i napędu tych wałków ogromne łożysko wałeczkowe jak w lokomotywie. Ono właśnie żyło najkrócej ze wszystkich. Też nie dziwne - wielkie siły kompensacji zamykały się w bloku silnika poprzez łożyska, bo jak inaczej ?
Ale efekt wart tego :-).
Tymczasem drobiazgowa inspekcja mechaniki ujawniła miejsce możliwej kolizji szczytu ramienia sprężyny rolki dociskowej ze stałym elementem zaprasowanym wtryskowo w chassis.
I tak dorabiałem nową sprężynę, więc jedynie podfrezowałem tę tworzywową zapraskę, żeby szczyt drutu sprężyny nie ocierał się o nią przy włączaniu funkcji START. Oryginalna sprężyna jawnie kolidowała w tym miejscu pod koniec skoku suwaka STARtu, co dodatkowo zwiększało opory załączenia tej funkcji na końcowym odcinku ruchu klawisza, tuż przed zatrzaśnięciem.
Nowa sprężyna ma o jeden zwój więcej i mniej stromą ch-kę od oryginalnej. Docisk rolki ustawiłem na ok. 260G, co jest IMHO wystarczające z zapasem, a zmniejsza opory w górnym łożysku wałka przesuwu i poliamidowym łożyskowaniu rolki prawie dwukrotnie, co łatwo sprawdzić pomiarem prądu silnika.
Domyślam się już, skąd wzięło się to brutalne 470G oryginału. Drastycznie krzywo prowadzona rolka dociskowa, zbyt trudna do poprawienia w procesie produkcji ilościowej "na hura" wymagała ratunku, żeby taśmy od razu nie mieliło. Więc dowalili momentu na sprzęgle zwijającym, aż powyżej wymaganego dla przewijania taśmy. Kasety C120 mogły ulegać skrytemu zniszczeniu już po jednym odtworzeniu/zapisie, taka taśma nie wytrzyma bez szkody ponad 200G naciągu. Żeby stłumić szarpaninę tak ustawionego sprzęgła zwijania zwiększono docisk rolki przesuwu do wałka powyżej granicy dopuszczalnej dla górnego łożyska tego wałka, co spowodowało z kolei dramatyczny i podstępnie losowy wzrost oporów w nim wskutek zrywania filmu olejowego. No i silniki przestawały sobie z tym radzić, bo ich konstruktor nie przewidział takiej ewentualności 3-krotnego przeciążenia trwałego. Stabilizatory też powymiękały z czasem, bo ile można...
Jak widzicie, wstawianie jeszcze mocniejszego silnika nie było najlepszym rozwiązaniem ani dla tego nieszczęsnego łożyska, ani dla taśm.
Trzeba to doprowadzić do porządku, to da się zrobić, tylko roboty jest po czapeczkę.
Na ostatnim zdjęciu w prawym dolnym rogu widać oryginalną sprężynę, ponad nią próbną obliczeniową pomocną dla znalezienia właściwych wymiarów przyrządu do rzeźbienia takich cudactw. Na trzonie osi ramienia rolki już założona gotowa sprężyna docelowa.
Rzeczywiście mocowanie dźwigni rolki jest tu problematyczne - są wersje z obydwoma otworami w dźwigni o tej samej średnicy i są takie, w których otwór "wewnętrzny" ma większą średnicę. Być może że wiąże się to także z siłą docisku, bo wałek w tradycyjnych mechanizmach jest cieńszy niż w soft-touch, choć i zdarzały się te cieńsze w tradycyjnych mechanizmach. Mam ok. 50-ciu tych decków i oprócz nich kilkanaście mechanizmów i zauważyłem kilka sztuk cieńszych wałków w mechanizmie "na pedały".
Ale dla koła samochodowego to zwykle Schenck podpowiada gdzie i ile dołożyć :-).
Niezłe pryzmy można zrobić ze strun gitarowych, tych najcieńszych i najgładszych, trzeba sobie wybrać w sklepie muzycznym. Używałem takiego czegoś dość długo przy dłuższych wirnikach, bardziej wstępnie i pomocniczo zanim nie utrwaliłem sobie istotnych spostrzeżeń w temacie. Mam tę wydumkę gdzieś w magazynie, też pstryknę przy okazji.
Najcieńsza to E, zależy tylko czy do akustyka, bo wtedy jest metalowa, czy do klasyka bo wtedy to teoretycznie "plastik" ;)) No i jeszcze dużo od firmy zależy i od typu, Takie elixiry to już zupełnie co innego ;))
@Wojtek, Twój sprzęt chodzi jak Babcia przykazała ?
Babcia go nie tykała, ale się przykazań wujka Krecika słucha ;)) jakby inaczej było, już byś mnie na głowie miał ;)))
Dwa rodzaje sprężyn do dźwigni rolki - po lewej od soft-touch, po prawej tradycyjny mechanizm:
Bardzo dziękuję za zdjęcia, mam już jasność co do tego problemu, tak mi się wydaje.
Wszystko wskazuje na scenariusz opisany powyżej i trzeba to doprowadzić do stanu poprawności mechanicznej. W tym celu oś obrotu ramienia rolki zaopatrzę w mosiężną tulejkę (widać ją na zdjęciach), związaną trwale z ramieniem i mogącą się swobodnie, ale bez istotnego luzu obracać na osi utwierdzonej w chassis. Samą oś też trzeba doprowadzić do prostopadłości względem chassis, bo jest przekrzywiona we wszystkich spotkanych egzemplarzach.
Oś samej rolki uzupełnię wstawką na górze, umożliwiającą wyregulowanie pozycji rolki względem wałka przesuwu tak, aby uzyskać poprawną współpracę tego kluczowego zespołu.
Tak został zmodyfikowany ten podzespół w magnetofonie Wojtka i można mieć nadzieję, że tam wszystko jest OK., skoro już prawie rok śmiga bezproblemowo na krecikowych ustawieniach i "dość słabych" silnikach. Sądzę, że jeszcze dwa lata do gratisowego przeglądu przed końcem gwarancji też nie sprawi żadnego problemu Wojtkowi.
Najcieńsza to E, zależy tylko czy do akustyka, bo wtedy jest metalowa, czy do klasyka bo wtedy to teoretycznie "plastik" ;)) No i jeszcze dużo od firmy zależy i od typu, Takie elixiry to już zupełnie co innego ;))
@Wojtek, Twój sprzęt chodzi jak Babcia przykazała ?
Babcia go nie tykała, ale się przykazań wujka Krecika słucha ;)) jakby inaczej było, już byś mnie na głowie miał ;)))
Znasz się trochę na strunach ? To będę miał kilka trudnych pytań do Ciebie ;-)
Krecikowe przykazania są zgodne z obowiązującą fizyką, tak się staram. W razie zauważenia najdrobniejszych odchyłek od normalnego zachowania magnetofonu proszę o niezwłoczne info.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Zastanawiam się jakie efekty przyniosłoby wyważenie statyczne takiego wirnika metodą podobną do wyważania ściernic.
Fakt,że potrzebne do tej operacji są precyzyjne pryzmy stworzone specjalnie pod tak mały wirnik.
Łapki natomiast otrzymaliśmy w pakiecie.