Kącik miłośników decków ZRK M9xxx
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Kolejna drobna poprawka, ale nie w pocie czoła, tylko przy kawie dla poprawy zasilania głównego procesora.
Okazało się przy uważnym gapieniu się na pewien szczegół, że dźwigienki hamulców nie są jednakowe we wszystkich egzemplarzach magnetofonów i chyba nawet można się domyślać, dlaczego tak jest i skąd ta kosztowna zmiana (nowa forma wtryskowa).
Różnica to jakiś ułamek milimetra w położeniu zaczepów sprężynki względem osi obrotu dźwigienki, trudna do zauważenia. To jest jeden z tych szczegółów, o które pytał Kolega @geelo.
Okolica wspomnianej sprężynki to problematyczne miejsce. Występuje tam kolizja montażowa sprężynki z łbem wkręta mocującego płytkę zespołu przekładni. Położenie zaczepów/ haczyków sprężynki też wydaje się być wątpliwe co do trafności. Skutkuje to zbyt małą siłą powrotu dźwigienek i w efekcie niestabilną pracą hamulców z brakiem powtarzalności momentów hamowania w kolejnych cyklach załączania funkcji.
Na próbę zmieniłem radykalnie miejsce zaczepienia sprężynki (obrazek).
Kolejna drobna poprawka, ale nie w pocie czoła, tylko przy kawie dla poprawy zasilania głównego procesora.
Okazało się przy uważnym gapieniu się na pewien szczegół, że dźwigienki hamulców nie są jednakowe we wszystkich egzemplarzach magnetofonów i chyba nawet można się domyślać, dlaczego tak jest i skąd ta kosztowna zmiana (nowa forma wtryskowa).
Różnica to jakiś ułamek milimetra w położeniu zaczepów sprężynki względem osi obrotu dźwigienki, trudna do zauważenia. To jest jeden z tych szczegółów, o które pytał Kolega @geelo.
Okolica wspomnianej sprężynki to problematyczne miejsce. Występuje tam kolizja montażowa sprężynki z łbem wkręta mocującego płytkę zespołu przekładni. Położenie zaczepów/ haczyków sprężynki też wydaje się być wątpliwe co do trafności. Skutkuje to zbyt małą siłą powrotu dźwigienek i w efekcie niestabilną pracą hamulców z brakiem powtarzalności momentów hamowania w kolejnych cyklach załączania funkcji.
Na próbę zmieniłem radykalnie miejsce zaczepienia sprężynki (obrazek).[/quote]
Ja kupiłem ciut mocniejsze sprężynki.
edit - od czego to zależy że raz cytowana odpowiedź jest jako widoczny cytat, a raz się zlewa w jedno z odpowiedzią i ręcznie trzeba ustawiać "kursywę" tak jak teraz musiałem to zrobić?
Dopisz ręcznie na samym początku [ quote ] BEZ odstępów w nawiasie.
pozdrawiam
Grzesiek
[quote][quote=geelo;4603.124368;7243]Kolejna drobna poprawka, ale nie w pocie czoła, tylko przy kawie dla poprawy zasilania głównego procesora.
Okazało się przy uważnym gapieniu się na pewien szczegół, że dźwigienki hamulców nie są jednakowe we wszystkich egzemplarzach magnetofonów i chyba nawet można się domyślać, dlaczego tak jest i skąd ta kosztowna zmiana (nowa forma wtryskowa).
Różnica to jakiś ułamek milimetra w położeniu zaczepów sprężynki względem osi obrotu dźwigienki, trudna do zauważenia. To jest jeden z tych szczegółów, o które pytał Kolega @geelo.
Okolica wspomnianej sprężynki to problematyczne miejsce. Występuje tam kolizja montażowa sprężynki z łbem wkręta mocującego płytkę zespołu przekładni. Położenie zaczepów/ haczyków sprężynki też wydaje się być wątpliwe co do trafności. Skutkuje to zbyt małą siłą powrotu dźwigienek i w efekcie niestabilną pracą hamulców z brakiem powtarzalności momentów hamowania w kolejnych cyklach załączania funkcji.
Na próbę zmieniłem radykalnie miejsce zaczepienia sprężynki (obrazek).[/quote]
Ja kupiłem ciut mocniejsze sprężynki.
edit - od czego to zależy że raz cytowana odpowiedź jest jako widoczny cytat, a raz się zlewa w jedno z odpowiedzią i ręcznie trzeba ustawiać "kursywę" tak jak teraz musiałem to zrobić?[/quote]
Też zauważyłem taki efekt, ale przyczyny nie dociekłem. Być może niefortunny znak lub układ znaków w cytowanym tekście zmienia interpretację ciągu wykonania polecenia "cytuj".
Nieco mocniejsza sprężynka też rozwiązuje problem (tak jak w magnetofonie Wojtka), ale zobaczymy, co przyniosą eksperymenty ze zmianą punktów zaczepienia, co wydaje mi się odrobinę lepszym rozwiązaniem przy dźwigienkach "starszego typu", gdzie linia symetrii sprężynki niemal pokrywa się z linią przechodzącą przez osie obrotu dźwigienek. Przy całkowitym pokryciu się tych linii siła obrotu/ powrotu dźwigienek wynosiłaby zero, niezależnie od siły sprężynki.
Póki co przyszło mi się zmierzyć z problemem już omawianym dużo wcześniej w tym temacie - "podkładkami" zabezpieczającymi elementy tkwiące na osiach lub wałkach z rowkiem przy końcu. Użyłem folii z usztywniacza kołnierzyka nowej koszuli o grubości 0,38 mm (folia, nie koszula ;-)). Efekty zmagań na zdjęciach.
Edit: Grzesiu, jak widzisz - nie za bardzo działa...:-(
Ten plastik z usztywniaczy nie zda egzaminu na dłuższy okres eksploatacji. Sprawdzone w radiomagnetofonie Sankei. Coś takiego użyłem do kasacji luzu rolki dociskowej. Plastik w miejscach styku z rolką i metalowym ramieniem starł się na biały proszek.
Podejrzewam że siła ściskająca była sporo większa niż przypuszczałem i stało się mimo że rolka kręciła się luźno :).
Za to podkładki z poliamidu to już inna bajka.
Ten plastik z usztywniaczy nie zda egzaminu na dłuższy okres eksploatacji. Sprawdzone w radiomagnetofonie Sankei. Coś takiego użyłem do kasacji luzu rolki dociskowej. Plastik w miejscach styku z rolką i metalowym ramieniem starł się na biały proszek.
Podejrzewam że siła ściskająca była sporo większa niż przypuszczałem i stało się mimo że rolka kręciła się luźno :).
Za to podkładki z poliamidu to już inna bajka.
Być może miałeś tam źle ustawioną rolkę względem wałka przesuwu, co generuje znaczne siły poosiowe. Każdy taki układ nie posiadający możliwości regulacji - czyli większość w kaseciakach - można ze spokojnym sumieniem podejrzewać o wspomniane błędy geometrii, które mają zwyczaj narastać wraz z czasem eksploatacji.
Ta folia faktycznie nie ma rewelacyjnych właściwości przeciwciernych, ale pod nią jest jeszcze podkładka poliestrowa 0,15 mm, nie wszędzie w takich miejscach konieczna.
Prawdą jest, że twardy poliamid byłby tu lepszy i pewnie to zmienię. Póki co do uruchomienia i prób wystarczą takie z usztywniacza.
Niedługo zbraknie mi czasu na opisywanie poprawek...
Tym razem szczęśliwie mankament ujawnił się jako jawna usterka, ale wrednie, bo tylko raz i przez chwilę. Trochę się zeszło, zanim doszedłem dlaczego nagle po załączeniu funkcji STOP suwak z okienkami (chwytający zabieraki funkcji tymiż okienkami) wykonał dwa czy trzy cykle, potem słuchać było pulsujący grzechot, potem suwak jeszcze raz ruszył tam i z powrotem i wszystko wróciło do normy.
Koło zębate z krzywką, poruszające ten suwak, jak wyszło na jaw nie jest takie samo w trzech rozebranych aktualnie mechanikach 9115. W dwóch ma całkowitą wysokość piasty 8,50 mm a w trzecim 8,10 mm. To trzecie zmierzyłem już po skróceniu dwóch pierwszych, gdyż zdiagnozowałem przyczynę potencjalnej niesprawności właśnie tu - zbyt płytkie sprzęgnięcie haczyka dźwigienki inicjującej z wypustem na spodniej powierzchni koła.
Współpraca krzywki z nakładką tworzywową na suwaku także nie była pewna, zaledwie na ok. 0,4 mm zamiast w pobliżu 1,0 mm szerokości śladu na krzywce.
Wszystko wskazywało na to, że kółko z krzywką jest zbyt wysoko położone i trzeba je nieco opuścić. Jedyna możliwość to skrócić walcowy wypust piasty od dołu - i tak uczyniłem, o 0,40 mm. Od góry dodałem podkładkę teflonową 0,40 mm i mosiężną 0,55 mm kasując tym znaczny luz osiowy kółka do ok. o,10 mm.
Po skróceniu na dotoczonym trzpieniu dwóch kółek z 8,50 na 8,10 zmierzyłem to trzecie i się deczko zdziwiłem - ma 8,10 mm. Jego oś w trzecim magnetofonie, osadzona w chassis w oprawie tworzywowej jest krótsza niż w dwóch pierwszych egzemplarzach.
To kolejna (i nie ostatnia...) część odpowiedzi na pytanie Kolego @geelo o różnice między egzemplarzami mechaniki K520.
Dzięki kolego Krecik za te drobiazgowe opisy - miewałem problemy z owymi plastikowymi kołami i ich współpracą z resztą elementów inicjujących załączanie funkcji i też coś tam kombinowałem, bo jeden "chodził jak w maśle" a inny się zacinał.
To niby z jednej strony Krecik, a praca jakby mrówcza :-)
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- następna ›
- ostatnia »
Ani trochę.
Żyłem wtedy, pracowałem tam, widziałem niemało, doświadczyłem sam.