Kącik posiadaczy i miłośników Radmorów serii 5102
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
kaf - wg. ciebie scena muzyczna to zjawisko negatywne ? :)
Czy słyszałeś kiedyś jak brzmi normalny, porządny sprzęt ?
Panowie - w celu obalenia tezy o dźwięku przyklejonym do kolumn i zlewającej się stereofonii zapuściłem Apocalypticę, która zdecydowanie lubi zróźnicowanie między lewym a prawym kanałem. Siedzę pośrodku i jest po prostu bardzo stereofonicznie ;)
Jeśli chodzi o "scenę muzyczną", to proponuję rozstawić dwie kolumny (tyle wystarczy) po przeciwległych stronach pokoju, podłączyć Radmora i puścić początek DVD z Gwiezdnymi Wojnami. Będzie tam zajawka systemu THX (taka z błyskawicą). Efekt przestrzenny zupełnie jak w kinie :)
WMJ - co rozumiesz przez normalny, porządny sprzęt?
To, że słychać stereofonię to raczej objaw tego, że ten Radmor jest sprawny. Ale stereofonia to nie wszystko. Teoretycznie to nawet radia z Tiny bądź innych arcyciekawych czasopism grają w stereo. Niemniej jednak stereofonia a scena dźwiękowa to dwa różne pojęcia, z tym, że na scenę w dużej mierze składa się właśnie dobra stereofonia. Przy zachowanej odpowiedniej stereofonii kanały, można tak powiedzieć "współpracują" ze sobą, tworząc jakąś konkretną całość (scena dwuwymiarowa, mająca swoją wysokość i szerokość) w której można mniej więcej określić gdzie w danym momencie stoi gitarzysta a gdzie perkusja (oczywiście komercyjna Apocalyptyca nie da w żadnym wypadku takiego efektu - popularny mastering nie uwzględniający rozmieszczenia instrumentów na scenie). O głębokości sceny dźwiękowej już nie będę mącił bo raczej to nie ta półka sprzętu. Brzmienie Radmora pod względem sceny to właśnie takie radio z Tiny. Stereo jest a o scenie zapomnij :)
Pisałem już gdzieś, że polski sprzęt i scena muzyczna to dwie galaktyki oddalone o kilka lat świetlnych. Co prawda jest kilka wyjątków, ale można je policzyć na palcach jednej ręki.
Na dobrze rozlokowanym zestawie głośnikowym (oczywiście nie zapominając o jego jakości) wszystko wyłazi na wierzch. Sam znam takich ludzi, którzy ustawiają kolumny obok siebie i podniecają się, że im samochód za plecami przejechał. Wystarczy wybrać się do jakiegoś salonu ze sprzętem typu Accuphase, Bat czy MBL, żeby zrozumieć, że tak naprawdę o brzmieniu wie się tyle co pies o kawiorze.
Ceny już spadły z 1500-2000 do poniżej 1000 i to czasem dużo poniżej... Poczekam jeszcze trochę, to ceny spadnę do ludzkich poziomów, może nawet poniżej 100zł, bo w końcu to żaden Hi-End, żeby kosztował krocie...
Wyraźnie widać, że moda na Radmory powoli odchodzi: pan n*****n***** ma już trudności ze sprzedażą. Na forach coraz mniej się o nich piszę. A ceny gwałtownie spadły, czyżby rynek się już nasycił?
P.S. Zauważyłem, że ceny Tosci szybko idą w górę :)
No to widać, że moda idzie chronologicznie. Czyli tak za 3 lata będzie boom na SSL-500/700 :)
Moda niedługo minie. Kilka lat temu uległem tej modzie i uważałem, że Radmor to Hi-End. Miałem trzy Radmory, najpierw prawie czarny 5102, potem srebrny 5102-te i teraz mi został czarny 5102-TE. Muszę przyznać, że Radmor mnie uratował. Wcześniej miałem jakąś mini wieże Philipsa, (jeszcze wcześniej Toscę 303 :-) ) Dzięki temu Philipsowi coraz mniej słuchałem muzyki. Radek to zmienił, miał przyjemną aczkolwiek specyficzną barwę dźwięku i super wygląd. Potem odkryłem zalety quasi quadro, zaczęła pojawiać się scena - co prawda trochę nienaturalna bo np; nagle coś mi się odzywało zza pleców, ale przynajmniej instrumenty były mniej więcej rozlokowane. Ogólnie miło go wspominam. Po Radmorach miałem trochę przejść z różnymi japońcami a potem z jednym Polakiem czyli ZRK AT9100, którego podziwiam i obecnie używam.
A mi się wydawało, że jesteśmy na forum miłośników Unitry, a nie na forum dla audiofili ;)
Kiedy kupowałem Radmora, miałem na celu zdobycie jednego z najlepszych (jak mówią) amplitunerów Unitry, a nie dowolnego amplitunera. I jestem bardzo zadowolony - także z brzmienia. Sprzęt odbieram subiektywnie - liczy się przecież zadowolenie użytkownika.
Pozdrawiam!
M.
A mi się wydawało, że jesteśmy na forum miłośników Unitry, a nie na forum dla audiofili ;)
Kiedy kupowałem Radmora, miałem na celu zdobycie jednego z najlepszych (jak mówią) amplitunerów Unitry, a nie dowolnego amplitunera. I jestem bardzo zadowolony - także z brzmienia. Sprzęt odbieram subiektywnie - liczy się przecież zadowolenie użytkownika.
Pozdrawiam!
M.
Otóż to, mi też się wydawało, że to klub miłośników Unitry, a nie forum "audiomono.pl", gdzie toczą się tego typu jałowe dyskusje rozpoczynane przez starszych panów, którzy już nie mają nic do roboty jak prowadzić dywagacje typu "strzyżone czy golone" (oczywwiście są wyjątki, bez urazy janpeter ;-) ).
Był tu już użytkownik, który to usilnie próbował przekonać wszystkich jakim to "badziewiem" są produkty Unitry, nie muszę mówić jaki los go spotkał… I nie chodzi tu o żaden rodzaj cenzury, po prostu o zdrowy rozsądek, wystarczy popatrzeć na górę strony przeczytać logo i zastanowić się jeszcze raz nad wartością swojej wypowiedzi.
--
Szaman
Na starych katalogach Unitry jest napisane "Sprzęt powszechnego użytku" i takim właśnie jest.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
Ten pan ma takie kłopoty, że zaczął nawet wystawiać modele TE po 350zł, aby zarobić. Za to zauważyłem, że coraz większe wzięcie maja modele T i TE, których ceny zaczęły jakby rosnąć (gdy ja kupowałem, powyżej 200zł mało który znalazł nabywcę, teraz cenę te spokojnie przekraczają). rozbieranie Radmorów na części, jak i ich rynek też jakby podupadł, mało tego ostatnio.
Co do Stereo - chodzi o zlewanie się obu kanałów, brak ich wyróżnienia i dźwięk "przyklejony" do kolumn. Ostatnie wydaje mi się nieuzasadnione, gdyż kolumny są raczej źródłami "kierunkowymi", a nie "dookólnymi", a rozchodzenie się dźwięku w pokoju zależy od jego akustyki. Poza tym, gdy "stereofonia wypełnia cały pokój" powinno być jeszcze większe zlanie kanałów, niż przy "przyklejeniu" dźwięku. Co do zlewania się kanałów i grania mono to nie zauważyłem tego, chyba że akurat utwór ma "mało stereofonii".