Też mam sporą kolekcję nagranych oryginalnie kaset z lat 80 tych ( oryginały polskie ) i pocżątku lat 90 tych - sprzedawanych z łóżek rozkładanych :) - one już mają rozna jakość, choc trafiają sie naprawdę dobrze nagrane.
Ja osobiście wolałem sam nagrywać na kasety z Pewexu :) - kupowane " zamiast spodni jeans ".
Jakosć była duuużo lepsza kaset nagranych na moim decku i do dzisiaj nic nie straciły z wysokich tonów i dynamiki - aż sam jestem zaskoczony, że nic a nic sie nie rozmagnesowały, choc to zwykłe "żelaza" są ;).
Wtedy maxi single lub extended version zdobyć na winylu graniczyło z cudem, więc kasety były jedynym wyjściem.
A propos nowych winyli to kupiłem ostatnio nową płytę Modern Talkig - "ready to the mix" ( z bardzo nietypowymi wersjami ich utworów - nawet w wersji rap :) )wyd. Sony music i.... jestem rozczarowany kiepską jakościa wydania :(. Konce płyty ostre z końcówką farfocli do oberwania po obwodzie :(, wewnętrzna obwoluta z papieru kredowego !!!! - namagnesowała się tak, że nie można było jedną ręką wyciągnąć płyty, która zaraz pokrywła się kurzem z powietrza :(, na drugim utworze igła zjechała o 3 rowki do środka przy pierwszym słuchaniu ( drugiego nie zdązyłem jeszcze odsłuchać a gramofon niezły mam ).
Dynamika słabiutka z porównaniu z oryginalnym tłoczeniem Hansa z lat 80 tych , co prawda na maxi singlu z obrotami 45 ( nie wiem czy wieksze obroty płyty nie przekładają sie na lepsza dymamikę jak w magentofonie - czy ktoś to kiedyś rozkminiał ??? - byłbym wdzięczny za info . ), ale tak czy siak stara zjechana trzeszcząca płyta kupiona na giełdzie staroci ma wyraźnie lepsza dynamike niż współczesne :(. Akurat jest tam ten sam utwór, wiec mogłem porównac jeden do jeden.
Jeżeli z taka jakością bedą tłoczyć teraz winyle to kasety na bank odżyją :) .
Też mam sporą kolekcję nagranych oryginalnie kaset z lat 80 tych ( oryginały polskie ) i pocżątku lat 90 tych - sprzedawanych z łóżek rozkładanych :) - one już mają rozna jakość, choc trafiają sie naprawdę dobrze nagrane.
Ja osobiście wolałem sam nagrywać na kasety z Pewexu :) - kupowane " zamiast spodni jeans ".
Jakosć była duuużo lepsza kaset nagranych na moim decku i do dzisiaj nic nie straciły z wysokich tonów i dynamiki - aż sam jestem zaskoczony, że nic a nic sie nie rozmagnesowały, choc to zwykłe "żelaza" są ;).
Wtedy maxi single lub extended version zdobyć na winylu graniczyło z cudem, więc kasety były jedynym wyjściem.
A propos nowych winyli to kupiłem ostatnio nową płytę Modern Talkig - "ready to the mix" ( z bardzo nietypowymi wersjami ich utworów - nawet w wersji rap :) )wyd. Sony music i.... jestem rozczarowany kiepską jakościa wydania :(. Konce płyty ostre z końcówką farfocli do oberwania po obwodzie :(, wewnętrzna obwoluta z papieru kredowego !!!! - namagnesowała się tak, że nie można było jedną ręką wyciągnąć płyty, która zaraz pokrywła się kurzem z powietrza :(, na drugim utworze igła zjechała o 3 rowki do środka przy pierwszym słuchaniu ( drugiego nie zdązyłem jeszcze odsłuchać a gramofon niezły mam ).
Dynamika słabiutka z porównaniu z oryginalnym tłoczeniem Hansa z lat 80 tych , co prawda na maxi singlu z obrotami 45 ( nie wiem czy wieksze obroty płyty nie przekładają sie na lepsza dymamikę jak w magentofonie - czy ktoś to kiedyś rozkminiał ??? - byłbym wdzięczny za info . ), ale tak czy siak stara zjechana trzeszcząca płyta kupiona na giełdzie staroci ma wyraźnie lepsza dynamike niż współczesne :(. Akurat jest tam ten sam utwór, wiec mogłem porównac jeden do jeden.
Jeżeli z taka jakością bedą tłoczyć teraz winyle to kasety na bank odżyją :) .
Pozdrawiam poszukiwaczy nowych brzmień