Co się stało z Polską elektroniką?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
W 100 % popieram Kolege wyżej. Bo zobacza fajnie wyglada napisza 300 w mocy a taki koles pomysli ze to Mega super jest i kupuje badziewie. Tez mam Eltrona i wiem co to znaczy 100 W ; ]
witam Unitromaniaków.
Czytam tutaj hymny pochwalne nad wyrobami polskiej elektroniki, Sądzę jednak że życie nie było takie prozaiczne jak się nam zdaje. Każdy kto zajmował się tym zawodowo zdawał sobie sprawę z naszego zacofania technologicznego. Nasza produkcja opierała się o komponenty sprowadzane z zachodu ponieważ komponenty krajowe nie trzymały paramentów. Nasze głowice magnetofonowe z ZRK to raczej wyrób mało ciekawy każdy użytkownik sprzętu Unitry zmieniał je na Alpsa. Nasze trymery nie trzymały pojemności pływały dół góra. Nierównomierność przesuwu taśmy była (3,5-4%) o 100 większa niż najprostszego magnetofonu zachodniego ponieważ nie mogliśmy wyprodukować pasków o stałej wielkości podlegały one wydłużeniu już po kilku godzinach pracy nie mówiąc o problemach z rolkami dociskowymi które pływały lub wieszały się, że gołym okiem można było dostrzec, to z kolei powodowało wciąganie taśmy potwornie. Dopiero mechanizm opracowany w połowie lat osiemdziesiątych w Eltrze pozwolił na budowę bezawaryjnych mechanizmów. Do produkcji eksportowej używano komponentów zachodnich poprawnie zestrojony układ nie miał prawa zmienić swoich parametrów. Jednakże mechanizmy z miękką klawiaturą min. do Cs 201/202 sprowadzane były z DDR i były to mechanizmy bardzo udane sądzę że jeszcze dzisiaj wiele renomowanych firm używa mechanizmów twardych. Można by tak opowiadać godzinami ale nasza elektronika nie miała żadnych szans koszty nowych wdrożeń były koszmarne nie stać nas było na konkurencyjność z potęgami tego rynku. A wznowienie produkcji czy reaktywowanie to jakiś absurd rodem z komiksu. Chyba że jakaś nisza rynkowa np. wzmacniacze lampowe. Chociaż one są na rynku firmy nie wymienię przez litość dla niej.
Produkty produkowane na zachód trzymały parametry krajowe miały zaniżane Parametry(większa tolerancja) i też przechodziły KJ.
Produkowaliśmy min. dla
Marconi Włochy
Thomson Francja.
Biljana Jugosławia
ITT Nokia Finlandia
Sieć handlowa Uniwersal Niemcy RFN
Tesla Czechosłowacja.
DDR ale to była wymiana oni dawali nam min. mechanizmy i radiomagnetofon RMS 817.
Jak widzicie życie nie było takie proste.
Po tamtych czasach pozostał we mnie sentyment do tej elektroniki i szafa pełna prospektów katalogów ulotek min z lat 80 i 90. Kiedyś chciałem to wyrzucić na makulaturę ale zrobiło mi się żal i do dzisiaj to trzymam.
PS.
Elizabetka też miała kilka wykonań na początku każdy potencjometr był z grzechotką potem już bez (kolega taki miał) a te bez to charczały i trzeba je było czyścic raz na rok.
Słynny Radmor na początku produkcji posiadał pięć wskaźników wysterowania potem wstawiono diody, i wizualnie to już nie było to
Pozdrawiam
witam
Smutny temat, niestety "nasi" odnowiciele kropieni kropidłem o horyzontach myślowych żadnych doprowadzili do totalnego bankructwa w każdej dziedzinie przemysłu nie tylko elektroniki.
dla mnie jest też nie do zaakceptowaniaęgiem ze względu naa cenę, pamiętam jak konała Diora przez dłuższy okres czasu i nikt z tych "mądrych" inaczej nie był w stanie uratować tej firmy jak i innych Kasprzaka.
A ja myślę że powoli wszystko się zmienia. Wiele osób zaczęło powracać do starych polskich sprzętów. Przeglądając fora dotyczące elektrotechniki można spotkać wiele osób które mają dobry Polski sprzęt.
Wiele osób zaczyna zajmować się regeneracją wzmacniaczy . Widać to chociaż by tutaj http://www.youtube.com/watch?v=6F2da6l1MhI . W kręgu moich znajomych każdy ma coś z coś z polskiego sprzętu . A po za tym żeby było aż tak źle z naszą elektroniką to nie było by tego forum.
Obserwuję ten wątek i w związku z "reaktywacją" po dłuższej ciszy, zbieram głos. Postanowiłem wziąć w obrone Unitrę i to, co przez lata istnienia stworzyła. Zgadzam sie całokowicie z tym co napiał kaolek ale tez nie można tego rozpatrywać w oderwaniu od rzeczywistości. Co z tego, że nasze potencjometry trzeszczały (nie zawsze) a trymery nie trzymały (tez nie zawsze...). Pracowałem lat kilka w unitrze i muszę przyznać, że był to najlepszy okres w moim życiu. Mieliśmy dostęp do literatury i wzorów (tych najnowszych, z "zachodu"), konstrukcje, które były w Unitrze oopracowane nie odbiegały niczym od najnowszych europejskich.tyle, że w tym, co szło do produkcji seryjnej, wymieniano import na równie dobre polskie. Było to, zresztą, najczęściej winą partyjnych bonzów, ktorzy w ten sposób wprowadzali tzw. "wnioski racjonalizatorskie" i kasowali wielka kasę za zepsucie jakiegos urządzenia.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, co powstało w Unitrze w latach np 70 tych, to trudno będzie się do czegos "przyczepić". Ja do dzisiaj jestem pod wrażniem telewizora Jowisz 04, który, dobrze zestrojony oczywiście, bił na głowę konstrukcje przywożone z Niemiec w latach 80.
Pozdrawiam wszystkich i proszę, żeby osiągnięcia polskiej elektroniki traktowali z szacunkiem i brali pod uwagę okoliczności. Ciekaw jestem jak wyglądałaby zachodnioniemiecka elektronika w takiej sytuacji (wystraczy porównać DDR z tamtych lat - wszystko co dobre powstało na bazie opracowań sprzed powstania muru a potem...nic)
Tak po prostu.
Możemy wrócić do produkcji tylko w ramach kolekcjonerstwa,
Nikt nie zbilansuje produkcji na rynku krajowym.
Same koszty formy a potrzeba ich kilka czasami kilkanaście to setki tysięcy złotych.
Montaż opłacalny to tylko druk dwustronny z montażem natryskowym na fali płynącej. Koledzy to utopia.
Kultywujmy to co było cieszmy się z tego co mamy zachowane jednakże przyszłości naszej elektroniki nie ma i nie będzie.
Owszem był dostęp do katalogów prospektów nowinek ale żeby się liczyć potrzebne były technologie których nikt nie sprzedał podpadało to o możliwości zastosowań wojskowych a to w tamtych czasach było barierą nie do pokonania. Licencje były kosztowne i to bardzo. I co z tego że polkolor z Piaseczna produkował najlepsze kineskopy w RWPG jak na tle zachodnim była to tylko średnia półka sprzedawana pod innymi szyldami. i tak było z wszystkim z tego co pamiętam to tylko Diora postanowiła promować własną nazwę i była znana na rynku zachodnim pod własną marką. Była w katalogu min Konrada w 1995 (chyba). A trymery pływały jak się miało pecha to i 40% nie spełniało norm zalewało się cerezyną.
Przydałoby się żeby powstał chociaż jeden zakład pod hasłem Unitra, ludzie chętnie by kupowali sprzęt z myślą o starych czasach. Sam posiadam Magnetofon szpulowy Unitra ZK 140, Radiomagnetofon Klaudia 2 RMS801, 2 sztuki kolumn Alton 70, Radio nazywane popularnie Fagot. Tylko boję się że jak coś się z nimi stanie to nie będę w stanie kupić do nich części np. płaska taśma napędowa do magnetofonu szpulowego. Ale cóż takie życie
Polska produkcja sprzętu audio na masową skalę już raczej nie wstanie. Gdyby nasi obywatele rzeczywiście kupowali z sentymentu do zakładu czy firmy, to Diora i Radmor mogliby do dziś produkować zestawy wieżowe. A skończyli już dawno. Nie dlatego że sprzęt był kiepski, tylko z powodu kiepskiego marketingu i ludzkiego przekonania o zachodzie. Polski sprzęt w starciu z japońskim nie był w stanie się przebić, chyba że ceną. Jednak i to nie przekonywało ludzi, woleli płacić więcej z myślą, że lepiej zrobią.
Wszystko blokuje PRL. W kryzysie lat 80. i ucięciu kasy na rozwój elektroniki zaczęliśmy produkować sprzęt przestarzały w stosunku do zachodu i Japończyków. Sprzęt zacofany technologicznie, składany z różną jakością w fabryce, nieraz awaryjny. To musiało się gdzieś odbić. Do tego embargo na elektronikę i cała reszta. Z kiepskich części nic dobrego się zrobić nie da.
A dostęp do części zamiennych jest jaki jest. Pojedyncze elementy elektroniczne w sklepach jeszcze są, gotowe moduły krążą po aukcjach, najgorzej jest z częściami wizualnymi typu panele czy gałki. Z tym też raczej lepiej nie będzie.
Co do produkcji na masową skalę to dziś wszystko sprowadza się niestety do Chin. A elektronika już niemal obowiązkowo. Czy w Polsce mogłaby powstać jakaś fabryka urządzeń hi-fi? Dla masowego odbiorcy nie widzę szans. Istnieją wprawdzie rodzime manufaktury z branży audiofilskiej, ale ich ceny trudno uznać za „dla masowego odbiorcy”. Zresztą nic dziwnego, dobry produkt ma prawo dobrze kosztować.
Gorzej z naszą mentalnością. Jeszcze niedawno wszystko co państwowe traktowane było jako niczyje. A jak niczyje – można zniszczyć! Miałem okazję pracować w jednym z wojskowych zakładów inżynieryjnych i widziałem podejście pracowników serwisu do naprawianego mienia. Nie będę opisywał bo szok! Ale nietrudno sobie wyobrazić podobne sceny w innych zakładach, także z branży dawnej elektroniki. A potem wszyscy zdziwieni, że zakład na skraju upadłości...
W historii Unitry można znaleźć wiele konstrukcji, które – jeśli weźmiemy ówczesne czasy – ocierały się niemal o genialność. W powodzi monofonicznych Grundigów taki twór jak radiomagnetofon Condor był dla wielu szczytem marzeń! (Np. dla mnie). I mógłby być gdyby nie jego ciągłe usterki.
A teraz najlepsze – skoro usterki się wciąż powtarzały, skoro wiedziano już o słabym punkcie konstrukcji, to czemu tego nie poprawiono? Odpowiedź: a po co, skoro państwowe znaczyło niczyje.
Reasumując: Condor jest tylko przykładem. Uważam, że polski przemysł rozłożyła nie tyle „zacofana” technologia, co podejście ludzi. Niestety.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- …
- następna ›
- ostatnia »
Zgadza się są Leopardy ale z tego co wiem to chyba jakiś wojskowy pojazd i żaden przeciętny obywatel go nie kupi. Podobnie istnieje jeszcze Radmor który robi stacje radiowe dla wojska. Mało tego - mój brat jest teraz w wojsku i tam mają polskie karabiny Beryl (coś jak kałach tyle że lżejsze a i jakąś swoją skuteczność ma). Tylko co z tego jak te rzeczy są dla zwykłych ludzi niedostępne?
Teraz odnośnie dzisiejszego "sprzętu". Byłem przed świętami z tatem na pasażu w Tesco (tam jest chyba Avans albo Neonet) i oglądaliśmy sprzęty. Wlazłem między regały na których były zestawy głośnikowe i mało nie padłem ze śmiechu. Stały sobie kolumienki takiej wielkości jak zwykłe głośniki do komputera i na nich napis "100W RMS". Zawołałem tatę (zawsze jak kupię coś z Unitry to mówi że się cofam zamiast iść z postępem) i mu to pokazałem. Powiedziałem też że 100W to ma mój Eltron i w domu może siać spustoszenie a oni mi tu z takim czymś wyskakują :lol:. Jakbym te głośniczki podłączył pod Eltrona to byłby niezły dym z nich kupa smrodu i nic poza tym :lol:. Dodatkowo: ludzie zamiast naprawić Unitrę kupują takie wieże nad którymi projektanci siedzą dniami i nocami łamiąc sobie głowy jak to zrobić żeby sprzęt wytrzymał gwarancję. A jak już minie gwarancja i coś się zepsuje (jakieś pokrętło czy coś) to nawet nie ma części żeby to wymienić. Co robi klient? Wywala sprzęt do takiego zielonego kubła bierze pieniążki i leci po nowe bo w tym czasie wymyślili coś innego. Dodam jeszcze że i w niektórych polskich rzeczach również zdarzają się tego typu sytuacje. Jeśli ktoś ma wątpliwości to na pewno to uzasadnię.
Nie masz cwaniaka nad Unitromaniaka!!!