MK232 i pochodne
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
A to mój mikrus.
Dokładnie taki kiedyś miałem, tylko nie w takim świetnym stanie. Pod koniec musiałem na front wyprowadzić wkręty mocujące przedni panel, bo oryginalne gwinty pod wkręty się wyrobiły (od częstego rozkręcania). Górny panel też miałem porysowany, nawet nie wiem czym.
Te magnetofony miały jeszcze jedną wadę. Mianowicie, zdarzało się (nie wiem jak) zwarcie wtórnego uzwojenia transformatora. Skutek tego był taki, że topiła się i deformowała plastikowa komora, w której zamknięty był transformator.
Dziękuję. Ja tylko w moim musiałem wymienić zębatki. I działa.
Właśnie dostałem w prezencie kompletny MK232 i nie wiem, co z nim zrobić.
Remoncik do stanu technicznego lepszego niż fabrycznie nowy to nie problem. Tylko co potem ?
Właśnie dostałem w prezencie kompletny MK232 i nie wiem, co z nim zrobić.
Remoncik do stanu technicznego lepszego niż fabrycznie nowy to nie problem. Tylko co potem ?
No normalnie. Wkładasz kasetę. Naciskasz Play i słuchasz.
Właśnie dostałem w prezencie kompletny MK232 i nie wiem, co z nim zrobić.
Remoncik do stanu technicznego lepszego niż fabrycznie nowy to nie problem. Tylko co potem ?No normalnie. Wkładasz kasetę. Naciskasz Play i słuchasz.
:-)))!
Właśnie dostałem w prezencie kompletny MK232 i nie wiem, co z nim zrobić.
Remoncik do stanu technicznego lepszego niż fabrycznie nowy to nie problem. Tylko co potem ?
Pochwalić się jak przebiegał remont i co zostało poprawione i niech koledzy widza jak wygląda profesjonalna naprawa :-))
Właśnie dostałem w prezencie kompletny MK232 i nie wiem, co z nim zrobić.
Remoncik do stanu technicznego lepszego niż fabrycznie nowy to nie problem. Tylko co potem ?
Wymienić co zepsute i niechaj działa. Nie ma sensu cyzelować tego sprzętu 100x lepiej niż fabryka. Ja zrobiłem w tym tygodniu trzy z tej serii, tylko że MK235. Wymiana zepsutych części, nowe części eksploatacyjne, podstawowe regulacje opisane w instrukcji i niechaj to gra.
Właśnie dostałem w prezencie kompletny MK232 i nie wiem, co z nim zrobić.
Remoncik do stanu technicznego lepszego niż fabrycznie nowy to nie problem. Tylko co potem ?Wymienić co zepsute i niechaj działa. Nie ma sensu cyzelować tego sprzętu 100x lepiej niż fabryka. Ja zrobiłem w tym tygodniu trzy z tej serii, tylko że MK235. Wymiana zepsutych części, nowe części eksploatacyjne, podstawowe regulacje opisane w instrukcji i niechaj to gra.
Podobnego zdania jestem, ale co mi szkodzi wstawić lepszą głowicę, lepszy głośniczek, odszumić deczko odczyt, mechanikę doprowadzić do stanu niezawodnej poprawności i takie tam... Długie lata katowałem MK2500, którą mam do dziś, jeździła po świecie przytwierdzona do zbiornika w MZ, nutki do kilometrażu zapodawała, za interkom bez kabelków z pasażerką robiła... No nie powiem złego słowa o tym sprzęcie. 232/235 to chyba identyczna mechanika, więc jak Kolega wd40 wyżej poinstruował :-) - do słuchania czegoś tam (znaczy urozmaicenia ciszy) jak najbardziej się nada.
Gdy wezmę się za naprawę - dam znać co tam piszczy w środku :-).
Tam najwięcej do odszumienia to daje zrobienie stabilizowanego zasilania. Ja swojego zasilałem z prostego zewnętrznego zasilacza na LM317 podpiętego do styków baterii. Różnica na ucho bardzo słyszalna.
Mechanicznie to tam niewiele da się zrobić. Wyczyścić i rozebrać silnik, przy okazji sprawdzić stabilizator. No bo co, łożysko koła zamachowego na nowo wytaczać, osie zabieraków robić nowe? Koło zamachowe wyważać? Eeee. To już lepiej wziąć i koło pomalować na nowo farbą antypoślizgową. To jedna z głównych przyczyn słabego przewijania w tych magnetofonach. Ta oryginalna już się łuszczy i złazi, zwłaszcza w miejscu styku z gumą. Aż do gołego metalu.
Idler przewijania można zastąpić okrągłym, łatwym do kupienia. Działa poprawnie.
Lepsza głowca..... no znalezienie "stożka mono" to będzie trudne. Można tam wstawić U31-34.2. Choć nie wiem czy zagra to lepiej jak oryginalna, bo te które przyszły do nas wraz z licencją, bardzo dobrze grały, jak na taki przenośny sprzęt.
Dokładnie taki kiedyś miałem, tylko nie w takim świetnym stanie. Pod koniec musiałem na front wyprowadzić wkręty mocujące przedni panel, bo oryginalne gwinty pod wkręty się wyrobiły (od częstego rozkręcania). Górny panel też miałem porysowany, nawet nie wiem czym.
Te magnetofony miały jeszcze jedną wadę. Mianowicie, zdarzało się (nie wiem jak) zwarcie wtórnego uzwojenia transformatora. Skutek tego był taki, że topiła się i deformowała plastikowa komora, w której zamknięty był transformator.
Radio stereo i kolor tefau,
To ci dopiero, każdy by chciał.