Czasy PRL
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Może kiedyś sprzęt nie był najwyższej jakości, ale to nie wina polaków i polskich inżynierów, tylko wina tego, że braliśmy kredyty i pieniądze oddawaliśmy ZSRR. Ludzie dzięki tym kolejkom, godzinnym wystawaniom w nich zbliżali się do siebie. Każdy sobie pomagał, nie trzeba było obawiać się o dom, ze jak wrócimy nic w nim nie bezie, przynajmniej w takim stopniu jak dzis, nik nie potrzebował ochrony mienia. Każdy szanował to co miał, nie było takich kwiatków, że ktoś siekierą rozwala kolumny Tonsilu. Mimo, że nie zachwycało jakością to gra do dziś. Beskid mojej prababci dalej służy, Tosca 303 też i wiele innego sprzętu. Tosca 303 mojego taty bez naprawy, tylko konserwacja, przeżył 3 wieże Philipsa. Może nie urodziłem się za czasów Polski Ludowej, ale z opowiadań znam te czasy, fascynuje mnie historia najnowsza. Moze nie było różowo, UB, SB, ale to nie wina polaków, to Alianci oddali nas w ręce bolszewików, to oni są winni żelaznej kurtynie, choć ruscy im w tym pomogli. To co było w polsce to był wypaczony socjalizm realny, nie to co zakładał Marks, nasza sytuację gospodarczą i politycznoą zawidzieńczamy tylko Radzieckim komunistom i aliantom.
Przepraszam za mój wywód, ale jakoś nie mogłem się powstrzymac i przepraszam za błędy ortograficzne i za brak łady i składu posta ;)
Moderatora proszę o usuniecie 2 powyzszych postów, nie wiem, czemu zrobiły się trzy
Witam.
Czytając wywody niektórych forumowiczów,łapię się za głowę.Szczególnie wypowiedzi,niejakiego Szpulowca.drogi kolego (może to przeczytasz,mimo,że twoje konto jest usunięte)zapewniam cię,gdybyś był starszy i przesiedział w ubeckim areszcie,to nie chciałbyś,żeby komuna wróciła.W Prlu milicja na ulicy(w stanie wojennym),najpierw przekazała ci znak pokoju pałami,a potem pytała,czy masz przepustkę.Ja się zgadzam z wieloma wypowiedziami,że sprzet unitry gra bardzo dobrze do dzis,ale sprzęt zachodni z tamtego okresu Również gra do dziś.Dziś sprzęt jest w wiekszości produkowany w chinach,bo tak jest taniej.Jednak np.w chińskiej fabryce Philipsa muszą przestrzegać norm produkcyjnych.To księgowi Philipsa (i wiekszości firm elektronicznych)doszli do wniosku,ze produkując gorszy jakościowo sprzęt juz robią sobie klientów za 3-4 lata.Jednak,to jest forum i każdy ma prawo podzielić się swoimi poglądami,równiez i wy,więc Mam nadzieję,że nie macie mi tego za złe,Ja tez podzieliłem się swoja opinią.
Pozdrawiam unitromaniaków,a w szczególności tych których uraziłem.
Sławek.
Epoka PRL-u jest mi zupełnie obca - urodziłem się nieco później. I mimo, że słyszę często coś w stylu "za komuny było lepiej", to ani trochę nie chciałbym się znaleźć w tamtych czasach. Nie wyobrażam sobię po prostu, że ja jako młody człowiek nie miał bym tej swobody jaka mam teraz. Co do złodziejstwa, chuligaństwa etc., to nie zależy to od ustroju - zależy to tylko i wyłącznie od ludzi. Rozwalanie kolumn tonsila siekierą, niszczenie głośników młotkiem i inne takie sytuacje to nie wina tego, ze dzisiaj wszystko jest bardzo dobrze dostępne i większość ludzi ma na wszystko kasę - to wina tego, ze taki koleś, który właśnie robi takie rzeczy został źle wychowany - nie nauczono go szacunku do pieniądza i tyle. Przecież "Starzy zapłacą." ;)
Pozdrawiam.
hehe ja tych czasów nie pamiętam, bo nie mogę pamiętać, ale dobrze nam ten sprzet unitry i zgadzam się z wami że jest nie od zdarcia
Ja swój sprzęt kupiłem "po znajomości" - Radmor 5102, Deck
szpulowy "Aria", gramofon Altus i kolumny 40 z membraną
bierną. Takie były czasy i tylko 3 możliwości zakupu - po znajomości, w kolejce, albo drożej na bazarze, giełdzie, z ogłoszenia. Przy czym po znajomości rzadko oznaczało, że ktoś
załatwia bezinteresownie, najczęściej trzeba było wręczyć
jakiś upominek (łapówka ? :) albo samemu coś temu komuś załatwić, papier toaletowy, kawę, trudno "zdobywalne" przedmioty codziennego użytku. W stanie wojennym było łatwiej,
bo doszły do tej listy alkohole, papierosy. Za wódeczkę czy
kartonik fajek można było ubić niezły interes. A jak ktoś nie pił i nie palił i nie używał cukru - to jego możliwości załatwiania były spore :)
Niewątpliwie sprzęt kupiony w tamtych czasach miał jakąś mistycznie większą wartość niż dzisiejszy, łatwo dostępny.
Do dziś szmatką przecieram moją srebrną, sprawną w 100% Toscę 303, którą wystałem w kliku "rundach" oczekiwania. Jak już ją dopadłem, to radość z zakupu była niewspółmiernie większa, niż dziś, gdy w MM (itp.)kupić można w każdej chwili wszystko.
Internauci!
Nie ma po co się sprzeczać.PRL miał swoje złe strony, jak i dobre.Czy ten mityczny kapitalizm nie ma złych stron? Ma i to wiele a największą z nich jest to, że każdy z nas może nagle znaleźć się pod mostem.Polska Ludowa tego nie gwarantowała.
A co z kupowaniem wymarzonych towarów? W latach 50-tych oraz 60-tych polska elektronika była dopiero w powijakach i nie ma tu znaczenia, ale jednak mój ojciec nie miał problemu z zakupem telewizorów, które co jakiś czas się wymieniało na nowszy model.
O poważnej polskiej elektronice można mówić dopiero w latach 70-tych, kiedy ekipa Gierka otworzyła się na świat.Używając współczesnego języka, zaczęły powstawać koncerny, w tym i UNITRA i co kluczowe: powstała POLSKA MYŚL TECHNICZNA!
Oczywiście początkowo korzystano z zachodnich licencji(np.Grundiga) ale późniejsze szpulowce(chyba od ZK-240) to już wyniki polskich konstruktorów.
Przez prawie cały okres Gierka nie było,w zasadzie, problemów z nabyciem elektroniki.Mój ojciec normalnie zakupił szpulowce: ZK-140T(na początku lat 70-tych) i M 2404S( w drugiej połowie lat 70-tych).
Problemy zaczęły się dopiero pod koniec tej dekady, kiedy ekipa Gierka przesadziła z narodowymi inwestycjami.Ale wtedy wszystkiego brakowało w sklepach, nie tylko elektroniki.Kryzys pogłębiły strajki lat 1980-81,gdyż zamiast produkować sprzęt elektroniczny załogi fabryk zajmowały się protestami.Ponadto, w odpowiedzi na stan wojenny, świat zachodni wypiął się na nas i przestał dostarczać niezbędnych komponentów do produkcji elektroniki,a których nie można było dostać w Polsce.
Niedobory towarów trwały niecałe dziesięć lat(lata 80-te) w ciągu całego półwiecznego PRL-u.
Dlaczego?
Bowiem pod koniec lat 80-tych bez kłopotu kupiłem kasetowca MDS 440 w sklepie zawalonym sprzętem elektronicznym.A że handel miał problem ze zbytem towaru, wprowadzono sprzedaż ratalną.Natomiast w połowie lat 80-tych,gdy brakowało wszystkiego,dzięki odwiedzinom rodziny we Lwowie,kupiliśmy dwa gramofony eksportowe Unitry: ARKTUR i WEGA.
Tylko jeden rodzaj sprzętu elektronicznego wymaga osobnej uwagi: to telewizory kolorowe.Te, przez cały czas ich produkcji w Polsce,były trudnodostępne-bowiem prawie cała produkcja szła na eksport.
Witam co do okresu PRL-u to nie mogę sie za bardzo wypowiedzieć gdyż urodziłem się w 1990 roku czyli rok po obaleniu komunizmu w Polsce..
Czytam wasze posty i naprawdę dużo sie dowiedziałem o tamtym okresie teraz... Wiele też słyszałem od rodziców jak to się żyło kiedyś i te towary na kartki i w ogóle.
Jednak moi rodzice wspominają te czasy dobrze aczkolwiek ni mówią że łatwo było..
Chciałbym nawiązać do jednej wypowiedzi kolegi który mówił o traktowaniu głośników Tonsilowskich siekierą.
Otóż niedawno jakiś miesiąc temu udało mi się z kumplem ocalić parkę Altusów 110 wystawionych na śmietnik oczywiście podniszczonych i z głośnikami do regeneracji..
Jak zobaczyliśmy te głośniki to wokół nich już biegały dzieciaki i kopały je i ogólnie niszczyli. A że mi długo tłumaczyć nie trzeba było że trzeba ocalić Altuski to wpadliśmy z kumplem w te dzieciaki przegoniliśmy je i zabraliśmy Altusy. Kumpel je odnowił zregenerował głośniki i ma je u siebie. Mi były niepotrzebne gdyż takowe posiadam już :P
Powracając do PRL-u to sam tak do końca nie wiem czy bym chciał żyć w tych czasach ale chyba tak niby było ciężko ale jakoś tak inaczej było. Taki klimat inny z tamtego okresu ;)
Pozdrawiam Karol :)
Tak, to racja klimat tych czasów był (jest) niepowtarzalny. Ja urodziłem się w 81r i co nieco pamiętam. Osobiście wolałem tamte czasy które już nie wrócą niestety. Że ciężko było to wiadomo ale teraz też nie jest łatwo a klimat już nie taki!
odpowiedz "skipiora" nie wymaga żadnego komentarza. Świat schodzi na psy, sama patologia i chuligaństwo... z wielu osób z którymi w dzieciństwie się bawiliśmy dziś wyrośli chuligani, którzy tylko niszczą...komuna to były ciężkie czasy, i tak jak napisał mój przedmówca "...cieszyły ich małe rzeczy...". Teraz jest zuepłnie inaczej, dzieciak skacze koło ojca lub matki i krzyczy na cały regulator "mamo kup mi mp4" "tato kup mi nowy komputer" a potem niszczą te sprzęty "bo im się znudziły"...świat schodzi na psy...może komuna wróci kiedyś;] znowu będzie Unitra;] i ogólnie polski przemysł w pełnej gotowości ;]