Reaktywacja firmy Diora
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Takie pesymistyczne myślenie nie wzięło się znikąd, ukształtowały je wszelakie poprzednie próby podobnych działań, skutecznie tłamszone przez rynek a raczej jego badanie, konkurencję, i całą resztę włącznie z położeniem łapy na pomyśle kogoś, komu nie był on w takt.
Najbardziej śmieszy mnie w tym wszystkim myślenie, że napisanie petycji do ministerstwa coś wskóra, i ruszy POLSKI RPZEMYSŁ ELEKTRONICZNY.
Fajnie się siedzi na różowym obłoczku widzę. Życzę miękkiego lądowania.
To prawda, ale jeśli się nic nie robi nie proponuje to nic nie będzie.
Tutaj jest bardzo ważna o ile nie najważniejsza świadomość społeczna, wychowanie techniczne społeczeństwa itp. inaczej będziemy zawsze kupować a nie produkować.
W śród nas forumowiczów może są osoby, które mają aspiracje polityczne i takie tematy mają pobudzić do działania. To zawsze zaczyna się od małych rzeczy, od pomysłu, parcie na elektronikę w świecie jest ogromne, cały współczesny świat na tym stoi.
Trzeba stawiać na odbudowę przemysłu elektronicznego w Polsce.
Zniknąłeś tzw. zatory płatnicze, celowo generowane zgodnie z neoliberalną doktryną von Baltzerovitzscha, "profesora" o marksistowskiej proweniencji. Pokrótce polegało to na tym że taki Kasprzak wypuszczał swój sprzęt na rynek, odbiorca niezwłocznie za to płacił, ale banki na odgórny prikaz przekazywały wierzycielowi należności np. z półrocznym opóźnieniem, gdy kasa ta była już zjedzona w lwiej części przez inflację. Nie inaczej funkcjonowały rozliczenia między Kasprzakiem a CEMI: w tym wypadku poszkodowana była ta ostatnia firma. W końcu wszyscy wplątani w ten łańcuszek padli. No ale za to "udało się zdławić inflację". Dziś tego rodzaju praktyki zostały explicite uznane za przestępstwo.Przykład ZRK - mieli też dział produkcji dla wojska i nawet to nie pomogło. Pożarli się z CEMI i obydwie firmy padły jednocześnie.
Mylisz systemy walutowe. Hi-END to pojęcie mogące znaczyć wszystko, czyli w efekcie nie znaczące nic.
Tomku, nie czepiaj się najmniej znaczącej części mojej wypowiedzi (napisałem jasno Hi-End czy jak to zwą) i nie pisz na ten temat elaboratów, bo doskonale wiesz, o co w tej wypowiedzi chodzi.
Dokładnie napisałeś tak:
Wy oczywiście myślicie, że ktoś wspaniałomyślnie reaktywuje Diorę na wasze życzenie i Diora ta będzie produkować wspaniały, niezawodny sprzęt o parametrach Hi-End czy jak to zwą
Gdybyś zamiast Hi-End napisał np. Hi-Fi - nie miałbym się czego czepiać, bo na to ostatnie istniały dobrze określone normy. A czy ktokolwiek, na czele z najbardziej zainteresowanym @mlp oczekiwał po Diorze że zacznie produkować arcykosztowny szmelc dla naiwnych, nazywających siebie audiofilami? Dlatego odniosłem wrażenie że sam nie bardzo wiedziałeś, o co w Twojej wypowiedzi chodzi.
Zgadzam się z Tomkiem jest właśnie tak, szkoda że do tej pory nikt nie poniósł odpowiedzialności za te decyzje.
To były decyzje polityczne i również decyzje polityczne mogą ten przemysł wskrzesić.
Gdybyś zamiast Hi-End napisał np. Hi-Fi - nie miałbym się czego czepiać, bo na to ostatnie istniały dobrze określone normy.
Nadal twierdzę, że czepiłeś się byle g..., żeby tylko coś popisać niezwiązanego z tematem albo nie wyczułeś tonu mojej wypowiedzi. Proponuję dla dobra tematu nie kontynuować tego wątku na znanej zasadzie.
pozdrawiam
Grzesiek
Zniknąłeś tzw. zatory płatnicze, celowo generowane zgodnie z neoliberalną doktryną von Baltzerovitzscha, "profesora" o marksistowskiej proweniencji......
Tomku, należy tu jeszcze dodać pominięty ale niezwykle istotny aspekt umorzenia zadłużenia PRL względem tzw. Klubu Londyńskiego - komercyjnych banków i prywatnych instytucji finansowych głownie z GB i USA, które za Gierka pożyczyły nam miliardy $. Otóż jednym z warunków umorzenia tego długu było otwarcie gospodarki na wpływ tychże instytucji finansowych - czytaj pozwolenie na uderzenie w najlepiej rokujący sektor gospodarki - tzw. "elektromaszynówkę". I właśnie to już w pierwszej połowie 90-tych doprowadziło do licznych "przejęć dla upadłości" w tym sektorze. Krążyło gdzieś w odmętach Internetu niezłe opracowanie na ten temat, ale nie udaje mi się go odnaleźć, aby podlinkować dla zainteresowanych.
Kolejnym wstydliwie przemilczanym aspektem jest negatywny wpływ związku zawodowego "S", który aktywnie wspierał upadłość wielu zakładów w zamian za frukta w postaci odpraw i kuroniówki, którą mieli nadzieję brać dożywotnio.
Widziałem te działania na własne oczy w obszarze zakładów - filii rzeszowskiej WSK, gdzie działania związkowców wyglądały jak grabież - wyposażenie tych filii dosłownie rozkradano od momentu podpisania papierów o upadłości.
Sztandarowym przykładem takiego działania jest udupienie kombinatu rol-przem Iglopol, który wszedł w lata 90-te z całkiem niezłą kondycją finansową i perspektywami, a gwałtownie zaczął upadać pod rządami syna jednego z prominentnych styropianowców. Im bardziej zakład popadał w kłopoty finansowe, tym lepiej wiodło się kierownictwu - tfu!
To tyle politykowania. Co zaś do meritum sprawy, to wiadomo, że liczy się wyłącznie rachunek ekonomiczny - nikt nie jest na tyle głupi aby rozkręcać interes na którym nie da się zarobić. Poczekajmy, sami się przekonamy; osobiście uważam, że to nie wypali - a szkoda.
Bardzo proszę o uspokojenie dyskusji. Jeśli w dalszym ciągu będziecie się obrzucać inwektywami i przekomarzać czyja mojszość jest najmojsza, to temat zamknę na jakiś czas, aż emocje opadną.
Zniknąłeś tzw. zatory płatnicze, celowo generowane zgodnie z neoliberalną doktryną von Baltzerovitzscha, "profesora" o marksistowskiej proweniencji. Pokrótce polegało to na tym że taki Kasprzak wypuszczał swój sprzęt na rynek, odbiorca niezwłocznie za to płacił, ale banki na odgórny prikaz przekazywały wierzycielowi należności np. z półrocznym opóźnieniem(..).
Czy możesz podać źródło tych rewelacji?
To, że CEMI podpisywało umowy z terminami płatności odległymi na 6 miesięcy było przejawem desperacji w sytuacji jakiej się znaleźli.
A znaleźli się w takiej bo nie mieli produktu który mogli by sprzedać na nagle uwolnionym rynku.
Widział ktoś na oczy UL1413G czyli odpowiednik TDA2003? Albo polskie BU208 i BU326?
Za to bez problemu można było kupić na kilogramy pozakatalogowe L111, D281/282 i tego typu "wyroby".
Jako początkujący, garażowy "producent" pojechałem kiedyś do Warszawy po części: UL1042 do CEMI, 18p,24p i 39pF do CERADU i 100uF/16V do ELWY. Oczywiście wszystko legalnie, na rachunek, w ilości po 500szt, płatne od ręki gotówką. W Cemi usłyszałem, że nie ma i nie wiadomo kiedy będzie, w ELWIE mimo poranka już było ciemno na produkcji, ale dział zbytu działał. Jednak Wielki Pan Kierownik gdy usłyszał o ilości to wydął wargi i stwierdził, że ten typ jest pakowany po 5 tys. sztuk i on nie sprzeda bo kto by miał niby to policzyć.. Jedynie w CERADZIE zostałem zapytany o wykonanie, tolerancję itd i po kilku minutach wyszedłem z małym kartonikiem w teczce.
Następne kroki, nieco już zdesperowany, skierowałem na Wolumen gdzie bez problemu kupiłem rosyjski odpowiednik SO42P pod nazwą "K174 coś tam coś tam" i pozostałe kondensatory, równocześnie przekonując się ile razy przepłaciłem w CERADZIE.
To tyle na temat kondycji ówczesnego przemysłu elektronicznego.
Dziś nikt nie przywróci "Diory" z 6 tys. załogą, ani nie odbuduje "Kasprzaka".
Tak samo jak zniszczonych tymi samymi rękoma "von Baltzerovitzscha" (czytaj: mechanizmami rynkowymi), którego macki oplotły całą Europę, zakładów m.in. Grudiga, Telefunkena, Blaupunkta, Thomsona, Audaxa, Oliwetti i wielu wielu innych firm.
Przypominają się historie z fabryki FSO, które można było przeczytać w komentarzach na youtube. Ten sam poziom tumiwisizmu.
Tak tutaj jest o tym mowa:
https://www.youtube.com/watch?v=VZURSsZ8WK0&ab_channel=Piraczpl
Poniżej pracownicy Telpodu
https://www.youtube.com/watch?v=LTBxpsJCKeI&ab_channel=Ostry96
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- następna ›
- ostatnia »
Tak zerknąłem do wątku i napiszę tak; trzeba było myśleć w latach 90, zwolnić część ludzi i zainwestować w nowsze technologie. Wiem co było z FSC w Lublinie - chciał wejść VW tylko właśnie trzeba było odchudzić załogę, a tego co pamiętam to chyba związki się nie zgodziły, więc z otwartymi rękami przyjęli Koreańczyków z Daewoo. I po kilku latach ze śpiewem na ustach poszli wszyscy na dno. A co do świadomości konsumenckiej - niestety większość kieruje się ceną. Producenci w ChRL nie martwią się o zus-y czy inne "pierdoły" socjalne czy ekologiczne. I to skutkowało niską ceną, a do tego dochodził "powiew zachodu" czyli "new dizajn" i większość klientów miała w głębokim poważaniu "klamoty rodem z PRL-u". A teraz niektórym żal dupę ściska, że tylko jesteśmy montownią dla producentów elektroniki. Przykład ZRK - mieli też dział produkcji dla wojska i nawet to nie pomogło. Pożarli się z CEMI i obydwie firmy padły jednocześnie.