M3201/3401SD Koncert - to może być naprawdę świetny sprzęt
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Podpowie mi ktoś mądry, jak by tu zrobić, żeby umieszczać tekst pomiędzy fotkami dla uzyskania podpisu/opisu każdej z nich z osobna ? To zwiększyłoby zrozumiałość tematów, które staram się przybliżyć. Przeciąganie maltańczykiem na przygotowane i upatrzone miejsca zawodzi... I jeszcze co zrobić, żeby system UK nie kręcił zdjęciami jak mu pasuje akurat...
Spójrzmy teraz na ważną w każdym magnetofonie funkcję - przewijanie taśmy. Poniższe rozważania dotyczą napędów DD talerzyków silnikami asynchronicznymi z pojemnościowym przesuwnikiem fazy, powszechnie stosowanym w większości magnetofonów wyższej klasy. Wiele nawet tych droższych sprzętów ma z tym problemy po jakimś czasie. Silniki słabną ? Prawie nigdy. No to co, z taśmą coś nie tak ? Czasem tak, ale rzadko. Ot, zagadka w takim razie...
Fizyka podpowiada tu jednoznacznie - silniki nie osłabły, przewija z trudem, więc musiały wzrosnąć opory tego procesu. Źródłami zwiększenia tych oporów mogą być:
- łożyska talerzyków/silników - owszem, ale zwykle tak nieznacznie, że można to odłożyć na później w poszukiwaniu przyczyny
- łożyskowanie rolek wirujących
- tarcie taśmy na stałych elementach prowadzenia przy przewijaniu (kołki odsuwaczy na przykład)
Doświadczenie wykazało, że w ponad 90% przypadków główną winę ponoszą właśnie rolki wirujące prowadzenia taśmy. Powodem jest wzrost oporów ruchu łożysk ślizgowych natury zużyciowej i starzeniowej. Czasem takie łożyska - zwykle tulejki porowate z proszków spiekanych - dadzą się nieco wskrzesić przez próżniowe wypłukanie (takie zwykłe płukanie w naczyniu niewiele daje, przestrzenie pomiędzy ziarnami są zatkane pozostałościami z oleju i ścierem metalowym) i ponowne nasycenie podciśnieniowe odpowiednim olejem o niskiej lepkości (powyżej 400), ale za jakiś czas problem znów wróci.
Radykalnym rozwiązaniem jest pozbycie się problemów w tym miejscu raz na zawsze poprzez zainstalowanie łożysk tocznych kulkowych precyzyjnych. Podobnie jak dla rolki dociskowej muszą to być łożyska najwyższej jakości z tym, że jeszcze lepsze. Czemu takie wymagania ? Ano, bo dużo szybciej wirują i np. niedostateczna gładkość kulek lub bieżni objawi się jako wyraźnie słyszalny hałas przy pracy (metaliczny szum). A to jest nie do pomyślenia w wysokiej jakości sprzęcie, prawda ? Przecież ogólnie nie lubimy nadmiernych szumów ;) .
Wszystkie operacje takiej zmiany konstrukcyjnej trzeba przeprowadzać z zachowaniem wręcz laboratoryjnej czystości. Niewidoczna gołym okiem drobinka, gdy dostanie się do takiego łożyska czyni go nieprzydatnym do tego zastosowania. A te drobinki to bardzo ruchliwe jakieś takie są, metalowa osłonka łożyska to dla nich niewielka przeszkoda...
Na zdjęciach operacja przekonstruowania rolek stałych M3201SD na łożyska toczne.
Także rolkom czujników naciągu przydają się łożyska toczne. Głównym dobrym skutkiem tej zmiany jest dalsze zmniejszenie oporów przewijania taśmy i zażegnanie obaw o zużycie łożysk w tych rolkach.
Na zdjęciach nowe zestawy rolek, wykonane od podstaw wraz z osiami, które to fabryczne osie są źródłem złego układania taśmy na szpulkach - prawie wszystkie są krzywe, prawdopodobnie wskutek relaksacji naprężeń w obszarze rowka na zapinkę (Siegera - pierścienie sprężyste często tak nazywane nie są nimi), który z natury procesu technologicznego jest niewspółosiowy do powierzchni ośki. Asymetryczne naprężenia hartownicze uwalniając się powoli z czasem skrzywiają oś w tym miejscu. Nie da się tego wyprostować na zimno (skrzywić też nie bardzo i stąd ta powyższa hipoteza, że skrzywienie ma źródło wewnętrzne), rozgrzanie do zmięknięcia nie wchodzi w rachubę z powodu utraty wymaganej twardości powierzchni, jej gładkości i wymaganej sztywności ośki.
Jak dotąd każdy napotkany przeze mnie Koncert nosił ten mankament.
Nowe rolki wykonuję ze stosownym rowkiem od spodu i wkładką filcową w nim dla zapobieżenia nawet śladowym wypływom i tak znikomej ilości środka smarnego z łożyska na dolna krawędź rolki. Wszak nieraz taśma przy zakładaniu się omsknie i wpadnie między rolkę a płytę czołową. Jeśli tam byłoby tłusto, to wiecie co... Drop outs jak w banku.
Proste krążki z drobnego filcu uratują sprawę.
Rolki są łożyskowane dobraną parą precyzyjnych miniaturowych łożysk kulkowych z wysokiej półki (zwykle NACHI, NSK lub EZO), oprawioną w sposób eliminujący luzy niemalże do zera.
Taśma prowadzona taką dobrze ustawioną rolką jest zwijana na szpulkę równo jak należy.
Koncert koncertem, a jak wygląda sprawa mechaniki rodziny ZK 200 / 2000? Czy posiadacze damy pik czy arii nie mają tam nic do poprawienia, z korzystnym zyskiem jakościowym? Pomijam głowice, bo to znany temat. Chodzi mi typowo o mechanikę.
Bardzo dobre pytanie.
Oczywiście, że w mechanice ZK200 jest sporo do poprawienia. Tu także jest pole do działania w dość szerokim zakresie, od tych najprostszych zabiegów aż po wprowadzenie czujników naciągu, zmianą silnika przesuwu (DD przy 19,05 i 38,1 cm/s, dla 9,53 nie sposób było utrzymać zadanej nierównomierności przesuwu 0,1%) i dołożeniem dwóch do napędu i hamowania talerzyków/szpul. Miejsce na trzecią głowicę i stosowne zmiany w elektronice także się już razu onego znalazło.
Myślę, że należałoby założyć nowy temat w tej materii. Jeżeli ujawni się zainteresowanie sprawą - a jest to możliwe wobec sporej liczby egzemplarzy z tej rodziny nadal pozostającej w eksploatacji - to odpowiem w miarę skromnych możliwości na wszystkie pytania.
Witam, a ja mam takie pytanie czy ma ktoś i mógł by podać średnice capstanu, średnicę "pasową" koła zamachowego i rolki silnika halotronowego??
Muszę się przygotować do zmiany napędy capstanu i zamówić odpowiedni silnik.
Pozdrawiam
kp
Wysłałem PW ;)
Wysłałem PW ;)
To się na forum publicznym bardzo z tego cieszymy!
:P
Dino, nie dziw się. To ściśle tajne.
Syndrom Mieczysława Klonisza. "Wiem, ale nie powiem".
Hej, wcale nie tajne, tylko otrzymałem w PW od @ksipi pytania, na które odpowiedzi nie kwalifikują się do upublicznienia bez zgody adresata.
Mogę tylko na razie powiedzieć, że sprawa dotyczy prędkości 38.1 w Koncertach.
Stosuję zupełnie inny sposób, który dobrze sprawdził się już w kilkuletniej praktyce u użytkowników i jest najtańszym z najlepszych.
Mam fotki, poszukam i wstawię gdy mi net na to pozwoli - mam nędzne łącze, fotki przejdą teraz tylko czasem i tylko w nocy.
@paulus, nie przejawiam takiego syndromu.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Jednym z większych mankamentów Koncerta jest błąd konstrukcyjny osadzenia bębnów hamulcowych i wraz z nimi talerzyków na wałkach silników. Wskutek luzu fabrycznego i naprężeń montażowych następuje duża odchyłka w centryczności wałek silnika/otwór w bębnie, co przejawia się dużym biciem osiowym talerzyka (przeciętnie 0,2...0,25 mm) i w efekcie kołysaniem szpul. To trudna do poprawki sytuacja, jedynym skutecznym i pewnym wyjściem jest niewielkie przekonstruowanie tego węzła. Polega na zmianie miejsca przekazania momentu obrotowego z jednoczesnym odciążeniem wzdłużnym wałka silnika. Należy wykonać dwa precyzyjne zabieraki, które przejmą cały moment skrętny. Czoła wałków silników trzeba oszlifować na płasko na gładkość nie gorszą niż 0,16um (powierzchnia niemal lustrzana). Między dnem zabieraka a czołem współpracy bębna dobrać podkładkami luz ok. 0,03...0,05 mm z zachowaniem właściwej wysokości posadowienia. jedna z podkładek musi być spężysta falista trójpunktowo wsparta i dająca siłę ok. 3...4 kG w opisanym złożeniu. Taką siłę rozciągającą wałek przeniesie bez znaczącej deformacji, w odróżnieniu od 400...750 kG analogicznej siły generowanej mocnym fabrycznym dokręceniem śruby centralnej.
Powierzchnię przylegania łbów śrub centralnych należy obtoczyć z warunkiem prostopadłości do osi gwintu w celu uzyskania przylegania i w miarę równomiernego rozłożenia nacisku na całym jej obwodzie. Użyłem tu śrub imbusowych M4 8.8 w miejsce miększych fabrycznych zwykłych pod wkrętak płaski.