Dodam od siebie 3 grosze: grzebię głównie w starej niemczyźnie i owszem, zdarzają się problemy z kondensatorami, ale są to głównie konkretne rodzaje kondensatorów, np. małe niebieskie "kropelki" stosowane w Grundigach.
Nigdy nie wymieniam kondensatorów "na rympał", tylko najpierw jadę po kolei prostym testerem ESR - w 90% przypadków wynik testu - w porównaniu do nowego kondensatora "z półki" - zawiera się w granicach normy.
Częstą bolączką jest "rozformowanie" elektrolitów w sprzęcie długo nie używanym.
Jednym z podstawowych tego objawów są nieregularne trzaski i zmienne szumy malejące z upływem czasu pracy sprzętu, aż do całkowitego zaniku. Ponowne zaformowanie może trwać nawet kilka godzin, ale tu zalecałbym ostrożne postępowanie - włączanie sprzętu na coraz dłuższe cykle, początkowo na kilka, kilkanaście minut, stopniowo coraz dłużej. Oczywiście sprzęt włączony przez żarówkowe zabezpieczenie.
Najczęstszą przyczyną zaniku sygnału w odnawianym przeze mnie sprzęcie są totalnie sczerniałe od nieprzewodzącego siarczku srebrzone kołki złącz - pospolita usterka np. w Telefunkenach serii TR.
Isostaty w niemczyźnie są akurat mało problematyczne, podobnie jak potencjometry: tu wystarczy wstrzyknięcie benzyny ekstrakcyjnej w celu zmycia zanieczyszczeń,
a następnie odrobiny kontaktu PR, który fajnie chroni i smaruje - również styki przełączników.
Myślę, że podobne problemy mogą trapić też nasz sprzęt, dlatego o tym wspominam.
Dodam od siebie 3 grosze: grzebię głównie w starej niemczyźnie i owszem, zdarzają się problemy z kondensatorami, ale są to głównie konkretne rodzaje kondensatorów, np. małe niebieskie "kropelki" stosowane w Grundigach.
Nigdy nie wymieniam kondensatorów "na rympał", tylko najpierw jadę po kolei prostym testerem ESR - w 90% przypadków wynik testu - w porównaniu do nowego kondensatora "z półki" - zawiera się w granicach normy.
Częstą bolączką jest "rozformowanie" elektrolitów w sprzęcie długo nie używanym.
Jednym z podstawowych tego objawów są nieregularne trzaski i zmienne szumy malejące z upływem czasu pracy sprzętu, aż do całkowitego zaniku. Ponowne zaformowanie może trwać nawet kilka godzin, ale tu zalecałbym ostrożne postępowanie - włączanie sprzętu na coraz dłuższe cykle, początkowo na kilka, kilkanaście minut, stopniowo coraz dłużej. Oczywiście sprzęt włączony przez żarówkowe zabezpieczenie.
Najczęstszą przyczyną zaniku sygnału w odnawianym przeze mnie sprzęcie są totalnie sczerniałe od nieprzewodzącego siarczku srebrzone kołki złącz - pospolita usterka np. w Telefunkenach serii TR.
Isostaty w niemczyźnie są akurat mało problematyczne, podobnie jak potencjometry: tu wystarczy wstrzyknięcie benzyny ekstrakcyjnej w celu zmycia zanieczyszczeń,
a następnie odrobiny kontaktu PR, który fajnie chroni i smaruje - również styki przełączników.
Myślę, że podobne problemy mogą trapić też nasz sprzęt, dlatego o tym wspominam.