[KLEXMIX] Co mam, co u mnie, co dziś psuję.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
No, taki sposób spakowania - unieruchomienia głośników aż prosił się o kłopoty. A jak mówi któreśtam prawo Murphyego - jak coś złego może się stać, to na pewno się stanie.
Według mnie - taka sama wina po stronie Dobromira-pakującego, jak i kuriera.Pozdrawiam
Grzesiek
Ja osobiście skręcam śrubami głośniki od wielu, wielu lat, w identyczny sposób, a to pierwszy "poważny" raz, kiedy coś się stało.
Po stronie pakującego była też wina, bo było zbyt wiele wolnej przestrzeni w paczce, i cyk, popsute. Na szczęście kosz wymieniony. Wszystko chodzi.
Musiało mocno pierd...
Ok, ale gdyby pomiędzy ranty głośników podłożone było by coś sztywnego, do takiej sytuacji na pewno by nie doszło, ewentualna siła rozłożyła by się na dużo większą powierzchnię, a śruby tylko zabezpieczały by głośniki przed wzajemnym przesuwaniem się. Coż, do tej pory widocznie miałeś dużo szczęścia.
Pozdrawiam
Grzesiek
Rację masz, na pewno szczęścia dużo, ale dorabianie pierścieni dystansowych tylko do wysyłek to mało opłacalna robota, trzeba wymyślić coś, co nie kosztuje, mam dorobione, lecz ze styropianu, okręgi na wymiar zrobione na wycinarce w pracy, będą testowane.
Serio, dziesiątki paczek posłałem w taki sposób, bez uszczerbku.
Te, odesłałem w sposób identyczny, jednak inaczej opakowane wewnątrz kartonu, bez luzów, i z wielkimi kołnierzami amortyzującymi wokół samych rantów koszy, zobaczymy czy będzie powtórka.
... a i po pierwsze, POCZTĄ, z doświadczenia wiem, że nic na siłę, na łeb na szyję, nie na prędkości, spokojnie, bez nerwacji, dojadą. :)
EDIT: Właśnie dostałem info, że dotarło w całości.
Nie myślałeś, żeby te pierścienie wykroić ze sklejki tak 10...12 mm grubej, albo z twardej pianki polietylenowej grubości 20...30 mm, dość powszechnie spotykanej w opakowaniach różnego delikatnego sprzętu ? Pianka taka daje się łatwo ciąć ostrym nożem. Odpowiednio sklejony (np. klejem UHU POR, ale co Tobie mówić o klejach - sam masz pewnie pod ręką lepsze) zestaw toroidów (znaczy pierścieni mówiąc po ludzku ;-)) i kółek mógłby być dobrą ochroną całkowitą dla całości, tzn. dwóch złączonych głośników.
Taki szczegół przykuł moją uwagę: jeden głośnik ma mocno powykrzywiany kosz, drugi wcale. Wykrzywienia jasno pokazują, że siła przyszła od śrub. Czemu więc ten drugi jest prosty ? Chyba, że to tylko na fotce takie złudzenie...
P.S.: też preferuję Pocztę. Przez czterdzieści lat i tysiące wysłanych delikatnych sprzętów tylko raz czy dwa uszkodzono mi przesyłkę, a i to nie tak strasznie.
Jeden kosz miał większe uszkodzenia, bo uderzyły w niego głośniki średniotonowe wewnątrz paczki, wcale nie małe, i wcale nie lekkie GDM 16/150.
Śruby dołożyły swoje.
Jak to mówią, bez młota nie robota, jeden kosz wymieniony na nowy, jeden wyklepany do prostego, założone uszczelki by wyrównać ewentualne niewielkie nierówności które pozostały. (Każda, mała nawet pół milimetrowa nierówność płaszczyzny rantu może powodować świszczenie powietrza po zamontowaniu głośnika, uszczelka niweluje wszystko)
2 z 4 basów były nietknięte.
D...pa nie pakujący. Do mnie przyszły Fedexem 2 gramofony w stanie nienaruszonym, w tym jeden ogromny kombajn. Oba klocki zapakowane były w styropian jak chałupa pasywna. Da się? Da.
D...pa nie pakujący. Do mnie przyszły Fedexem 2 gramofony w stanie nienaruszonym, w tym jeden ogromny kombajn. Oba klocki zapakowane były w styropian jak chałupa pasywna. Da się? Da.
Wiele razy przychodziły mi nienaruszone głośniki, opakowane... NICZYM.
Gołe w kartonie bez nawet owinięcia reklamówką czy czymś (co by i tak nic nie dało). Po prostu taki zbieg, że nic się nie stało...
Ludzie nie stosują się do najważniejszej zasady, czyli wewnątrz paczki nie może być żadnego luzu, towar nie może latać po paczce, przemieszczać się w żaden sposób, tutaj właśnie tak było, i to w połączeniu z solidnym uderzeniem, spowodowało to, co widać.
Ja stosuję prosta zasadę przy pakowaniu czegokolwiek:
- czy rzucając zapakowaną paczką na odległość 2-3 metrów jestem pewny, ze nic tam się nie zniszczy.
Jeżeli tak, to wysyłam. Jeżeli mam wątpliwości to poprawiam pakowanie i dodaję opcję ostrożnie szkło z ubezpieczeniem.
Tak akurat było z dużymi kolumnami wysyłanymi do Damiana ;), które chyba doszły całe.
Ja stosuję prosta zasadę przy pakowaniu czegokolwiek:
- czy rzucając zapakowaną paczką na odległość 2-3 metrów jestem pewny, ze nic tam się nie zniszczy.
Jeżeli tak, to wysyłam. Jeżeli mam wątpliwości to poprawiam pakowanie i dodaję opcję ostrożnie szkło z ubezpieczeniem.
Tak akurat było z dużymi kolumnami wysyłanymi do Damiana ;), które chyba doszły całe.
Doszły całe, i nawet do Niemiec dojechały, również całe, gdzieś wcześniej dałem fotki z pakowania.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- …
- następna ›
- ostatnia »
Przypomniałeś mi tym walnięciem, że mam sobie kupić kowadełko zegarmistrzowskie żeby można było sobie klepać takie wygięcia w różnych metalowych elementach. No to kurier zaś rzucił paczką albo walnęli ją na linię w sortowni.