[KLEXMIX] Co mam, co u mnie, co dziś psuję.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Nie radziłbym jednak wieszać kolumn 4 omy na wzmacniaczu dostosowanym tylko do 8 omów, szczególnie jeśli ma mostkowe ograniczenia pzwar, reagujące właśnie na impedancję obciążenia, nawet zanim jeszcze prąd wyjściowy osiągnie wartość występującą przy pełnej mocy na impedancji dla niego właściwej. Gdyby jednak rację mieli "fahoffcy" o których pisałem - to w zbudowanych własnoręcznie kolumnach Vollschmadt 40 ;-) na GDN25/40/1, GD12/8 i GDWK9/40 których używam obecnie z Pionierem Stereo wyposażonym także własnoręcznie w końcówki mocy na BD354/355 o mocy wprawdzie wyraźnie większej niż oferowały tam fabrycznie wstawione UL1405L ale nadal nie przekraczającej pińciu watów, to miałbym już popalone kopułki, zaś membrany GDN-ów latałyby jak szmaty wskutek rzekomego braku kontroli.
Tak naprawdę (pomijając "wzmaki" lampowe,) to wszystkie wzmacniacze produkowane fabrycznie pociągną kolumny 4 omowe. Ja mam amplituner na którym napisano " min 8 om", a na kolumnach - 3 omy. i jakoś wszystko razem hula bez żadnego ale.
A potrafię słuchać bardzo głośno.
Z pewnością podłączenie kolumn 4 om 60W do wzmaka o mocy 120W / 8om można te kolumny rozwalić. Ale trzeba "słuchać z głową". I odwrotnie też.
Byłem kiedyś świadkiem jak opadająca szybko igła na płytę spowodowała odfrunięcie membran z głośników ZG40. Niezapomniany widok!
Tak naprawdę (pomijając "wzmaki" lampowe,) to wszystkie wzmacniacze produkowane fabrycznie pociągną kolumny 4 omowe. Ja mam amplituner na którym napisano " min 8 om", a na kolumnach - 3 omy. i jakoś wszystko razem hula bez żadnego ale.
A potrafię słuchać bardzo głośno.
Jeżeli wzmacniacz nie ma zabezpieczenia przeciwzwarciowego, a przy tym dysponuje przynajmniej dwukrotną rezerwą obciążalności prądowej i mocowej, to pociągnie. Ceną za powyższe jest wyższy koszt przewymiarowanego wzmacniacza, oraz niebezpieczeństwo jego zniszczenia w razie zwarcia na wyjściu. Albo w głośniku, w następstwie termicznego przeciążenia jego cewki i spalenia izolacji drutu nawojowego, o co łatwo gdy głośnik jest znacznie słabszy od wzmacniacza.
Z pewnością podłączenie kolumn 4 om 60W do wzmaka o mocy 120W / 8om można te kolumny rozwalić. Ale trzeba "słuchać z głową".
Niestety głowa a ściślej znajdujące się na niej uszy stanowią mało precyzyjny miernik mocy doprowadzanej do głośników, a już zwłaszcza szczytowej.
Byłem kiedyś świadkiem jak opadająca szybko igła na płytę spowodowała odfrunięcie membran z głośników ZG40. Niezapomniany widok!
No i już powinieneś wiedzieć dlaczego dołączanie głośników do wzmacniacza o zdecydowanie większej mocy ma niewiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Gdyby w powyższym przypadku wzmacniacz dysponował mocą nie większą niż 40W a powyżej tej granicy przesterowywał się - niebezpieczeństwa natychmiastowego zniszczenia głośników by nie było. Oczywiście dobrze byłoby aby wzmacniacz był poprawnie skonstruowany, tj. nie wprowadzał zauważalnych zniekształceń dopóty dopóki nie nasyci się tranzystor w stopniu sterującym bądź wyjściowym, co pozwalałoby w pełni wykorzystać jego faktyczną moc. Gdy jednak konstruuje się wzmacniacz niestarannie a ewentualne zniekształcenia jakie w wyniku powyższego mogą powstać eliminuje się stosując napięcie zasilające o wiele większe niż potrzeba - to skutki bywają opłakane. Nie potrzeba przy tym wcale adaptera z szybko opadającą głowicą, wystarczy banalny niekontakt lub oberwanie się kabelka masy przy gnieździe sygnałowym. Albo przypadkowe dotknięcie gorącego przewodu we wtyczce zanim włoży się ją do gniazda. Wreszcie - chwilowy zanik napięcia sieciowego i ponowne pojawienie się jego. Nawet jeśli wzmacniacz wyposażony jest w przekaźniki opóźnionego załączania glośników, to ich sterowanie (o ile też jest wadliwe) potrafi zgłąbieć jeśli wzmacniacz zostanie zbyt szybko włączony po zaniku napięcia i zabezpieczenie nie spełni oczekiwanej roli.
A tematu off topowego nie macie do dyskusji, ze tu mieszacie???
Też nie wiem po co te komentarze...
Nie ma nic lepszego, niż duży piec z zapasem mocy, i użytkownik z zapasem wyobraźni i świadomości sprzętowej. Prędzej spalisz głośniki za słabym gówienkiem niż za mocnym.
U mnie taka zasada działa od wielu lat, i nigdy nic się nie stało, takie bajki można sobie włożyć wiadomo gdzie.
Dużych, markowych, flagowych niegdyś kloców, nie kupuje się w poszukiwaniu mocy, tylko bardzo dobrej jakości dźwięku, moc to tylko dodatek i nie jest najważniejsza, a wzmacniacz 100w wzmacniaczowi 100w nie równy. Chodzi o to JAK to gra, a nie ILE można watów z niego wpakować...
Nie oczekuję odpowiedzi na ten post, i nie chcę jej, nikt mojego zdania nie zmieni.
Tak to napisałeś, jakbyś chciał wątek zamykać :)
Pozdrawiam
Grzesiek
Tak to napisałeś, jakbyś chciał wątek zamykać :)
Pozdrawiam
Grzesiek
Wątek o wzmacniaczach właśnie (mam taką nadzieję) został zakończony. :)
...
Ludzie to debile, nie potrafią nawet po ludzku obchodzić się ze sprzętem grającym.
....To tak, jak te GD30 od małych Eltronów, które mi robiłeś. Też obydwa spalone były...
No ich nie oszczędzał tam nikt, uwalone były mocno, aż spuchły i pozłaziło uzwojenie.
Przy okazji tego postu pochwalę się i zareklamuję, że można u mnie naprawić głośniki GD i GDS 30 które nie są sztywnym , nieruszającym się ani trochę tworem, jak te po naprawie z Tonsilu. Wyniki pomiarów głośników pojawią się tutaj, jak tylko zdobędę jeden nieruszany sprawny oryginał, (najlepiej NOS) i 2 sztuki z uszkodzonymi membranami, by zrobić 2 różne wykonania i je porównać z nietkniętym starociem.
Tak to napisałeś, jakbyś chciał wątek zamykać :)
Pozdrawiam
GrzesiekWątek o wzmacniaczach właśnie (mam taką nadzieję) został zakończony. :)
Zatem koncyliacyjnie mogę przyznać że głośnik 250W podpięty pod wzmacniacz 1000W jest w miarę bezpieczny, szczególnie przy odsłuchu w domu. Bo pierwsze co zostanie uszkodzone w razie przedobrzenia - to słuch użytkownika. Ale w odniesieniu do głośnika 15W ze wzmacniaczem 60W powyższe rachuby mają poważne szanse zawieść.
Przy okazji tego postu pochwalę się i zareklamuję, że można u mnie naprawić głośniki GD i GDS 30 które nie są sztywnym , nieruszającym się ani trochę tworem, jak te po naprawie z Tonsilu. Wyniki pomiarów głośników pojawią się tutaj, jak tylko zdobędę jeden nieruszany sprawny oryginał, (najlepiej NOS) i 2 sztuki z uszkodzonymi membranami, by zrobić 2 różne wykonania i je porównać z nietkniętym starociem.
A to mnie nawet zainteresowało. Gdzieś na przełomie ustrojów kupiłem 2 szt. fabrycznie nowych GDS30/30 ale póki co leżą bezczynnie ponieważ zdołował mnie fakt że ich membrany są sztywne jak deski, mimo że na pewno są sprawne. Ale jeszcze większym rozczarowaniem było nabycie wiele lat później na Wolumenie u Florka (słynącego z wygórowanych cen lamp radiowych) 2 szt. GD30/15. Literatura pisała o nich: Uniwersalny o bardzo dobrych parametrach, nadaje się do obudów z otworem. Okazało się jednak że są równie sztywne jak mocniejsze GDS-y. Pobieżny pomiar częstotliwości rezonansu swobodnego dał praktycznie te same wyniki, tj. nieco powyżej 70Hz gdy tymczasem po GD30/15 należało oczekiwać 50Hz. Cała różnica w porównaniu z poprzednimi - to brak stożków wysokotonowych, oraz większa impedancja (15 omów zamiast 8 omów). Może ktoś podpiął je pod zbyt mocny wzmacniacz ;-P i oddał do naprawy w Tonsilu, a tam wobec braku układów drgających od dawno już nieprodukowanych GD30/15 wklejono kompletne zestawy od GD30/30 (albo GD30/50) zachowując oznaczenia na jarzmie magnesu? Miałeś do czynienia z prawdziwym, sprawnym GD30/15 i czy był on tak samo sztywny jak GD(S)30/30? Co może być powodem tej sztywności: mocno impregnowany dolny resor czy też czarne, lepkie i błyszczące śmierdziadło którym nasycono karbowane obrzeże membrany?
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- …
- następna ›
- ostatnia »
Każde kolumny mogą pracować z każdym wzmacniaczem (chodzi o kryterium mocy, impedancji pewno też), tylko pomiędzy uszami trzeba mieć mózg a nie laskowy orzeszek.
Pozdrawiam
Grzesiek