Jak często naprawiacie swoje sprzęty?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
"podłączenie kolumn o niewłaściwej impedancji"
To mogła być przyczyna problemu u mnie, bo tak jak napisałem - to przez kolumny "wybuchał" mi wzmacniacz. Nie wiem tylko, czemu dobre 10 lat grał na nich bez problemu, a potem zaczął się psuć w kilka minut po naprawie po podłączeniu do nich. W każdym razie wymieniłem je na inne i teraz od paru lat jest ok.
Nie wiem tylko, czemu dobre 10 lat grał na nich bez problemu, a potem zaczął się psuć w kilka minut po naprawie po podłączeniu do nich
Są dwie możliwości:
1. pierwsza awaria wzmacniacza "usmażyła" cewki głośników i spadła ich impedancja co udupiało wzmacniacz
2. do napraw używano kiepskie tranzystory - podróbki - nie dawały rady z kolumnami o mniejszej impedancji
Stawiam na opcję 1
Jeszcze z ciekawości - czy czasami rozkręcacie swoje Unitry, żeby wyrzucić z nich kurz? Ja niedawno zajrzałem do wnętrza korektora i był dość potężnie zakurzony w środku, zebrany pewnie przez ostatnie kilkadziesiąt lat.
Proste magnetofony kasetowe i szpulowe naprawiam sam zarówno mechanikę jak i elektronikę - ale trochę mi schodzi , bo nie jestem elektronikiem - i jak mi coś nie wychodzi to się muszę spytać mądrzejszych albo się nauczyć , no i nie mam czasu za dużo - traktuję to jako psychoterapię .. Do tunerów się nie dotykam - nie potrafię stroić i nigdy mi się nie udało to dobrze zrobić .. Wzmacniacze - sam . Elektroniki cyfrowej niestety nie umiem - napęd CD po mojej wymianie głowicy
niestety nie ruszył , musiałem prosić o pomoc . gramofon zreperowałem sam . Z przyrządów mam miernik cyfrowy Koritsu , analogowy V720 , analogowy oscyloskop 1 kanałowy ( ZSRR ) , generator analogowy oraz kasetę "wzorcowa" nagraną na technics-e AZ6
Wydaje mi się, że nowe sprzęty są bardziej idiotoodporne. Wzmacniacz Unitry łatwo zniszczyć teoretycznie niewielkim błędem - na przykład jakiś miesiąc temu podłączyłem dosowy komputer do korektora, co robiłem wcześniej już wielokrotnie. Jednak z kolumn po chwili zaczęło rozlegać się coraz głośniejsze buczenie i z przerażeniem zauważyłem, że ze wzmacniacza zaczyna się ulatniać wyraźny dymek. Natychmiast wszystko wyłączyłem. Co się okazało? W dosowym komputerze niechcący podłączyłem kabel pod wyjście LINE OUT zamiast do wyjścia głośnikowego. Na szczęście mimo tego wypadku wzmacniaczowi nic się nie stało i działa nadal bez zarzutu, a dosowy komputer na wyjściu głośnikowym również gra pięknie przez Unitrę. Ale to przykład, jak bardzo trzeba uważać, bo można w parę sekund zniszczyć sprzęt, który gra przez dziesiątki lat.
Podobnie jak te kolumny, które paliły wzmacniacz natychmiast po podłączeniu - w nowych sprzętach już są zabezpieczenia, które by na to nie pozwoliły. Choć fakt, że "maksymalna" żywotność nowych sprzętów często jest i tak gorsza.
Co się okazało? W dosowym komputerze niechcący podłączyłem kabel pod wyjście LINE OUT zamiast do wyjścia głośnikowego.
Ciekawe rzeczy wypisujesz... co ma do rzeczy to, czy komputer jest "dosowy" czy "windowsowy"? Ja od ponad 20 lat mam przypinane komputery do wzmacniaczy za pośrednictwem "zielonego" wyjścia (bo po prostu innego tam nie ma, tym bardziej jakiegoś "głośnikowego"), do którego jak widać można podpiąć zarówno wzmacniacz jak i aktywne kolumienki komputerowe. Wzmacniacze, które sobie nic z tego nie robią i nie "dymią", to zarówno Diora WS-354 jak i dwa Technicsy - SU-800 i SU-810.
Pozdrawiam
Grzesiek
Nie wiem, jakie ma znaczenie - nie jestem elektronikiem. Opisuję tylko co się u mnie stało.
Ale co to jest "wyjście głośnikowe" z komputera?
pozdrawiam
Grzesiek
Ale co to jest "wyjście głośnikowe" z komputera?
pozdrawiam
Grzesiek
Dawno, dawno temu zdarzały się karty audio ze wzmacniaczem na pokładzie,
małe pasywne kolumienki mogły "napędzić".
To tak tytułem uzupełnienia :-)
To zależy, bo z doświadczenia wiem że najwięcej napraw i do tego też najtrudniejszych to są naprawy po kimś. Do tego też wiele uszkodzeń może wynikać z niewłaściwego użytkowania np. zakrycie otworów wentylacyjnych wzmacniacza gazetami, podłączenie kolumn o niewłaściwej impedancji.
Zresztą czytając twój post mogę wywnioskować, że powodem twoich notorycznych uszkodzeń były podróbki tranzystorów mocy.
Mam w domu Śnieżnika R-208 i Tarabana 3 w których podczas całego ich żywota jedyny powód aby zajrzeć do środka obudowy to było przestrojenie i nic poza tym.
NIGDY nie kupię Unitry, gdzie w ogłoszeniu aukcji pojawia się słowo "unikat"