Czy można gdzieś przetestować gramofon szelakowy?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Też piękny sprzęt - czy jest po renowacji? Wygląda niemal jak nowy, tylko koniec korby jest chyba nieco zdarty.
Natomiast igły wyglądają na lekko zardzewiałe, trochę bym się bał używać ich do odtwarzania. Nie chodzi o jakość dźwięku, tylko o ryzyko uszkodzenia płyty. Na stronie www.dogramofonu.pl mają nowe, lśniące igły do gramofonów korbowych.
W pełni oryginał. Uchwyt korby już złuszczony, i rączka walizki też wymaga oklejenia, reszta w bardzo dobrym stanie. Igły trochę były zalane i złapały trochę korozji, ale po przetarciu nalot schodzi. Posiadam też nową sprężynę do napędu, odziedziczoną razem z gramofonem.
Wykonałeś ogrom pracy. Czasami ciężko zrozumieć co motywuje ludzi takich jak Ty do realizacji takich pomysłów.
Rzeczywiście to wehikuł czasu, i wspaniałe że jest oryginalny nie po renowacjach.
Ja interesuję się też fotografią tradycyjną, a ostatnio wzięło mnie na kręcenie filmów na prawdziwej taśmie filmowej. Kupiłem radziecką kamerę 8mm, zakupiłem film i nakręciłem 4 minuty filmu. Właśnie dałem do wywołania.
Kamera podobnie jak Twój gramofon jest nakręcana (bez baterii), w środku jest sprężyna, która pozwala na pracę kamery ok 25 sekund, po czym trzeba ponownie nakręcić sprężynę. Tylko moja kamera ma nie więcej niż czterdzieści parę lat.
Także robienie zdjęć kamera obscurą, co robię od czasu do czasu, a to przecież tylko pudełko z mikroskopijnym otworkiem zamiast obiektywu, daje niesamowita radość, bo bez tej całej otoczki technologicznej, okazuje się, można robić znakomite klimatyczne zdjęcia.
Fajna sprawa, taki gramofon, może kiedyś sobie coś takiego sprawię.
A tak wygląda model kamery, którą mam.
2405s - w takim razie sprzęt jest naprawdę ładnie zachowany. Czy wiadomo, z którego roku pochodzi? Mój model ma wielkie logo Grafonola Viva-Tonal Columbia No 100 i internet podaje daty tego modelu 1915-1928 r. U Ciebie widzę tylko ogólną nazwę firmy His Master's Voice.
Jak często wymieniasz igły? Ja się boję o płyty, dlatego wymieniam po każdej płycie - może to trochę na wyrost, bo patrząc na nie nie widzę żadnego zużycia, ale wolę się trzymać tego, co wszyscy zalecają, żeby płyty starczyły na kolejne dziesiątki lat, choć nie słucham ich zbyt często. Ile masz płyt? Ja mam 12 sztuk 12-calowych, 29 10-calowych i jedną 7-calową jednostronną z 1898 roku.
Analog - super, nie miałem pojęcia, że istniały kamery działające bez baterii i bez prądu. Czy nagrywa także dźwięk? Dobrze, że są miejsca, w których możesz takie filmy wywołać.
Pamiętam te nakręcane kamery, mam gdzieś taki film ze mną w roli głównej sprzed prawie sześćdziesięciu lat :-)
Moje pierwsze zdjęcie zrobiłem pudełkiem po paście do butów, z otworkiem i klatką kliszy w środku :-)
No skąd, filmy nagrywane na tę kamerę są nieme.
A tu znaleziony w sieci film nagrany taką kamerą (nie mój oczywiście).
https://www.youtube.com/watch?v=uOfz9JrfbdQ
W każdym razie świetna rzecz i dobrze, że są ludzie, którzy trzymają takie urządzenia przy życiu :)
Jak przenosisz te nagrania do komputera? I skąd bierzesz taśmy?
2405s - w takim razie sprzęt jest naprawdę ładnie zachowany. Czy wiadomo, z którego roku pochodzi? Mój model ma wielkie logo Grafonola Viva-Tonal Columbia No 100 i internet podaje daty tego modelu 1915-1928 r. U Ciebie widzę tylko ogólną nazwę firmy His Master's Voice.
Jak często wymieniasz igły? Ja się boję o płyty, dlatego wymieniam po każdej płycie - może to trochę na wyrost, bo patrząc na nie nie widzę żadnego zużycia, ale wolę się trzymać tego, co wszyscy zalecają, żeby płyty starczyły na kolejne dziesiątki lat, choć nie słucham ich zbyt często. Ile masz płyt? Ja mam 12 sztuk 12-calowych, 29 10-calowych i jedną 7-calową jednostronną z 1898 roku.Analog - super, nie miałem pojęcia, że istniały kamery działające bez baterii i bez prądu. Czy nagrywa także dźwięk? Dobrze, że są miejsca, w których możesz takie filmy wywołać.
Znalazłem kiedyś dane dotyczące lat i miejsca produkcji, ale wszystko zostało na starym komputerze.
Dwadzieścia lat temu, płyt miałem około czterdziestu, ale dzieciaki i wnuki kiedyś się nimi zajęły, większość nie przetrzymała, głównie niemieckich. Ale został oryginał dodawany z gramofonem, chyba parę jednostronnych i krajowe, m.in. "Serce matki" to jest hit.
Jako że używam około raz do roku, to i igła jest wymieniana raz na rok. Miałem też około 1000 nowych zapakowanych igieł, ale rozumiesz - dzieci.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
Dzięki :D Przyznam, że od dawna korciło mnie, żeby kupić coś "egzotycznego" - oprócz gramofonu korbowego miałem też chrapkę na patefon Pathe (działający na podobnej zasadzie, ale odtwarza płyty od środka na zewnątrz i nie trzeba w nim wymieniać igieł), jednak tutaj koszty są już dość potężne, poza tym to kawał wielkiego kloca. Myślałem też nad nietypowymi formatami, jak Laserdisc, Elcaset i paru innych - tutaj jednak oprócz kosztów odstraszyła mnie perspektywa, co zrobię jak to się zepsuje - sam tego nie naprawię, a znalezienie kogoś, kto się na tym zna, może być trudne i kosztowne. Postawiłem więc na gramofon korbowy - ponieważ działa bez prądu, to niewiele jest tam rzeczy, które mogą się zepsuć, jest też duża szansa, że w razie czego dałbym radę to samemu ogarnąć. Na razie na szczęście wszystko jest ok :) No i samo to, że działa to bez prądu, to czysta magia - człowiek kręci głową z niedowierzaniem, że widzi 100-letni sprzęt, który nadal funkcjonuje.
W dodatku trafił mi się model metalowy. Wiele modeli walizkowych było powlekanych skórą, która po latach się zdarła i wymaga renowacji, bo wyglądają paskudnie. W moim modelu farba się trochę pościerała, ale mi to nie przeszkadza - z każdej szczeliny wyziera wiek tego sprzętu i to mi się w nim podoba, że wszystkie części ma oryginalne sprzed 100 lat - oprócz igieł :) Mnie osobiście denerwują filmy na Youtube o renowacji takich sprzętów, w których wymieniają prawie wszystko na nowe i z oryginału nie zostaje wiele. Choć czasem jest to oczywiście konieczne.
Gdybyście chcieli model z tubą, to uważajcie, bo czytałem, że jest wiele współczesnych podróbek, które nadają się tylko do ozdoby.