Nie wiem ale zapytam, to się dowiem.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
A jeśli chodzi o wtyki tzw. głośnikowe DIN ,,kropka - kreska" to warto zwrócić przy ich zakupie na coś uwagę?
Szukaj starych oryginałów. Kiedyś były dobrej jakości te unitrowe, czasem bywają na aukcjach.
2,5mm2 powinny Ci wejść w zaciski tylko trzeba je albo pocynować, albo dobrze i dokładnie skręcić. Jak masz jakąś uczciwą hurtownie elektryczną w pobliżu to podejdź i tam mogą mieć dobry kabel głośnikowy, a jak nie mają to zwykły 2x2,5mm2 miękki, tzw Lgy płaski
Nie widzę ekonomicznego sensu pakowania przewodu 2,5mm2. To już naprawdę solidny kabel. Ja miałem problemy z półtorówką aby ją wpychać do terminali głośnikowych, nie wiem jak będzie z wtykami DIN. Po "skręceniu" ten kabel robi się jeszcze grubszy.
A jeśli chodzi o wtyki tzw. głośnikowe DIN ,,kropka - kreska" to warto zwrócić przy ich zakupie na coś uwagę?
Szukaj starych oryginałów. Kiedyś były dobrej jakości te unitrowe, czasem bywają na aukcjach.
Tak, stare są zdecydowanie lepsze. Nowe wtyki nasi żółci przyjaciele wykonują z jakiegoś nielutowalnego, błyszczącego jak platyna, metalu. Łatwiej roztopić lutownicą taką wtyczkę niż coś w niej przylutować.
Pozdrawiam
Grzesiek
Nie widzę ekonomicznego sensu pakowania przewodu 2,5mm2. To już naprawdę solidny kabel.
Ci natomiast który taki sens widzą - wierzą w coś takiego jak Damping Factor, tj stosunek znamionowej impedancji znamionowej zespołu głośnikowego do sumy impedancji wyjściowej wzmacniacza oraz rezystancji gniazd i kabla głośnikowego. Jeśli impedancja głośnika wynosi 8 omów a suma impedancji wzmacniacza i gniazd wynosi 10 miliomów - to tak zdefiniowany Damping Factor wynosi 800. Gdy zaś doliczyć jeszcze rezystancję kabla wynoszącą 90 miliomów - to ów parametr spadnie dziesięciokrotnie, tzn. zaledwie do 80. I w tym samym stosunku ma się rzekomo pogorszyć tłumienie rezonansów głośnika. Stąd bierze się parcie na stosowanie kabli jak najgrubszych, i w dodatku srebrzonych, o podwójnym skręcie etc. Gdy uda się zejść z rezystancją kabla do 10 miliomów, tyle co mają łącznie wzmacniacz i gniazda - to taki kabel pogorszyć ma tłumienie głośnika "tylko" 2 razy, bowiem DF spadnie wówczas z 800 nie do 80 ale do 400.
Ale te audiofilskie rachuby nie uwzględniają najważniejszego. Faktyczny bowiem wpływ na tłumienie głośnika wywiera przede wszystkim rezystancja drutu jego cewki drgającej. Wynosi ona zwykle 80-90% impedancji znamionowej głośnika, dominuje zatem nad wszystkimi pozostałymi składowymi. Nie ma zatem zauważalnego znaczenia czy kabel będzie miał 90, czy 10 miliomów. Dopiero gdyby jego rezystancja stała się współmierna z impedancją głośnika, np. wyniosła 4 omy - tłumienie rezonansów pogorszyłoby się znacząco, nie mówiąc już o tym że znacząca część mocy dostarczanej ze wzmacniacza rozproszyłaby się w kablu zamiast dotrzeć do głośnika.
Podsumowując: grube kable mają sens jedynie wtedy gdy są bardzo długie (np. w sali dyskotekowej lub na scenie plenerowej a nie w pokoju mieszkalnym), zaś z wyznawców Dumping Factor można się jedynie pośmiać.
Czy i powyższe wywody były zbyt długie?
Czy i powyższe wywody były zbyt długie?
Tomku, udało Ci się znaleźć tzw. złoty środek, odpowiedni stosunek ilości napisanej treści do przekazanej w niej informacji.
pozdrawiam
Grzesiek
Zdecydowanie warto kupować kable produkcji polskiej, tu nie natkniemy się na kombinacje w nazewnictwie w rodzaju kabel miedziany CU OFC CCA (czyli aluminiowy, powlekany miedzią) albo nawet CU OFC CCS (czyli z rdzeniem stalowym).
Natomiast LGy to linki miedziane, ale jednożyłowe.
Do połaczeń wzmacniacz - głośniki przewidziane są kable:
- SMYp - linki wielodrutowe w izolacji z polwinitu w kolorze białym/czarnym z jedną żyłą znaczoną;
- TLYp - linki wielodrutowe w izolacji z polwinitu w izolacji przezroczystej z jedną żyłą znaczoną.
Każdy kabel oznaczony SMYp/TLYp musi mieć 100% miedziany przewodnik, choć czystość miedzi może być różna i oczywiście nigdy nie osiąga 100%. Niektórzy producenci kable dodatkowo oznaczają jako OFC (czyli "miedź beztlenowa").
Producentów w PL jest wielu, te sprawdzone i popularne to m.in.:
Technokabel, Elektrokabel, Bitner, Mercor i inni.
Mam LGy wielożyłowe, a przynajmniej tak je nazwał producent.
Natomiast LGy to linki miedziane, ale jednożyłowe.
Dokładnie jest przewód w izolacji poliwinylowej linka miedziana giętka. Mi chodziło po prostu o to, że idąc do hurtowni elektrycznej, nie zawsze gdy potrzebujemu 10 czy 15 metrów bieżących kabla trzeba iść w głośnikowy. Taki 2 żyłowy kabel elektryczny giętki w zupełności wystarczy bez strat w sygnale i jakości na takiej odległości podłączenia. Oczywiście gdy jest czysto miedziany.
Mam pytanie panowie.
Czy polecicie jakąś dobrą kalafonię, która na prawdę dobrze "żre" druciki z emalii bez ich skrobania?
Odkopałem stare zapasy cewek wysokotonowych 4 ohm, (jest tego trochę) żadne końcówki nie są pocynowane, moja kalafonia Cynel nie rusza tego w żadnym wypadku, gdzie np. przewody wewnątrz kolumn bez najmniejszego problemu. Tutaj muszę skrobać wyprowadzenia nożykiem, dopiero potem chcą się "pobielić" Tygiel lutowniczy też mam zamiar za kilka dni zakupić.
Nie uśmiecha mi się oskrobywanie tylu cewek ręcznie, a i wiąże się to czasami z ukruszeniem sie takiego cienkiego drucika.
Macie jakiś pomysł?
Spróbuj najpierw końcówki cewek zanurzać w paście lutowniczej (ja używam Solder Paste prod. "TermoPasty", można to dostać na allegro), a dopiero potem pobielać je cyną z kalafonią. Z tym, że jeśli końcówki cewek są całe pokryte lakierem izolacyjnym, to oczywiście najpierw trzeba go z nich usunąć mechanicznie, ewentualnie spróbować opalić opalarką na gorące powietrze. Można też nad ogniem, ale raczej tylko w przypadku cewek z grubszego drutu, powiedzmy od fi 0,20 mm w górę, bo te najcieńsze druciki mogłyby się stopić.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- …
- następna ›
- ostatnia »
A jeśli chodzi o wtyki tzw. głośnikowe DIN ,,kropka - kreska" to warto zwrócić przy ich zakupie na coś uwagę?