ZRK M3401SD & M3201SD "Koncert" - Podstawki do pracy pionowej i pionowo ukośnej.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witam! Z racji tego że i mi brakuję wymienionych w temacie części postanowiłem wykonać dla siebie jak najwierniejsze ich repliki. Poziom projektu jest zaawansowany i udało mi się zaangażować do pomocy grupę kilku osób. Będę w tym wątku na bieżąco przedstawiał kolejne postępy. Gdyby ktoś chciał się przyłączyć i wspomóc np. swoją wiedzą lub w inny sposób to zapraszam. Jeśli znajdzie się grupa chętnych na kupno moich replik to biorę taką możliwość pod uwagę. W razie większego zainteresowania pomyślę o wycenie i sprzedaży. Będzie też możliwość wprowadzenia uproszczeń np. jeśli komuś nie będzie zależało na szczegółach nie istotnych dla funkcjonowania całości jak np. obrobienie odlewu, malowanie itd. Im więcej operacji i detali odpuści sobie potencjalny kupiec tym cena będzie niższa. Proszę kontaktować się przez klubową pocztę.
Dzięki za odzew. Śruby już w zasadzie są gotowe. Moletka zostanie zmieniona na taką o innym uskoku zębów. Prototyp był wykonany taką jaka była pod ręką. Plan jest ambitny bo zamierzam odlewać z aluminium "łapy" a potem wykończyć przez obróbkę skrawaniem. Nie wiem jak to dokładnie w Kasprzaku było robione więc muszę zdać się na intuicję moją i osób zaangażowanych do pomocy. Widać ślady po obróbce i można się domyśleć. Przy okazji gdyby ktoś potrzebował to mogę zrobić różne rzeczy do innych urządzeń. Ostatnio dorobiłem sobie ósemkę do G601A. Materiał bez znaczenia byle by był miękki, bo potem trzeba gwinty w otworach zrobić. Mam też sposób na usuwanie kikutów z urwanych śrub w talerzykach napędowych szpul. W trzech swoich sztukach sobie poradziłem. Udało się uratować dwa gwinty i niestety jeden trzeba było wykonać ponownie. Ktoś wiertarką zrobił tam masakrę i wkręcił chamsko blachowkręt... Czwarta sztuka dalej się broni, ale mam na nią jeszcze kilka pomysłów.
Najszybszym i bezpiecznym znanym mi sposobem na usunięcie końca ułamanej/urwanej śruby specjalnej M3 z kruchego stopu talerzyka (AK132) jest akcja monolitycznym wiertłem węglikowym fi 2,0...2,3. Wiercić należy centrycznie w ów ułamany koniec tkwiący w gwincie talerzyka. Niezbędna jest wiertarka stacjonarna z dobrym prowadzeniem wrzeciona i centrycznym uchwytem, bez znaczącego bicia. Przy właściwym wykonaniu operacji gwint w talerzyku nie dozna uszczerbku.
W razie uszkodzenia tego gwintu rozwiązaniem jest wstawka stalowa M3, wklejana w roztoczone odpowiednie dla niej gniazdo w miejscu byłego gwintu. Takie wykonanie znacznie przewyższa oryginał wytrzymałością i sztywnością. Umożliwia także centryczne wkręcenie śruby specjalnej zamka, fabrycznej lub dorabianej, gdyż oryginalne są z reguły okropnie krzywe, co widać po wirujących zamkach.
Takie pytanko malutkie miałbym, bez niemiłych intencji: płaszczyzna czołowa spec-śruby na obrazku powyżej to wprost spod noża ? Może przelecieć ją w tokarce dwu-trzy stopniowo papierkiem przed czernieniem ? Należy przy tym osłonić wrażliwe elementy maszyny przed ścierem korundowym - to tak tylko półgębkiem, żeby mnie ktoś nie zbeształ.
Śrubami zajął się kolega tokarz. I z rozmowy z nim wynika że do wykonania użył samego noża. Bez szlifowania wykańczającego papierem ściernym. Wpadł mi do głowy pomysł dorabiania osiek napinaczy taśmy. Fabryczne często są krzywe. Jakby wymieniać samą ośkę to można by zachować w użyciu jak najwięcej z oryginału. Aluminiowy kapturek był łączony z ośką klejem czy na wcisk? Z rozmowy z kilkoma innymi posiadaczami Koncertów usłyszałem, że kilka rolek się im rozpadło albo przez pęknięcie ośki (to samo było też w moim egzemplarzu) albo rozłączenie aluminiowego zewnętrznego "kapturka" od ośki zespołu rolki napinacza taśmy. Podejmę nawet z ciekawości taką próbę i efekty przy okazji tu zaprezentuję. Można kupić gotowe przygotowane na wymiar ośki, a odpowiednio dociąć i podszlifować to nie problem. Czy powierzchnia takich rolek też musi być tak potwornie dokładnie wykonania jak np. osi koła zamachowego? Podejrzewam że nie. Pod ręką mam półfabrykaty o średnicach fi 2mm i 2,5mm. Dokładności powierzchni nie mam jak sprawdzić. Ewentualnie mogę zamontować w uchwycie i zmierzyć czujnikiem zegarowym (o dokładności podziałki 0,002mm) bicie osiowe.
Śrubami zajął się kolega tokarz. I z rozmowy z nim wynika że do wykonania użył samego noża. Bez szlifowania wykańczającego papierem ściernym.
Podszepnij Koledze tokarzowi, że właściwe byłoby użycie tu noża z nakładką węglikową przy małym kącie natarcia ostrza. Potem wystarczy kilkanaście sekund akcji papierkiem 800 i drugie tyle na mokro IPA papierkiem 2000. Będzie prawie lusterko, po czernieniu bardzo eleganckie.
To było toczone z litego wałka St4s ? Chyba jest dużo tańszy i lepszy sposób na taki element... Materiał też można dobrać korzystniejszy, będzie się łatwiej wkręcało ten gwint, bez zjawiska mikrozatarć. A i powierzchnia też zyskałaby na estetyce.
Fabryczne osie rolek czujników naciągu są nie często, a prawie zawsze krzywe. To błąd technologii, głęboki rowek pod "zapinkę" jest zawsze niecentrycznie wykonany, gdyż był toczony przed hartowaniem i szlifowaniem na szlifierce bezkłowej. Jak wiadomo, ten proces nie ma osi odniesienia, jest niejako losowy. Naprężenia hartownicze działają więc mocno asymetrycznie, powodując krzywość ośki w miejscu przewężenia. W dodatku jest to mocno osłabione mechanicznie miejsce, zwykle przehartowane, więc kruche. Zdziwiony byłbym, gdyby ośki nie łamały się w tym miejscu.
Kapturek ma wkładkę stalową, identyczną jak ta dolna robiąca za tulejkę dystansową.
Ośka jest teoretycznie na wcisk w tę wkładkę a sama wkładka wklejana w gniazdo kapturka. Jednak wymagane dokładności wykonawcze takiego rozwiązania i tu przerosły realia produkcji (czytaj: chęci i kumatość pracowników), kapturki siedzą krzywo i odpadają samoistnie po pewnym czasie ponieważ pasowanie wciskowe przy fi 3,0 to już nie jest bułka z masłem dla każdego mechanika.
Wymagania dla tej ośki:
fi 3 f6 (realnie najczęściej w pobliżu fi 2,980)
L = 44_0,25
Twardość powierzchni 55 +5 /-3 HRC
Gładkość 0,16
Błąd liniowości wdłużnej 0,02
Błąd kołowości przekroju 3um
Zarówno kłopotliwy wykonawczo rowek (kto to wymyślił ?), jak i wytoczenie na dole w strefie styku ze śrubką robaczkową są niepotrzebne. Ogranicznik dolny można zrobić na wcisk lub klejony, a kapturek nakręcany M3x0,35 z otworem przelotowym. Widoczny szczyt ośki jeszcze nikogo nie zraził.
Nie mam dostępu do półfabrykatów o średnicy 3 mm. Oznacza to że musiał bym takie zakupić. A nie są mi póki co potrzebne. Dlatego na razie temat dorobienia osiek napinaczy odpuszczam.
Cenna inicjatywa, pogratulować :-). Kilka osób pytało mnie w zeszłym roku o te podstawki zwane też "łapami". Utrzymuję kontakt z tymi użytkownikami, więc zawiadomić o dostępności to nie problem.
Daj znać, gdy uzyskasz pierwsze egzemplarze.