Seria ZK 200 - co by tu poprawić
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Moje dziwne kombinacje z serią ZK200 nie podążają jedną ścieżką. Jeśli ktoś sobie zażyczy oryginał (ale poprawnie działający w odróżnieniu od fabrycznego), to tak też ma dać się zrobić. Jeśli ktoś wytyczy granice odejścia od tego oryginału na rzecz poprawy walorów eksploatacyjnych - to też powinienem mieć coś do zaoferowania. Jeżeli ktoś nie wyznacza żadnych granic dla przeróbek, to może dostać magnetofon, który mógłby takim być fabrycznie gdyby nie "to i tamto" dawno temu w PRL.
Wspomniałem już w pierwszym wpisie coś o sensowności tej zabawy. Okazało się dość szybko, że sami użytkownicy - właściciele oczekujących na modyfikacje Dam, ZeteK, eMek i Arii - widzą tę sensowność, choćby w posiadaniu dobrego, sprawnego i dość unikalnego magnetofonu, uwolnionego od skutków patologii PRLu.
Ponadto pisałem już chyba, że te zabawy to trochę poligon dla rozwiązań, na które oczekuje Impreza II.
Ja bym proponował zwyczajną zmianę nazwy tematu i raczej nikt nie miałby z tym problemu. Bo moim zdaniem tak daleko zachodzące zmiany są lekką przesadą by nazywać je usprawnieniami.
[...] Wpis usuniety przez autora w ramach "sprzątania".
[...] Wpis usunięty przez autora w ramach "sprzątania".
Tyle, że - jak już napisałem - politykę Krecika podyktowało samo życie, czyli zapotrzebowanie rynku i zainteresowanie wielu użytkowników oraz konkretne zamówienia na takie prace.
Jeżeli ktoś życzy sobie "w oryginale" to - jak też już napisałem - będzie tak miał wg. definicji podanej przez @mr_bee lub według szczegółowych uzgodnień poprzedzających rozpoczęcie prac. Takie zamówienia też są, choć dotąd nieliczne, jedynie dwa. A i te ze zdroworozsądkowymi odstępstwami od wspomnianej definicji.
Na przykład znane i nie lubiane kółko skaczące, hałaśliwa zmora serii, będąca nie raz powodem zbycia magnetofonu (wg. relacji Kolegów, również z tego forum) może być pozostawione na łożyskach ślizgowych (ale nieoryginalnych, ZRK już nie istnieje, są standardowe zamienniki jakości lepszej niż te z Kasprzaka), ale nie udzielę na taką naprawę gwarancji dłuższej niż pół roku, bo w niewiele dłuższym czasie da się je zarżnąć jeśli ktoś będzie długo jechał, czego żadna gwarancja ograniczać nie może. Powodem krótkiego życia jest odśrodkowe wyrzucanie oleju z łożysk (stąd te krążki filcowe na kółku - wychwyt, żeby na bieżnię nie doszedł) i w efekcie praca na półsucho.
Zmiana na precyzyjne łożyska kulkowe rozwiązuje problem praktycznie raz na zawsze i taką ze spokojem mogę gwarantować na 10 lat. Jednak wcześniej co innego może się odezwać hałasem - wgnioty spoczynkowe na bieżni kółka. Jeśli użytkownik nie godzi się na zabezpieczenie, to takiej usterki w ogóle nie mogę wpisać w rękojmię, gdyż powstaje zawsze i wyłącznie z winy samego użytkownika. To samo dotyczy rolki dociskowej przesuwu i pozostałych gumowych elementów przekładni napędu talerzyków.
Różnica kosztów naprawy kółka skaczącego "w oryginale' i zmiany na łożyska toczne to 40%. Dotychczas, po naświetleniu problemu tak jak wyżej, wszyscy chcą łożyska toczne w tym miejscu (w kilku innych też). Jak widać, ta rygorystyczna oryginalność niekoniecznie jest priorytetem. Co kto woli, co kto lubi, co kto chce mieć - proszę bardzo. Nikomu nic nie narzucam, co najwyżej po zrozumiałym wyjaśnieniu problemu doradzam lub nie polecam, jak na przykład wspomnianego zabezpieczenia przed wgniotem spoczynkowym bieżni gumowych, bo jest IMO za drogie a tańszego dotąd jeszcze nie wymyśliłem.
Więc o jakim wprowadzaniu ludzi i w jaki błąd mowa ?
Autor wątku zaproponował zmiany i usprawnienia itp., które można lecz nie ma obowiązku zaimplementować w swoim sprzęcie. Można również poprosić Krecika o doprowadzenie do stanu możliwie zbliżonego do oryginału.
Niech każdy sam zadecyduje co chce ze swoim magnetofonem zrobić i jak tę operację nazwać.
Są to propozycje i moim zdaniem nie ma sensu ciągnąć dalej takich dywagacji ponieważ do niczego nie prowadzą.
Sam natomiast jestem bardzo ciekawy co można by jeszcze zmienić czy usprawnić w tych urządzeniach ( przy czym nie wszystko chciałbym w moich egzemplarzach zastosować ).
Autor wątku zaproponował zmiany i usprawnienia itp., które można lecz nie ma obowiązku zaimplementować w swoim sprzęcie. Można również poprosić Krecika o doprowadzenie do stanu możliwie zbliżonego do oryginału.
Niech każdy sam zadecyduje co chce ze swoim magnetofonem zrobić i jak tę operację nazwać.
Są to propozycje i moim zdaniem nie ma sensu ciągnąć dalej takich dywagacji ponieważ do niczego nie prowadzą.
Edit: To nie jest moja wypowiedź, tylko efekt "sprzątania" tematu.
Mam dwie propozycje:
1. Trochę więcej luzu i uśmiechu na forum - my tutaj nie ratujemy Świata przed zagładą.
2. Może Mod by tu trochę posprzątał ( łącznie z moimi postami ).
Popieram postulaty Kolegi @124Miko
Od dwóch dni myślę jakby tu rozwiązać problemy kółka skaczącego, ale tak bardziej globalnie ;-).
Być może więcej ZeteK czy Dam i Arii, wycofanych z użytku głównie z tego powodu, udałoby się przywrócić do ruchu, gdyby naprawa była bardzo, bardzo tania i niekłopotliwa dla użytkownika ?
Jednym z wątków myślowych jest rozpatrywanie ewentualności wykonywania takiej naprawy samodzielnie przez właścicieli, którzy mają przeciętne umiejętności manualne i nie są z natury czy zamiłowania mechanikami, mieliby chęć i odwagę zabrać się za tę niezbyt łatwą operację samemu.
Rozpatrzmy krótko, co tam trzeba zrobić, aby wymienić niezdatne łożysko ślizgowe na dwa łożyska toczne kulkowe:
1) zdemontować zespół kółka całkowicie tak, żeby zostało w rękach samo gumowo-metalowe kółko.
2) wycisnąć z metalowej piasty poliamidowy talerzyk oporowy po uprzednim osłabieniu zagnieceń mocujących (nie zawsze są)
3) wycisnąć w przeciwnym kierunku tulejkę spiekaną
4) wyczyścić i zmierzyć średnicę otworu, w którym owa tulejka siedziała
Tu się zatrzymamy dla wyjaśnień. Punkt pierwszy jak zakładam nie powinien nastręczać trudności pod warunkiem posługiwania się dobrymi narzędziami we właściwy sposób. Przykład: należy podłożyć krążek gumowy lub filcowy pod klucz nasadowy, którym odkręcamy dolne ozdobne wkręty mocujące pokrywę górną w ZK 2xx i M240xS, aby nie porysować nim miękkiej aluminiowej nakładki ozdobnej. Krążek ma nie dopuścić do zetknięcia się czoła klucza z aluminium. Stanowczo odradzam użycie tu czegoś innego niż klucz nasadowy w dobrym stanie.
Do punktu drugiego potrzebny jest zestaw kalibrowany trzpienia z prowadzeniem i tulejki podporowej. Wykonanie kilku takich zestawów w czynie społecznym ;-) i posłanie ich tam, gdzie będą potrzebne nie stanowi dla mnie problemu. Mogłyby sobie potem krążyć jako "przechodnie" pomiędzy potrzebującymi już bez mojego udziału. Jednak do tej operacji potrzebna jest jakaś mała praska ręczna lub coś w tym rodzaju, np. sztywny statyw wiertarki lub nawet wysokie imadełko o prześwicie pionowym nieco większym niż promień kółka. Chodzi o wywieranie narastającej, kontrolowanej wyczuciem siły przy wyciskaniu elementów z kruchego odlewu piasty kółka. Osobiście jestem w stanie zrobić to nawet dziadkiem do orzechów, więc sądzę, że większość z Was też. Ale oburącz i mięśniami zaplecionych palców i kciuków, nie przedramion ani ramion, bo jak element nagle wyskoczy to dziadek zgryzie piastę i po zawodach.
Punkt trzeci jest niemal analogiczny do drugiego, tylko tulejkę wyciskać trzeba w przeciwną stronę niż krążek poliamidowy. Trzpienie można tak wykonać, że też będą tu pasowały wraz z tulejką podporową. Potrzebna jest większa siła niż poprzednio, ale dobry dziadek i tu da radę.
Punkt czwarty - tu już trudności, potrzebny byłby mikrometr (zwany żargonowo śrubą po prostu) do małych średnic. Raczej odpada, a chodzi o dobór pasowania pomiędzy tym otworem a łożyskami kulkowymi. Ale i na to mam chyba sposób, bez mikrometru.
Rzecz jasna pojawiłby się szczegółowy instruktaż z obrazkami, jak to trzeba robić. Uprzedzę jednak, że punkt czwarty to koniec autostrady, wjeżdżamy w wyboisty i grząski teren...
Jechać dalej, czy zawrócić ?
cdn.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- …
- następna ›
- ostatnia »
Trafiłeś - gdzieś chyba na początku projektu Impreza II wspominałem o Imprezie I na bazie Damy Pik, z której to Damy zostało... chassis i skrzynka oraz pokrywa spodnia :-). Aaa, i przewód sieciowy.