Stop dewastacji!
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Jestem ciekawy co sądzicie o wymianie wkładek gramofonowych z oryginalnych MF-10x na wkładki np. AudioTechnica AT-3600, które w serwisach UNITRY i sklepach elektronicznych uchodzą jako ich zamienniki. Dodam, że wkładkę można zdobyć za 55zł, a igłę za 32zł, dźwięk jest dużó lepszy, a przy okazji wymagany nacisk jest nieco mniejszy.
Apropo tematu. Moje ZG40C kupilem z przerobionym gniazdem głośnikowym już na popularne zaciski. Pytanie, czy zmiana gniazd to też tuning? Gdybym miał je przerabiac na oryginały to bym stracił kolumny (są podłączone do Luxmana L-190), a na zakup Radmora mnie nie stać. I w drugą stronę, jakbym chciał odrestaurowac radmora i chciał porównac z ww Luxmanem to musiałbym mu zapewnić nowe gniazda na tylnej ścianie (chinch'e m. in), bo przejściówki psują jakość. Więc mam sytuacje patową, kolumnom nie zrobię gniazda oryginalnego, a Radmora nie kupię :) Tak apropo zerknijcie na TEGO aparata:
http://www.allegro.pl/item411193426_duza_mocna_kolumna_glosniki_...
Kolega "thevirus" moim zdaniem przesadził :) jeśli tak ma być możecie mnie już wyrzucić za rozbudowę R5412 o zdalne sterowanie. Czy takie działanie waszym zdaniem jest wykroczeniem ? Rozumiem gdy ktoś bezpowrotnie dewastuje urządzenie ale jeśli można wrócić do stanu pierwotnego nie widzę problemu. Przynajmniej nie powycieram sobie napisów :)
Wyobraźcie sobie co będzie za 20 lat, jaka będzie dostępność starych polskich elementów ? Czy wtedy jak uszkodzi się sprzęt rodzimej produkcji odstawicie go w kat ? Czy może wlutujecie znienawidzone zachodnie elementy a później wyjmiecie grzałkę 'NIEPEŁNOWARTOŚCIOWE" i wypalicie piękny napis na obudowie ? Niestety takie mam wrażenie po przeczytaniu tego wątku. Zapasy polskich elementów nie są wieczne i kurczą się cały czas (z przyjemnością kupie oryg. UL1042). Ja bym się raczej cieszył, że podzespoły są dostępne i w ostatecznym rozrachunku urządzenie może być dalej sprawne.
Kolega V126 - jeśli gra lepiej, ja nie widzę przeciwwskazań.
Jeszcze jedno - może wypadałoby się zapytać byłych konstruktorów/ludzi którzy uruchamiali te wyroby co myślą o wprowadzaniu modyfikacji ? Jestem ciekawy jakie jest zdanie takich ludzi jeśli ktoś z Was ma taką możliwość niech zapyta.
Pozdrawiam
Kuba
Cześć, dawno Cię nie było :-)
Myślę, że konstruktorzy Unitry z chęcią umieszczali by tylko i wyłącznie zachodnie elementy (gdyby mieli wtedy taką możliwość), z tym że wiadomo ostatecznie produkowano wszystkie podzespoły w polsce (co może i nie było aż takim złym wyjściem, bo był jakiś przemysł), chociaż w większości to i tak były licencyjne rzeczy jak np. isostaty tak czy inaczej ja to widzę tak jeżeli naprawiamy, to w pierwszej kolejności trzeba się wysilić i poszukać czy może są jeszcze oryginalne, polskie podzespoły (nowe, czy tam "z wylutu"), a dopiero potem, jeżeli nie ma wyjścia zamontować zagraniczne - ale oczywiście o tych zamych parametrach.
--
Szaman
Ja myśle, że tuning może i poprawia "osiągi", lecz przywracając do fabrycznego wyglądu można poczuć jak to było w "tamtych" czasach. Osobiście wole mieć wszystko w nie naruszonym stanie, bez żadnych udoskonaleń, przeróbek. Pzdr.
fordmen w pełni popieram. Sama świadomość, że wszystko jest jak wtedy gdy sprzęt opuścił fabrykę podbudowuje i napawa dumą posiadacza.
Jak tak dalej pójdzie w tym temacie, to chyba jednak zacznę zbierać zamówienia na szubienice od ortodoxów dla nie-ortodoxów i od nie-ortodoxów dla ortodoxów.
Zastanawiam się tylko jak jeszcze by tu sprawę zamącić, żeby było bardziej zawile i żeby mocniej skłócić towarzystwo.
Ludzie, po każdej naprawie nic już nie jest oryginalne - jest nędzną podróbą oryginału, zwłaszcza, że robią to nieoryginalni nie-producenci.
Powinniśmy sprzęt naprawiać w oryginalnej Unitrze, a tego nie robimy, więc wszyscy popełniamy plagiaty.
Szanowni, może zakończmy tę czczą dyskusję i skupmy się nad czymś bardziej dla maluczkich (o czym pisałem w poprzednim moim monicie) - więcej dobrego zrobimy i mniej tuningów zaznamy.
Houk! proponuję faję pokoju!
Szaman -> Zaglądałem co jakiś czas, okazało sie że 4 rok elki nie jest łatwiejszy od 3, ostatni tez pewnie nie będzie taki kolorowy ;)
Dla rozjaśnienia moich poglądów powiem jak staram sie postępować: szukam oryginalnego podzespołu (nowego, nigdy nie pakuje wylutów), sam mam zapas ULi, tranzystorów czy nawet ledów, jeśli nie są dostępne szukam zamiennika dostępnego w sklepach. Chodzi mi o to, że należy się pogodzić z tym, że coraz częściej będziemy musieli korzystać z elementów innych niż oryginalne. Najważniejsze jest przeprowadzenie strojenia/regulacji zgodnie z instrukcja serwisową tak, żeby urządzenie osiągneło parametry nominalne. To może wydawać się przesadą ale używam aparatury pomiarowej z tamtego okresu - takie przyrządy jak ND960, VN1064, itp ;)
Co do przerabiania/wzbogacania o nowe układy - jak już wspominałem mam wzbogaconego o zdalne ster. R5412, zrobiłem to, ponieważ korzystam z niego codziennie i znacznie ułatwia mi to życie - ponawiam pytanie co w tym złego ? (mam też R5412 "standardowego") W dalszym ciągu uważam, że wzbogacanie o tego typu układy (niezmieniające parametrów, wyglądu urządzenia, obowiązkowo musi być możliwość przywrócenia urządzenia do stanu pierwotnego) nie jest niczym złym.
Może to zbyt śmiałe ale nie bądźmy tylko odtwórcami niech to wszystko dalej żyje, zastanówcie się co Wy moglibyście wymyślić będąc konstruktorem w "Unitrze". Nie pamiętam który kolega wspominał o tym, że ubolewa nad nieoryginalnymi rezystorami drutowymi w swoim urządzeniu - gdyby obecnie był pracownikiem któregoś z zakładów na pewno nie pakowałby w nowe urządzenia starych drutowców bo tak kiedyś było ... Uważam, że warto byłoby zgromadzić gdzieś (na razie w bliżej nieokreślony sposób) większość naszych rodzimych wyrobów w stanie oryginalnym. Niekoniecznie fizycznie w jednym miejscu, może każdy z nas pochwali się tym co ma, może powinniśmy zorganizować jakąś "baze" takich wyrobów. Poza tym pamiętajcie o jeszcze jednym - nasze pokolenia mają w miarę łatwy dostęp do historii najnowszej z czasem coraz trudniej będzie uzyskać informacje czy materiały n/t nieistniejących już zakładów tak więc kto ma "dojścia" niech je wykorzysta i spisuje, co z tego że za kilkadziesiąt lat będziemy mieć oryginalny magnetofon z ZRK jak nikt nie będzie potrafił powiedzieć co to było ZRK ...
Pozdrawiam
Kuba
Ale niech mi powiedzą ci którzy tak namiętnie chcą wstawiać oryginalne części: czy będzie jakaś różnica w działaniu sprzętu jeśli wymienię powiedzmy kondensator czy jakiś opornik na taki który jest produkowany obecnie? Przecież to paranoja! Załóżmy że mam wyschnięty kondensator ELWA o pojemności 1000µF i napięciu 25V. Idę do sklepu kupuję o takich samych parametrach wstawiam i sprzęt działa. Podobnie z opornikami. Wstawiam porcelanowego 5W i sprawa z głowy. To też jest druciak tyle że w całości zalany porcelaną a dodatkowo jest podana jego wartość. W tych starych mogą być problemy w oszacowaniu wartości bo jak wiemy mierniki nie są jakieś super dokładne a i jak to się trochę przypali mogą być przekłamania. Dam sobie głowę uciąć że jakbym któremuś zademonstrował działanie wzmacniacza w którym są nowe części to nawet byście się nie skapnęli. Niestety jak coś padnie to się wstawia nowe a jak nie ma kondensatorów z ELWY to będę kupował jakiś inny sprzęt żeby go zniszczyć bo mój nie działa? To nawet jest nieopłacalne bo nowy kondensator kosztuje w sklepie 1,50zł a jakiś sprzęt Unitry wiadomo że drożej a dwa że kupiony sprzęt już się do niczego nie nada. A i tak jakbym już wstawił ELWĘ to po jakimś czasie by wyschła bo to już ma swoje lata niestety. I w drugą stronę: jeśli wymienię spalony opornik w jakimś sprzęcie produkowanym obecnie na sprawnego MŁciaka z tamtego okresu to też żadnej różnicy w działaniu się nie zauważy.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- …
- następna ›
- ostatnia »
Myślę, że administracja nie powinna w ten sposób "włazić butami" w życie. Mimo tego, że portal definitywnie nie popiera żadnego typu przeróbek, sprzęt użytkownika nie jest własnością serwisu, a właściciel zrobi co będzie chciał...