Co to za głośnik? Przegląd głośników polskich z lat 50-60.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Mam gdzieś katalog z lat 60tych i te głośniki a'la Pionier tam były. Podaj wymiary
Średnica głośnika wynosi 13 cm, magnes ma 4,5 cm
A popatrz no w prawy górny róg strony. Czy nie tam kryje się odpowiedź? Wymiary się zgadzają, wewnętrzny tekstolitowy resor jest wysoce charakterystyczny. Czy Twój egzemplarz nie ma przynajmniej uchwytu pod transformator, skoro o obecności samego transformatora nic nie pisałeś? Wykorzystać taki głośnik można w jakimś miniwzmacniaczyku lampowym np. na EL91, EL95 lub 6AK6 a może ECL80 (o ile uda się dobrać odpowiedni transformator), względnie tranzystorowym, np. na 2xAD365 w układzie koliberkowym, takim jak w radioodbiorniku Laura. Na pewno nie jest to głośnik od Pioniera (tam stosowano głośniki o mocy także 1.5W ale o średnicy 16,5cm) ani też od Szarotki (GD9/0.5).
najlepiej zabrzmiał Ray Charles przy utworze "What'd I say"
Ray Charles na jednym głośniku to najlepiej zabrzmiałby w utworze "Mono, mono" :-D
https://www.youtube.com/watch?v=uSiHqxgE2d0
Niestety nie wiem, może Tomek coś podobnego widział kiedyś w jakimś starym radiu.
Wiem, że była jeszcze taka 16 stka, zarówno z kobaltem, jak i ferrytem, ale nad membraną.
Z okrągłych głośników z ferrytowym magnesem wewnętrznym (FW) był jeszcze ponadto GD20/3FW oraz GD12,5/1,5FW. Wszystkie one jednak mają normalne karbowane wewnętrzne resory z impregnowanej szmaty. Te ostatnie występowały także w klasycznym wykonaniu (GD12,5/1,5) i wywodzi się z nich ówczesny głośnik wysokotonowy GDW12,5/1,5 (stosowany w liczbie 2 szt. wraz z GD26-18/3 w radiach Tatry i Bolero). Miał on dodatkowo wewnętrzną wysokotonową membranę z cieniutkiego tekstolitu (niestety nadzwyczaj kruchą) oraz zamknięty kosz wypchany watą. Poniżej moje zdjęcia przechwycone z Triody, póki jeszcze tam są. Na pierwszym - 2 szt. GD16,5/2FW oraz GD12,5/1.5FW, na drugim - GDW12,5/1.5 użyty w jedynych jak na razie bass-reflexach mojej konstrukcji (jako średnio-wysokotonowe, powyżej 2kHz) wraz z dwoma GD31-21/5 oraz GDW6.5/1,5, należącymi właściwie już do epoki bezpośrednio poprzedzającej zakup licencji Pioneera. Ta mniejsza kolumna po prawej - to oczywiście trójdrożny zespół 40W w którym obecnie w miejscu GD12/5 robi za średniotonowy GD12/8.
I jeszcze parę linków do stron z parametrami głośników z tamtych lat, o których była tutaj mowa.
1. GD20/3FW
http://datasheets.pl/elektroakustyka/glosniki/glosniki/GD-20-3FW...
2. GD12,5/1,5, GD12,5/1,5FW, GD16,5/2FW
http://datasheets.pl/elektroakustyka/glosniki/glosniki/GD-12-5-1...
a cały katalog (mix epok wszelakich) jest pod adresem:
http://datasheets.pl/elektroakustyka/glosniki/glosniki/1.html
Na pewno z lampowego radia, bo z czego innego. W latach 50-tych nie produkowano w Polsce sprzętu stereo. Po co Ci model i marka? Pewno produkcja Tonsila, choć wtedy zakłady nazywały się pewno inaczej, jakieś T-ileś. Typ głośnika nie ma żadnego znaczenia, i tak nie ma zastosowania w żadnej z 20-30 lat później produkowanych kolumn. Spytaj kol. Tomka Janiszewskiego - on jest biegły w sprzęcie lampowym z tamtych lat.
Sprzętu stereo może nie ale w mono to już inna sprawa ;D
Na zdjęciach mamy wzmacniacz i kolumnę Foniki z czasów ZWAT (Zakłady Wytwórcze Aparatów Telefonicznych)
Sprzętu stereo może nie ale w mono to już inna sprawa ;D
Na zdjęciach mamy wzmacniacz i kolumnę Foniki z czasów ZWAT (Zakłady Wytwórcze Aparatów Telefonicznych)
Tyle że w tym sprzęcie użyto nie głośnika o który pytałeś (GD13,5/1,5) tylko jednego z przywołanych przeze mnie, tj. GDW12,5/1,5.
Całość przypomina mi wagę w sklepie GS z czasów PRL (fotka poniżej, zaczerpnięta z archiwum Allegro). Trzeba by tylko postawić z jednej strony owej wysokiej nadbudówki metalowy bądź porcelanowy odważnik, z drugiej - położyć trójkątną gomółkę białego, twarogowego sera wyciskanego w pielusze :-D
A już bardziej merytorycznie: o ile użycie GD29/10 w roli głośnika podstawowego nie powinno budzić jakichkolwiek wątpliwości, podobnie jak GDW12,5/1,5 w roli wysokotonowego (o ile tylko przyjęto przy tej mocy zestawu dostatecznie wysoką częstotliwość podziału oraz rząd filtru; mógłbym prosić o link do całości, ewentualnie o zamieszczenie brakującej strony 8?) o tyle użycie w roli głośników średniotonowych (bo tak należy je sklasyfikować z racji dolnej częstotliwości podziału 1kHz) GD29-15,5/3 i to w liczbie aż 6 szt. wydaje się mocno podejrzane.
I dlatego że są eliptyczne w karykaturalnym wręcz stopniu (ich następcami były GD26-18/3 wzbudzające o wiele większe zaufanie, zwłaszcza w zastosowaniach aspirujących do klasy Hi-Fi), i dlatego że ich łączna moc niemal dwukrotnie większa od mocy głośnika podstawowego (niskotonowego) zdaje się psu na budę. Bo chyba nie chodziło o wyrównanie impedancji: gdyby niskotonowy miał 4 omy a średniotonowe - 15 omów, to tych ostatnich wystarczyłoby 4 a nawet 3. Kiedy skonstruowano ten wynalazek? Nie było przypadkiem naonczas do dyspozycji bardzo popularnych i cieszących się dobrą opinią GD18-13/2 (stosowanych od 1957 roku w odbiornikach Sonatina, Promyk, Preludium i wielu innych). 2 sztuki wystarczyłyby tu w zupełności, o ile tylko impedancja będzie się zgadzać. Wówczas owa "waga" nie musiałaby być aż tak wysoka, najpewniej wszystko zmieściłoby się w prostopadłościennej skrzynce, jedynie trzeba by odseparować ciśnieniowo (np. poziomą przegrodą) głośniki średniotonowe od niskotonowego. Wysokotonowy nie wymaga żadnej separacji, z uwagi na zamknięty kosz.
Dzięki. O ile wzmacniacz jakoś jeszcze ma ręce i nogi (conajwyżej powątpiewać w sensowność stosowania dławików w zasilaczu dla stopni wstepnych, skoro stopień mocy zasilany jest bezpośrednio z pierwszego elektrolita po prostowniku, a transformator głośnikowy mógłby mieć odczepy na uzwojeniu pierwotnym dla UL zamiast osobnego uzwojenia dla siatek drugich) o tyle zespół głośnikowy to jakiś odlot! Oczywiście przechodzę do porządku dziennego nad elektrolitami w zwrotnicy (ale to co pokazano w wersji uproszczonej, gdzie zrezygnowano nawet z przeciwsobnego łączenia zwykłych biegunowych elektrolitów jest nie do przyjęcia) natomiast poszczególne filtry zrobione są po uważaniu. Jakaś pułapka bocznikująca głośnik wysokotonowy (niestety nie sposób powiedzieć na jaką częstotliwość nie znając indukcyjności dławika), brak filtracji dolnoprzepustowej w gałęzi średniotonowej... Współcześni szpece od zgrań fazowych którym spać nie daje jakakolwiek górka na charakterystyce zespołu wynikła nie z wadliwości zaprojektowania filtru ale wyłącznie z właściwości samego głośnika dostaliby apopleksji!
Widziałem kiedyś ten skan, ale tego głośnika nigdy :|
Zgadzam się, jednak myślę, że taka konstrukcja oddałaby największą wierność dla utworów z tej właśnie epoki. To nie będzie to samo jak puszczenie utworów z tych lat na nowym sprzęcie, głównie myślę o tonach wysokich. Nagrania na przykład beatlesów, we wczesnych latach 60'tych często nie przebijały progu około 14-15khz. Na nowym sprzęcie będziemy mieć pełne wyostrzone pasmo, z którego dużo nie mamy;D Konstrukcja, o której myślę skupiałaby się na paśmie na którym było coś nagrywane. Prawdopodobnie z tego wyszłoby, że bas będzie wychodził gdzieś w okolicach 30-50hz byłoby dużo tonów średnich i łagodne wysokie do 12-15khz.
No ale kto wie jakby to wyszłoby w praktyce, żeby to sprawdzić przydałby się jeszcze jakiś lampowiec i odpowiedni gramofon/szpulowiec. Akurat mam tego Grundiga z 63' to może kiedyś coś z tym pomysłem zrobię.
20th Century man stuck in the 21st