Co wam sie podoba w sprzecie UNITRA
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Nasz sprzęt ma w sobie coś, co w sumie trudno określić jednym zdaniem. Dla jednego jest synonimem solidności, jakości, polskości, drugi ceni za "przejrzystość" konstrukcji (choć nie zawsze jest tak prosto), komuś innemu podoba się wygląd i brzmienie, a jeszcze ktoś inny poszukuje inspiracji w posiadaniu i użytkowaniu swojego sprzętu. Może to być poszukiwanie unikalnej płyty do odtwarzania na "Danielu" czy innym gramofonie, nagrywanie na taśmach, albo coś jeszcze innego. Mnie ostatnio zainspirował do... poszukiwania sensacji smakowej. Oto ciasto "Śnieżnik 2". Jest zaśnieżone niczym słynny górski szczyt o nazwie znanego odbiornika, środkowa warstwa kryje trzy wiśnie - jak trzy diody wskaźnika dostrojenia, a pomarańczowa galaretka przypomina pomarańczowo-żółte podświetlenie wskazówek i skali programatora.
Mam ochotę na to ciasto...
Zdecydowanie ;))
Hmm... Co mi się podoba pytacie?
1. Stylistyka sprzętów, pod szczególną uwagę biorę urządzenia klasy HI-FI
2. Wytrzymałość. Który dzisiejszy produkt wytrzymuje tyle lat? Dziś prawie wszystko produkuje się w PRC
3. To, że są to produkty wyprodukowane tutaj, w Polsce.
Oto ciasto "Śnieżnik 2". Jest zaśnieżone niczym słynny górski szczyt o nazwie znanego odbiornika, środkowa warstwa kryje trzy wiśnie - jak trzy diody wskaźnika dostrojenia, a pomarańczowa galaretka przypomina pomarańczowo-żółte podświetlenie wskazówek i skali programatora.
Mniam!
Dla mnie najistotniejsze tu:
- z tymi sprzętami dorastałem, uczyłem się przy nich słuchać muzyki, szukać odpowiedniego brzmienia;
- na tych sprzętach uczyłem się elektroniki, poznawałem pewne rozwiązania, poprawiałem je, itp.
Teraz, to już raczej sentyment.
A mi się podoba, że ten sprzęt był w całości polski (importowanych podzespołów nie liczę) i żaden "żółtek" na nim nie zarobił. Poza tym, w instrukcji obsługi był adres producenta oraz telefon czy teleks i można było do firmy napisać np. uwagi eksploatacyjne. Tylko czy ktokolwiek to robił?
Pamiętam w latach 80. w programie TV "Magazyn konsumenta" postawili w studiu "Klaudię" i wystąpili z apelem, by pisać do redakcji listy z ocenami jakie są wady i zalety "Klaudii". Że niby ten radiomagnetofon był taki awaryjny. Moim zdaniem to bzdura - przecież wiele egzemplarzy działa do dziś. Poza tym, na tamte czasy to był naprawdę SUPER sprzęt: stereo, dobre głośniki, dość duża moc wyjściowa, dobre parametry, dość nowoczesne rozwiązania techniczne (chyba dekoder PLL), itp. Czego więcej chcieć? Nawet jak raz na ruski rok radio zaszeleściło czy zaszumiało z powodu propagacji czy drobnej wady taśmy, to jakim prawem Polak narzekał na całokształt? Oj, chyba za dobrze mieliśmy w PRL-u, że niektórzy narzekali na nasz sprzęt.
A mi się podoba, że ten sprzęt był w całości polski (importowanych podzespołów nie liczę)...
Tak to bardzo ważne, skoncentrowałem się na czymś innym i nie wspomniałem o tym, sorry.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- następna ›
- ostatnia »
W tym sprzęcie podoba mi się, że był produkowany przez Polaków w czasach w których nie było trzeba myśleć o braku pracy. Człowiek był doceniany. Obudowy do amplitunerów, gramofonów itp. wykonywane były przez różne spółdzielnie pracy a więc każdy sprzęt jest niepowtarzalny można powiedzieć rzemieślniczy. Sprzęt ten ukazuje historię rozwoju techniki np. w gramofonie WW GE-56 "Karolinka" talerz był odlewany a w późniejszych wersjach wytłaczany z blachy.
Jerych12