Prawda czy mit.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
do jablon1000:
I tu się nie zgadzam. Bo faktycznie przy cichym słuchaniu rozdzielczość dźwiękowa jest słaba, ale na kolumnach. Jak się słucha na słuchawkach to słychać wszystko. Nawet przydźwięk sieci się przewija w tle a którego na głośnikach niema bo jest za słaby...
do radoslaw_6:
A co to znaczy nędzna płyta? Nagrana na komputerze?
Brudna,porysowana z nagrywanymi nie mam doświadczenia.
Kiedyś miałem problem z płytami z gazet ale nie wiem jak one powstają.
Znaczy to zależy jak wysokiej klasy.
Audiofilskie sprzęty po prostu stawiają bezwzględnie na precyzję odczytu. W sprzęcie bardziej popularnym nieodczytane sektory są "odzyskiwane" przez interpolacje czyli swoiste uśrednienie sąsiednich. Choć i to ma oczywiście swoje granice zastosowania. Brudna czy bardzo porysowana płyta i tak będzie się ciąć i tak.
Dzięki,teraz jestem mądrzejszy.
(był to jakiś CD z najwyższej półki SONY)
Panowie, nie generalizujmy. Kwestia odbioru dźwięku jest bardzo złożonym problemem. Dla uproszczenia pomijamy aspekty percepcji narządów słuchu, połączeń neuronowych itd. Ponadto przyjmijmy, że nagrań dokonano prawidłowo w odpowiednich warunkach i przy użyciu odpowiedniego sprzętu.
WMJ, nie genralizuj, mówiąc o "znieształceniach polskich taśm". Taśmy Stilonu (licencja AGFA Gevaert) spisują się bardzo dobrze, nie gorzej od np. BASF'ów serii LP, jeśli są to niskoszumowe typy AN ("Hi-Fi, low noise") o wysokim poziomie wysterowalności i grubości min. 25 um.
Zanim wypowiemy się nt. jakości danej taśmy, upewnijmy się, czy był ona przechowywana w prawidłowych warunkach (wewnątrz folii umieszczonej w pudełku, w temp. pokojowej, z dala od miejsc wilgotnych i źródeł ciepła itd). Większość niestety zapomina o powyższych aspektach, a ponieważ taśmy Stilonu były najczęściej spotykane w PRL, przeważnie to one przez ich właścieieli są w złym stanie i cechują się brudzącym nośnikiem.
Magnetofon szpulowy ZRK klasy Hi-Fi (w przynajmniej dobrym stanie technicznym), przy zapewnieniu odpowiedniego źródła sygnału (np. wysokiej klasy mikrofonu) jest w stanie odtwarzać porównywalnie z odtwarzaczem/nagrywarką CD wysokiej klasy. Odstęp sygnału od szumu w przypdaku magnetofonu będzie mniejszy, ale bedzie to na tyle trudno dostrzegalne, że nie stanowi praktycznie problemu. Magnetofon powyższe zrekompensuje zdecydowanie lepszą rozdzielczością dźwięku i dynamiką. Konstrukcje przynajmniej klasy TOP Hi-Fi, nie mówiąc już o profesjonalnych, zapewnią zdecydowanie niesamowitą jakość dźwięku, względem CD. Dopiero rejestratory cyfrowe najwyższej klasy np. Nagra V (próbkowanie przynajmniej 96 kHz) oferują już dobrą rozdzieczość dźwięku,. Przy formacie PCM 44,1 kHz (dla CD), "poszarpanie" jest jeszcze dostrzegalne, toteż warto z CD nagrywać na wysokiej klasy magnetofon dla uzyskania "zlania" tonów i subiektywnej poprawy brzmienia.
Jak wszyscy forumowicze pewnie świetnie wiedzą, "Koncert" występował w dwóch wersjach - półprofesjonalnej (dwuścieżkowy M3201SD) i TOP Hi-Fi (czterościeżkowy M3401SD). Już wersja czterościeżkowa (z np. taśmą Stilon AN35 w należytym stanie) odtworzy lepiej, niż wysokiej klasy CD, nawet jeśli ów CD jest dla "Koncerta" źródłem). Dwuśladowa wersja półprofesjonalna będzie zapewniać więc reprodukcję wręcz nie do opisania.
Okutnie się rozpisałem, ale niestety, jak już na wstępie wspomniałem, temat jest niezwykle skomplikwany, a uogólnianie powoduje znaczne utrudnienie zrozumienia wyższości taśmy nad nośnikami cyfrowymi.
PS: Pojęcie "High End" wymyślili marketingowcy w latach 90., gdy sprytnie wypierano sprzęt wysokiej jakości z produkcji dla zwielokrotnienia zysków producentów. Wówczas określenie Hi-Fi straciło na znaczeniu, bo tym mianem określano np. mikrowieże, niemające nic wspólnego z wysoką wiernością.
Pozdrawiam.
W zasadzie nowym, cyfrowym, powszechnym i tanim w produkcji nośnikiem audio pozbawionym wad CD miało być DVD-Audio.
Nie wiadomo jednak czy się go doczekamy a coś mi się wydaję że nie bardzo, bo ten standard jest znany od kilku lat i jakoś nie widać tego typu nośników. Zastępuje go częściowo narazie zupełnie poroniony moim zdaniem standard SACD który jest mieszaniną rozwiązań wykorzystywanych w standardach CD, HDCD i MD (minidisc Sony). Taka prowizorka dla naciągania audiofilii...
Do lnx_electonic: Co do sluchawek nie mam doswiadczenia z nimi gdyz zawsze mialem sprzet klasy raczej niskiej(konkretnie to z 2 pary). Kiedys walkman byl ale padl pare lat temu i nie pamietam za dokladnie jakosci gdyz mialem z 13 lat i liczyl sie rock and roll :) MP3 nie mialem nigdy ale to co kiedys sluchalem u kolegow to raczej nic ciekawego. Tak wiec nie mam co sie produkowac tutaj gdyz prawdopodobnie nigdy nie kupie sluchawek super jakosci i nie podlacze do odjazdowego "wzmacniaka". A z kolumnami to juz lepiej bo kilka slyszalem ale raczej tych gorszych.
A juz do spraw analog-cyfra. Ogolnie w elektronice przyjmije ze to co im bardziej analogowe tym milsze w odbiorze. Wole posluchac cos z kasety niz CD/mp3 ale wiadomo ze kasety odchodza juz w sumie do lamusa wiec bedziemy skazani na cyfrowy zapis. Ogolnikiem mowiac dzwiek cyfrowy jest dla mnie prymitywniejszy niz "analog" gdyz jest jakby pusty i jakis metaliczny(znowu z tymi okresleniami problem...)
Moim zadaniem najlepszym przykladem jest (choc nie dzwiekowym juz) obejrzenie filmu w kinie i na komputerze.
W kinie gdzie jest rzutnik z tasma obraz wyglada duzo lepiej i naturalniej wrecz jest przestrzenny a na kompie no nie ma tego efektu gdyz obraz wyglada jak "za oknem".
Niby tak o rzucony przyklad ale dotyczy to tez dzwieku i nawet fotografi.
Tak na boku ciekawa dyskusja sie zrobila
Wole posluchac cos z kasety niz CD/mp3 ale wiadomo ze kasety odchodza juz w sumie do lamusa wiec bedziemy skazani na cyfrowy zapis.
Mi magnetofonu nikt nie zabierze :P
Moim zadaniem najlepszym przykladem jest (choc nie dzwiekowym juz) obejrzenie filmu w kinie i na komputerze.
Na komputerze dochodzi kompresja. Dzięki niej film możesz zapisać np. na telefonie i obejrzeć podczas podróży pociągiem. Rozmiar pliku kosztem jakości.
Ale CD Audio... format bezstratny
moja aria nagrywała lepiej od CD, tak jakoś cieplej. Napisałem w czasie przeszłym, bo Arię sprzedałem ;] teraz będzie TB2408 ;]
TB2408 to przecież wersja eksportowa naszej Arii
Ja nigdy nie miałem okazji wysłuchać oryginalnej kasety nagranej w wytwórni, więc co do samego porównania analog-cyfra w wypadku taśm to się nie wypowiadam.
Natomiast co do jakości MP3 vs. CD to bywa różnie.
Np. dźwięk z mikrowieży grającej oryginalną płytę CD jest dużo gorszy (nie ważne czy głośniki czy dobre słuchawki) niż ta sama płyta zripowana jako pliki MP3 do dobrej klasy odtw. MP3 i słuchana na dobrych, dużych słuchawkach.
Co do samego MP3 to akurat nie tylko moja opinia. Nawet kumpel który idzie na reżyserię dźwięku i ma ekstra słuch (zbadany) to potwierdza. Był wtedy nawet zdziwiony że MP3 może "tak dobrze" grać. Choć w naszych testach różnych cyfrowych formatów dla przenośnego audio i tak najlepiej wypadły pliki WAV odtwarzane na odtwarzaczu MP3. W końcu bitrate na poziomie 1400kb/s to już coś.
Z naszych krótkich prób wynikało że format MP3 kaleczy muzykę o bogatych, instrumentalnych aranżacjach oraz górne partie wokali, szczególnie żeńskich. Spłyca je i nie mają już takiej przestrzeni. Próba odbywała się jednak tylko na jednym kawałku więc nie jest pewnie bardzo miarodajna.
Swoją drogą ciekawe jakie inni mają odczucia w tym temacie.
Co do jakości CD to należy zaznaczyć jedną rzecz.
Wielu ludzi nagrywa ściągnięte MP3 z neta na płytę w formacie CD-Audio i po tym ocenia jakość CD. A to kolosalny błąd! Enkodowanie MP3 niezależnie od zadanego bitrate końcowego polega na wycinaniu niektórych dźwięków które same w sobie może i nie są słyszalne jak zapewnia specyfikacja MP3 ale zubażają i spłycają obraz dźwiękowy, pozbawiając go detali. Co zresztą potwierdzają moje powyższe próby.
lnx_electonic zgadzam się co do soczewek ale zauważyłem ,że żaden odtwarzacz wysokiej klasy nie odtworzy jakiejś nędznej płyty (czyżby zabezpieczenia?).