Kącik miłośników decków ZRK M9xxx
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Ja pierdziu, ale roboty z nim. Mistrzu Kreciku, napisz coś pozytywnego, bo wszyscy stwierdzą że ten sprzęt to kanał życia....
ten sprzęt to kanał życia....
Bo tak jest 😉 .
Pozdrawiam
Grzesiek
Ja pierdziu, ale roboty z nim. Mistrzu Kreciku, napisz coś pozytywnego, bo wszyscy stwierdzą że ten sprzęt to kanał życia....
Nie, nie kanał, to standardowe zajęcia przy magnetofonach. Powiedziałbym nawet, że jak na razie jakichś szczególnie niemiłych niespodzianek tutaj nie ma.
ten sprzęt to kanał życia....
Bo tak jest 😉 .
Pozdrawiam
Grzesiek
Dzięki Grześ 😉
Apropos szumiący M9115.
Wieki temu, jak to jeszcze był nowy sprzęt postanowiłem wymienić tranzystory na niskoszumne Phillipsy BC550. Bo akurat pojawiły się na Wolumenie. I jakież było moje zdumienie gdy po wymianie w jednym kanale włączyłem magnetofon w celu sprawdzenia. Szum w jednym kanale, cisza w drugim. Coś spieprzyłem? Nie, z kasety zagrało na oba. Także wymieniać.
Apropos szumiący M9115.
Wieki temu, jak to jeszcze był nowy sprzęt postanowiłem wymienić tranzystory na niskoszumne Phillipsy BC550. Bo akurat pojawiły się na Wolumenie. I jakież było moje zdumienie gdy po wymianie w jednym kanale włączyłem magnetofon w celu sprawdzenia. Szum w jednym kanale, cisza w drugim. Coś spieprzyłem? Nie, z kasety zagrało na oba. Także wymieniać.
Wymieniłem na 550 CTA i 550 NL już ponad setkę 109, 239 i 413 w różnych sprzętach. Efekt zawsze ten sam, taki właśnie jak opisałeś.
Sprzęt Wojtka też je dostał:
Prace trwają, jest co robić jak zwykle przy niemłodym sprzęcie. Dla odróżnienia od młodych, które najczęściej trzeba wyrzucić, bo albo nie opłaca się naprawiać, albo rozsypują się w rękach, albo zamknięte na amen i bez cięcia nie idzie tego rozebrać. A jak już się rozbierze w szczycie determinacji, to wszystko opada - ręce, ciśnienie i inne... I powrót do pierwszej opcji - śmietnik.
Na zdjęciach:
- wspomniany wyżej 91 pF ze skorodowanymi końcówkami. Po oczyszczeniu wrócił na swoje miejsce, ale teraz przylutowany obiema końcówkami,
- bezpiecznik 800 mA w miejscu styku z oprawką - korozja, zielony nalot od siarczków albo i siarczanów. Może ten sprzęt pracował na Śląsku dawno temu, albo w Krakowie, albo w polu rażenia jakiejś huty ? W kilku miejscach znalazłem tę zieleń,
- prawidłowy sposób montażu oporników THT (przewlekanych). Trzeba pozostawić odcinek podatny końcówki pomiędzy punktem lutowania a korpusem opornika z uwagi na skurcz termiczny po lutowaniu. Bez tego taki oporniczek będzie poddany najgorszemu z możliwych obciążeniu mechanicznemu - rozciągającemu. A tam są kapselki na ceramicznym korpusie, na wcisk założone.
- płytkę po lutowaniu dobrze jest umyć. Z wielu względów.
- wszystkie części wyjęte ze sprzętu zwyczajowo zwraca się właścicielowi na pamiątkę i dla potomnych ;-).
Po tak misternej naprawie ( jestem pod wrażeniem kompleksowego i dogłębnego podejścia ) kolega Wojtek może być zmuszony do sprzedaży ostatniej koszuli, aby pokryć koszta chociażby roboczogodzin poświęconych przywróceniu tego magnetofonu do świata żywych :-)
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- …
- następna ›
- ostatnia »
Tego można by oczekiwać.
W trakcie wymiany elektrolitów i innych elementów ujawniły się drobne niedoróbki montażu. Kondensator ceramiczny 91pF dolutowany fabrycznie od spodu płytki Dolby NRP jedną końcówką wisiał sobie w powietrzu. Punkt lutowniczy dobrze zasłaniała koszulka na jego skróconej nóżce. Nigdy chyba nie był porządnie przylutowany, bo ta końcówka jest fest utleniona i skorodowana pozostałością niezmytego topnika, cała czarno-zielona.
Przełącznik O/Z objawia nieregularności łączenia. To już grubsza sprawa, bo nie da się wysunąć jego listew ze stykami bez wyjęcia go z płytki. Płytka nie była umyta po montażu, więc tam właśnie można się spodziewać ciekawostek chemicznych.
Pozostaje kąpać go w IPA całą noc i może po tym zmieni poglądy ;-).