Wymiana kondensatorów w zasilaczu wzmacniacza WSH 303 - WAŻNA UWAGA [Tomasz Krug]

Temat jest w zasadzie prosty i nie ma żadnej filozofii - bierzemy odsysacz, wylutowujemy stare kondensatory i wstawiamy nowe. I owszem, jednak nie w przypadku wzmacniacza WSH 303. Tutaj z pozoru prosta naprawa może nieść za sobą katastrofalne skutki. Dlaczego? Tego dowiemy się z poniższego artykułu.

Zastosowane fabrycznie kondensatory Elwa mają więcej, niż dwie nóżki. Trzy z nich są połączone z obudową, czwarta zaś to biegun dodatni. Po przeanalizowaniu połączeń na płytce drukowanej okazuje się, że obudowy tych kondensatorów pełnią również rolę zwory i doprowadzają masę do poszczególnych punktów stopnia końcowego. Nie trudno się domyślić, że po ich wylutowaniu wzmacniacz traci to połączenie i może się to skończyć bardzo nieciekawie - stopień końcowy dostanie dwa razy wyższe napięcie i wówczas będą fajerwerki i poleci dym. Wstawiając współczesne kondensatory należy pamiętać o odtworzeniu połączeń, jakie dawały te stare i nie jest to wbrew pozorom trudne.

Zasilacz ze starymi kondensatorami przedstawiony jest na zdjęciu 1. Jak widać, każdy kanał ma swoje zasilanie, składające się z mostka prostowniczego i dwóch kondensatorów dla napięcia dodatniego i ujemnego. Na zdjęciu 2 widzimy płytkę po wymontowaniu kondensatorów z oznaczeniem biegunowości dla kanału lewego. Przy C 528 (napięcie ujemne) pomiędzy punktami 1 i 2 lutujemy zworę, zaś do punktu + oraz 3 nowy kondensator. Przy C 530 (napięcie dodatnie) będą dwie zwory - jedna pomiędzy punktami 1 i 2, następnie lutujemy kondensator (punkty + i 3) i od strony druku, pomiędzy punktami 1 i 3 dajemy drugą zworę. Kanał prawy nie wymaga omawiania, płytka drukowana w tym miejscu jest lustrzanym odbiciem kanału lewego. Widok połączeń od strony druku i zasilacza z nowymi kondensatorami przedstawiają zdjęcia 3 i 4.

IMG_3863.JPG
IMG_3876(1).jpg
IMG_3879.JPG
IMG_3880.JPG

Dodane przez: DoubleSuper8 Ostatnio edytowano: 20/02/2020 - 22:50