Igła do gramofonu Unitra Bernard GS- 460
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Weź pod uwagę stopień zużycia ostrza Mf-104 i to że ostrze Stylusa jest nowe. Poza tym każdy człowiek słyszy inaczej te same dźwięki.
O ile dobrze zrozumiałem, to Analog pisze, że stara, używana igła Mf104 wygląda o wiele lepiej od nowej igły Stylus, a nie odwrotnie.
O ile dobrze zrozumiałem, to Analog pisze, że stara, używana igła Mf104 wygląda o wiele lepiej od nowej igły Stylus, a nie odwrotnie.
Tak mi się wydaje, takie mam wrażenie. Po moich oględzinach, bardzo dobrą lupą (powiększenie x 10), to widzę, że stożek starej igły wygląda solidniej niź nowego Stylusa, który wydaje się być wogóle jakiś taki mizerny w porównaniu z oryginałem. MFka jest oczywiście wygrzana i widać to po barwie, ale po wyczyszczeniu nie wyglada żle, jest jakaś taka masywniejsza i jakby dłuższa od zamiennika z Wamatu. Zobaczcie zdjęcia poniżej, choć i one nie oddają, tak naprawdę tego co widać na żywo przez lupę. Także po wymianie igły oryginalnej Mf na Stylusa nie zauważyłem jakiegoś innego, lepszego grania. Ale już sam nie wiem, bo mogę mieć tylko jakieś złudzenia.
W powiększeniu MF-104 (co prawda w pozycji zamontowanej na wkładce, nie widać zatem spodu ale ten też oglądałem):
Często w danych technicznych danej wkładki lub igły pojawia się parametr długości użytkowania, najczęściej wyrażony w godzinach. W jaki sposób określić takie zużycie? Przecież licznika nie ma. Zakładam, że wielu z nas robi to "na oko". Prawdopodobnie ustalając sobie, że w miesiącu tyle a tyle razy uruchamia gramofon na tyle i na tyle czasu, a potem mnoży czy też dodaje te miesiące itd. itd. Uważam, jednak, że jest to niezbyt dokładny sposób na określenie tego parametru. Ciekaw jestem, czy są takie osoby, które np. prowadzą dokładny dzienniczek odsłuchów?
A może są jakieś inne metody?
U mnie gramofon gra codziennie po n godzin. Igłę wymieniam tylko wtedy gdy się złamie. Shura mam od 2 lat i gra non stop.
Czekasz, aż się igła złamie, nie patrząc na stopień jej zużycia? Trochę to ryzykowne dla płyty, jeśli igła złamałaby się podczas odtwarzania. Poza tym, igła gramofonowa chyba nie łamie się tak sama z siebie, tylko pod wpływem zadziałania jakiejś destrukcyjnej siły zewnętrznej. Może nie o złamanie, a raczej zużycie uniemożliwiające prawidłowe odtwarzanie Ci chodziło? :-)
Nie, chodziło mi o złamanie. Bardzo często używam gramofonu w pracy (uczę w szkole podstawowej). Ponadto mam w domu kota, który ma dziwne zwyczaje odnośnie spania. Moim płytom nic się nie stanie. Zanim sprawiłem sobie gramofon klasy HiFi używałem Artura i Bambino i twierdzę, że przy odpowiednim użytkowaniu płytom nic nie będzie.
Tu szlif starej igły.
Obydwie igły mają szlif sferyczny, zatem nie powinno być różnicy.