Fani Unitry a patriotyzm gospodarczy
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
No nie do końca np opony rowerowe robią najlepsze teraz mam takie ręcznie robione w niemczech bardzo dobre są żadne inne się nie zbliżają jakością do nich jednak.
Jeszcze można by wskazać parę podobnych produktów, do tych Twoich opon. Tylko jedna sprawa: "ręcznie robione", więc ile tych dla ludu, kupiłbyś za tą jedną swoją??
Nie mieszajmy u licha produktów z wysokiej półki premium, z tymi dla ludu. To zupełnie co innego, wytwarzane zupełnie inaczej, według innych założeń dla innej grupy odbiorców.
Unitra też była ręcznie robiona i wcale nie taka tania te wszystkie wieże i kolumny to były duże pieniądze, dla ludu to był tylko amator.
Unitra też była ręcznie robiona i wcale nie taka tania te wszystkie wieże i kolumny to były duże pieniądze, dla ludu to był tylko amator.
Tylko teraz szanowny kolego, mieszasz współczesność z minionymi latami. Kiedyś dawno, totalnie wszystko co było wytwarzane, to była ręczna robota, ale to naprawdę inne dzieje.
Nie czarujmy się, w dzisiejszych czasach, produkty ręcznie wytwarzane nie są kierowany do zwykłego odbiorcy, są raczej elitarne. No może są wyjątki, jak np ręcznie wytwarzana miotła sprzedawana na targowisku. Ale to tylko nieliczny wyjątek potwierdzający regułę.
Wydaje mi się,że Kolega Shaman miał co innego na myśli, używając terminu "ręczna produkcja". Unitra wytwarzała niewielkie serie urządzeń grających - niewielkie w porównaniu z producentami z kk (krajów kapitalistycznych - urzędowy termin z czasów PRL. Lutowałoo się ręcznie, montaż również "na piechotę", tak samo strojenie tradycyjnymi metodami itd. Jedynym seryjnym elementem była obudowa, chassiss, gałki. przyciski etc. Nawet w sytuacji, gdy praca ludzka była jednym z tańszych, o ile nie najtańszym składnikiem ceny końcowej - ta musiała być wysoka. Urządzenia do lutowania "na fali" pojawiły się wg mnie pod sam koniec istnienia PRL-u.
Podam jeszcze jeden przykład do porównania - brytyjski Jaguar przez 24 lata produkował jeden model reprezentacyjnej limuzyny Daimler 420.
W materiałach firmy widniało jak byk - hand made! Przecież nie klepano auta ręcznie - chodziło o produkcję małoseryjną, właściwie manufakturę - tylko dla prezydentów, ambasadorów, władców a także dla prawdziwej arystokracji.
Przez 24 lata wyprodukowano, a raczej zbudowano "aż" 5043 limuzyny!
Cena podstawowej (w Polsce określanej słowem "golas") wersji w 1992 roku wynosiła w Wielkiej Brytanii 90 000 funtów! :O
PS. Dla porządku - zdjęcie pochodzi z książki Halwarta Schradera pt. "Jaguar - Personebwagen mit 1931." wydanej w Polsce przez WKŁ w 2005 roku.
Warto kupić!
A ja sądzę, że jednak nie miał tego na myśli. (Nawet nie odpowiedział mi na pytanie: ile zwykłych opon dla mas kupiłby za jedną zrobioną ręcznie?)
Przecież to o czym wspominasz, że za czasów Unitry nie było linii montażowych, takich jak już wówczas pojawiały się na zachodzie, to wszyscy wiemy. I wiemy że to były inne czasy.
A kolega próbował porównywać realia tamtych czasów ze współczesnością, tak jakby nic się nie zmieniło.
Sam przecież swoim przykładem przyznajesz, że tak zwana ręczną prodykcja, była na zachodzie znacznie wcześniej niż u nas kierowana do elit.
Według mnie różnica polega na tym, że w kk oprócz "ręcznej" produkcji głównie kwitła produkcja masowa, i to nie tylko w radiotechnice. W PRL-u natomiast w dziedzinie artykułów przemysłowych i tzw. powszechnego użytku trwała produkcja "ręczna", czy jak kto woli manufaktura. Pamiętam kolejki po lodówki, odkurzacze, telewizory nie mówiąc już o talonach czy tzw. asygnatach na samochody. Rynek gospodarki "centralnie sterowanej" był w stanie wchłonąć każdą ilość artykułów powszechnego użytku (tfu! okropny neologizm!). Niemniej jednak sprzęt Unitry przewyższał jakością wyroby "masówki" z kk. Oczywiście Telefunken, Grundig, Blaupunkt czy nawet Philips biły je na głowę, ale ich produkty nie były tanie, nawet na tamtejsze warunki. Jak mówią nasi południowi sąsiedzi: "to se ne vrati...".
Kolego Emeryt wszystko się zgadza, też pamiętam tamte czasy (choć pewnie słabiej niż Ty).
Ale u licha nie mieszajmy tamtych czasów z obecnością.
Wtedy my byliśmy w zupełnie innym obozie niż zachód, każdy z obozów rządził się swoimi prawami i było w nim inaczej. Inaczej w nich też wyglądała produkcja, w sensie jej technologia. To wszystko wiemy i to prawda, nie zaprzeczam temu.
Ale ludzie, od tamtego okresu upłynęło trochę czasu, wiele się zmieniło. Ja to dostrzegam, ale czy wy także? Bo po Waszych wypowiedziach zaczynam wątpić.
Unitra wytwarzała niewielkie serie urządzeń grających - niewielkie w porównaniu z producentami z kk (krajów kapitalistycznych - urzędowy termin z czasów PRL. Lutowałoo się ręcznie, montaż również "na piechotę", tak samo strojenie tradycyjnymi metodami itd. Jedynym seryjnym elementem była obudowa, chassiss, gałki. przyciski etc. Nawet w sytuacji, gdy praca ludzka była jednym z tańszych, o ile nie najtańszym składnikiem ceny końcowej - ta musiała być wysoka. Urządzenia do lutowania "na fali" pojawiły się wg mnie pod sam koniec istnienia PRL-u.
Kolega nie wie, a się wypowiada.. Szkoda, bo z tego szerzą się nieprawdziwe plotki.
Linia lutowania "na fali" w Zakładach Radiowych Kasprzaka w Warszawie funkcjonowała już w roku 1965, co potwierdza odcinek PKF 65/14B "Na przykład Kasprzak" z roku właśnie '65 ;)
Więc co, niemiecka jakość, to już tylko mit.
Przecież oni sami już od jakiegoś czasu mówią, że jakby robili dobrze, to raz by zrobili, ludzie by to kupili, a oni na parę lat mogliby zamknąć fabryki.
A jak jest przyzwoicie, to ludzie znacznie szybciej przyjdą by kupić nowe, a fabryki cały czas mają co produkować.
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3691311.html
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3626994.html
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3627086.html
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3531876.html