Fani Unitry a patriotyzm gospodarczy
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Jak dobrze wyczyścisz i użyjesz topniku lub kalafonii do tego odpowiednia temperatura to wszystko przylutujesz.
DoubleSuper8 lutujesz od małego to czyli ile?
... jako ciekawostkę - nawet i przewody "miedziane" zaczęli sprzedawać - też nie polutujesz. To jest chyba miedziowana stal. Z zewnątrz ma kolor miedzi a w środku srebrne. I np. firma Hama takie coś robi. Widziałem w Kauflandzie.
Te przewody, to miedziowane aluminium, dziś najtańszy surowiec na kable. Przy instalacji świateł do jazdy dziennej w moim aucie skończyło się na wymianie wszystkich dostarczonych w zestawie przewodów na normalne, czyli miedziane. Wiele lat temu jeździłem Trabantem i w pierwszym roku eksploatacji wymieniłem obie oryginalne cewki zapłonowe na krajowe z Zelmotu. Przyczyna? Oryginalne nawinięte były emaliowanym drutem aluminiowym i zaciśnięte w mosiężnych kontaktach śrubkowych. Tworzące się w nich ogniwo szybko powodowało korozję i coraz gorszą iskrę. W.
Miedziowane aluminium to już ciekawe :D Jak by ktoś pytał ja zawsze używam kalafonii i jakoś to mi nie pomogło z tym dinem :) Widać jestem jakiś upośledzony jak wszystko inne co lutowałem dało się zlutować a ten din nie ;)
Z miedziowanymi przewodami aluminiowanymi to się jeszcze nie spotkałem (choć pewnie w dzisiejszych czasach są faktem), ale z miedziowanymi stalowymi to tak, były one nawet zbyt sztywne jak na miedz i ewentualna próba lutowania ciekawa :).
Co do tych wszystkich "egzotycznych" wtyków i gniazd, to miałem kilka przypadków z ciężkim lutowaniem, ale zawsze dobre oczyszczenie topnik i temperatura zwyciężały nad opornym elementem.
No właśnie tytka też potwierdza to co napisałem. Podstawa to dobrze wyczyścić, spróbuj a przekonasz się sam.
Ale, ale odchodzimy trochę od tematu.
Co z tym patriotyzmem gospodarczym?
No właśnie tytka też potwierdza to co napisałem. Podstawa to dobrze wyczyścić, spróbuj a przekonasz się sam.
Kalafonii również używałem i nie żałowałem jej. W akcie desperacji wręcz strugałem te styki nożem i guzik to dało. Tak jak pisał Mijagi - topią się jak masło a cyna nie chwyta. W polskich DINach ten problem nie występuje - wystarczy oczyścić z czarnego nalotu chwila moment i przylutowane. Jak byłem młodszy to dosyć długo musiałem grzać, żeby polską wtyczkę przytopić. Więc resztę sobie dopowiedz. Dlatego jak jest okazja biorę hurtem jakąś określoną ilość.
Odpowiadając na pytanie ile lutuję: będąc jakoś w 2-3 klasie podstawówki znosiłem do domu to, co ktoś wywalił na śmietnik (np. szczątki polskich telewizorów bo zanim zdążyłem to rozebrać, inni skopali). Potem lutownica i całymi godzinami mogłem to rozbierać do gołej płytki. W czasach technikum zacząłem coś już naprawiać. Pierwszym urządzeniem jakie zrobiłem był stroboskop (taka lampa błyskowa) i tam już trzeba było wlutować elementy. Miałem nawet kilka zamówień żeby komuś zrobić. Zaś moja płytka drukowana robiona do pracy dyplomowej (2005r) była pokazywana jako wzór. Malowana ręcznie przy użyciu strzykawki i farby nitro, wszystko ładnie od linijki. Więc myślę, że jest to spore doświadczenie i wtyczka DIN to dla mnie małe piwo przed śniadaniem. Jakkolwiek wyczuwam tu klimat elektrody - tam mnie zawsze brali za jakiegoś głąba.
Jednak są dwa obozy co do tych nie lutujących się dinów. Ja też chętnie bym nabył polskie wtyczki hurtem. Patriotyzm gospodarczy to teraz okazuje tylko czasami kupując jakieś oryginalne Miflexy do naprawy sprzętu czasami uda się potencjometr Telpodu zdobyć bo znając życie wszelkie rezystory kupowane w elektronikach to chińszczyzna.
... No i wiadomo jak się w latach 90. zagranica dostała do naszego rynku to zalała nas tym o czym marzyliśmy od przeszło 45 lat i wszyscy rzucili się na to jak wygłodniałe hieny na padlinę i teraz mamy to co mamy czego nie rozwalił brak koniunktury to jeszcze politycy dołożyli cegiełkę i mamy dzisiejszą Polskę ;)
Czytając te słowa przypomniał mi się fragment tekstu KSU - Wielki Bazar, który dość trafnie i dosadnie oddaje to, cyt:
"W wielki bazar ten kraj się zmienia. W wielki bazar i burdel"
Rozwaliliśmy wówczas praktycznie cały przemysł, choć część była do uratowania. A siła i potęga gospodarcza kraju przecież wywodzi się z własnego przemysłu. Zostaliśmy "wielkim bazarem" zachodu i dalekiego wschodu.
Czyli jednak nie jest to wina braku odpowiedniego sprzętu i doświadczenia a raczej tego wtyku :D Mówiłem stopił się bo cyna tego nie chciała chwycić a jak się ogrzewało za długo to się topił jak masło. W domu mam polską transformatorówkę i ta lutownica to chyba nie tylko ojca przeżyje taki sprzęt.