Pierwsze polskie tranzystorowe wzmacniacze stereofoniczne
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witam
Spoglądając na te zdjęcia to muszę powiedzieć identyfikacja urządzenia nie jest prosta , przewertowałem wszelkie dostępne mi materiały drukowane jakie mam i nie spotkałem podobnego wzmacniacza, faktem jest że w niektórych katalogach pojawiają się jakieś modele ale niestety bez zdjęć czy rysunków więc bardzo trudno jest jednoznacznie stwierdzić co to takiego. Być może jak stwierdzono powyżej , jest to jakaś praca dyplomowa ? sam widziałem kilka prac dyplomowych których nawet konstruktorzy Unitry nie powstydziliby się , widziałem kiedyś pracę studentów z Politechniki Gdańskiej wykonaną w Radmorze gdzie Panowie mieli praktykę, był to zmodyfikowany OR-5102T - wyglądał bajecznie. Cóż chyba nie będę w stanie pomóc chodziarz będę dalej szukał , może coś wykopię ? a może ktoś będzie szybszy ?
pozdrawiam
Zgadzam się, że nie była to podówczas najnowocześniejsza konstrukcja ale zapewniam, brzmi bardzo miło. - germanowe tranzystory Tesli robią tu całkiem dobrą robotę. Posiadam zresztą kilkanaście wzmacniaczy prod. DDR- Ziphony, RFT (VEB), Fery czy Robotrona, a nawet amplitunery Heli ( firmy produkującej elektronikę dla lotnictwa) i sąto porządne i porządnie brzmiące urządzenia. Stylistycznie to im brakuje fantazji ale technicznie to naprawdę kawał dobrego rzemiosła. Nie deprecjonuję tu rzecz jasna dokonań Unitry ( no bo z jakiegoś powodu tu jestem :-)
ale równolegle do Unitry kolekcjonuję produkty nazwijmy to RWPG ( kto pamięta?)
Czasem porównania (chociaż uważam , że nie mają zbytniego sensu) kończą się
na naszą niekorzyść :-)
Zgadzam się , brzmienie tych wzmacniaczy można zaliczyć do przyjemnych coś pomiędzy lampą a krzemem.
Na pewno były fajne organy, automaty perkusyjne, efekty muzyczne. Sprzęt powszechnego użytku był poniżej przeciętnej i nie ma się czym zachwycać. Ani wyglądu ani jakości. Dopiero w latach 80 przynajmniej nadrobili we wzmacniaczach estradowych. Z resztą wszystko ruszyło w tym czasie w układzie warszawskim.
Natomiast na szczególną uwagę zasługują wzmacniacze lampowe które w połączeniu z głośnikami RFT oparte na lekkiej membranie papierowej to po prostu mistrzostwo świata. Regent 30 zamiata dzisiaj prawie wszystko, nawet wzmacniacze po parę tysiaków.
Jak już wspomniałem nie mają wielkiego sensu porównania - moja opinia jest zbudowana na fakcie posiadania ponad setki DDrowskiego sprzętu i uważam się raczej za "znawcę" ich technologii :-) Odbiegliśmy nieco od tematu .
Co zaś wzmacniaczy estradowych (jako, że sam grywałem w latach 80-tych/90 tych)
pewien rzemieślnik wpadł wówczas na pomysł tworzenia obudowy Marshalla z wzmacniaczem Vermony wewnątrz - wsypał się ponieważ wszystkie tabliczki znamionowe były z identycznymi numerami. Na takim wzmacniaczu grał m.in. Maanam :-) ale to chyba tylko świadczy in plus . Coby nie mówić moje serce i tak jest po stronie Zjednoczenia ale uwielbiam wszystkie sprzęty z tamtych lat .
NUMIX napisał o Jugosłowiańskiej firmie Ei - i tu podam ciekawostkę:
firma ta robiła i sprzedawała (w Polsce) amplituner o cechach Zodiaka (dużo
taniej) i wystarczyło kupić przełożyć "bebechy" do: - obudowy Merkurego.
Rozstaw przełączników pasował, jedynie z potencjometrami trzeba było "powalczyć" i mieliśmy Merkurego za 1/3 ceny pod warunkiem że udało się "wykombinowac/zachachmęcić" oryginalny front w BOMISie.
Fajne były czasy ?
A teraz to front panel (i nie tylko) to ja sobie frezuję/wycinam obrabiarką CNC
Na koniec niech Któryś Forumowicz poda mi na PW co TU kliknąć żeby zobaczyć swoje wpisy (zobacz przykład: https://www.cnc.info.pl)
Jeśli masz na myśli ZRK Ei Hi-Fi 160, to jesteś w błędzie; był droższy od Zodiaka, dostarczany na rynek w małej ilości i stosunkowo krótkim okresie czasu. Technicznie nawet mniej zaawansowany od naszych.
Jeśli myślisz o HSR 48V de luxe, to taka hybryda byłaby bez sensu, bo ten HSR to dinozaur przy Merkurym i Zodiaku.
NIe stawiałbym HiFi160 w szeregu z Zodiakiem, choćby ze względu na te literki HiFi
One wówczas jeszcze co nieco znaczyły. Ja prędzej umieściłbym go obok Remy 940 Toccata - obydwa w zupełności obce produkty zapakowane w pudła z polskimi napisami.A tak naprawdę im dłużej siedzę w naszym "wspólnym" czyli socjalistycznym rynku ówczesnych czasów tym bardziej się dziwię i mniej rozumiem z tego co się działo - przełożenie na współczesną ekonomię to nie ma ni jak ale ciekawie wyszło . Tesla sprzedawała Diorę jako Teslę, a my nic czeskiego na rynku nie mieliśmy.
Do ZSRR szły gramofony np Arktur 006 to nic innego jak nasz Adam w ich pudle.
G601 był bazą do kilku ich produkcji, a u nas w zasadzie tylko VEFA radia tranzystorowe i telewizory itp itd Ale z kolei mam słuchawki ortofoniczne Amfitona które dorwałem NOS w pudełku z polskim opisem - cudowne pokłady do odkrywania .
A z innej bajki pytanko do kolegi Yarec - kolega z CNC z Augustowa?
Czechosłowacja to przede wszystkim największy producent dobrych półprzewodników. W wielu maszynach lat 70-80 są na potęgę używane elementy Tesli.
I doskonałych magnetofonów szpulowych - trzygłowicowa Tesla od B113 począwszy kosztuje -hmmm w sumie nic nie kosztuje za to co daje :-) no i nie można ukryć , że produkowali gramofony dla NAD
Zgadzam się, że nie była to podówczas najnowocześniejsza konstrukcja ale zapewniam, brzmi bardzo miło. - germanowe tranzystory Tesli robią tu całkiem dobrą robotę. Posiadam zresztą kilkanaście wzmacniaczy prod. DDR- Ziphony, RFT (VEB), Fery czy Robotrona, a nawet amplitunery Heli ( firmy produkującej elektronikę dla lotnictwa) i sąto porządne i porządnie brzmiące urządzenia. Stylistycznie to im brakuje fantazji ale technicznie to naprawdę kawał dobrego rzemiosła. Nie deprecjonuję tu rzecz jasna dokonań Unitry ( no bo z jakiegoś powodu tu jestem :-)
ale równolegle do Unitry kolekcjonuję produkty nazwijmy to RWPG ( kto pamięta?)
Czasem porównania (chociaż uważam , że nie mają zbytniego sensu) kończą się
na naszą niekorzyść :-)