Niegrzeczny mechanizm w magnetofonie MDS-454
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Po zakończonej sukcesem reanimacji odtwarzacza Foniki CDF-002 postanowiłem z otchłani niebytu wyciągnąć magnetofon Diory MDS-454. Magnetofon ten posiada mechanizm-zakałę MMS-202A. Po zakupie w 1989 roku pracował w miarę bezawaryjnie 2-3 lata i zaczął niszczyć taśmy, zaginając je między rolką a wałkiem przesuwu. Szarpałem się z nim i szarpałem aż wreszcie go uszkodziłem (mechanizm znaczy się ). Na szczęście w Krakowie gdzie studiowałem był taki ni salon, ni bomis Diory, gdzie można było kupić dosłownie wszystko. No i zakupiłem za jakieś ciężkie pieniądze nowy mechanizm. Ten pochodził nieco dłużej, ale po jakimś czasie zaczął robić to samo.
Ponieważ był to czas powolnej zmiany "pokoleń" - były dostępne płyty CD, prawie każdy w domu miał komputer PC z empetrójkami, magnetofon bez żalu poszedł w kąt. No i teraz, po latach go wyciągnąłem.
Z dwu mechanizmów wybrałem to, co wydawało mi się być w najlepszym stanie i jestem w trakcie prób uruchomienia. Ale ciągle jest tak, że magnetofon "gniecie" taśmę. O dziwo - głównie rozbiegówkę i trochę taśmy z nośnikiem - tak gdzieś do 20-30 obrotu rolki nawijającej (widzę po liczniku taśmy). Dalej wydaje się dobrze, choć i na rozbiegówce kończącej taśmę też potrafi się wykrzaczyć. Gdzieś pomiędzy nie co jest tym bardziej niewytłumaczalne dla mnie.
Próbowałem eksperymentów z momentem dowijania (regulacja napięcia zasilającego silnik) jak i siłą i sposobem docisku rolki do wałka, wymieniałem silniki, rolki, koła zamachowe i nic. Nie mówię, że wciąż było tak samo, bo raz było lepiej raz gorzej ale nigdy dobrze. Siedzę już nad tym kilka dni (na stare lata zrobiłem się bardziej cierpliwy i magnetofon już mnie tak nie "naciska" jak kiedyś) i nic. Nie widzę nawet światełka w tunelu.
Pozdrawiam
Grzesiek
P.S. Rozleciało mi się plastikowe kółko zamachowe w układzie otwierania kieszeni. Ze starości się rozsypało. W jednym i drugim mechaniźmie.
Uwzględniałem możliwość wystąpienia takiego defektu. Ale:
- jak sprawdzić w domowych warunkach tę rownoległosć z wystarczająca precyzją?
- co zrobić gdyby ewentualnie nie były równoległe?
Przeginanie osi na której umocowana jest rolka dociskowa raczej nie wchodzi w rachubę bo tak właśnie uszkodziłem pierwszy mechanizm - po prostu złamałem tę ośkę. A poza tym - co mogłoby ni z tego ni z owego, samorzutnie spowodować tę nierównoległość?
Pozdrawiam
Grzesiek
Czy masz na myśli jajowacenie się otworów w dźwigni czy wycieranie mosiężnej tulei która się w tych otworach znajduje? Bo tuleję można by próbować dorobić zaś dorwanie samej dźwigni rolki w stanie fabrycznym graniczy z cudem.
Pozdrawiam
Grzesiek
Miałem podobny problem 35 lat temu z uszkadzaniem brzegu taśmy w magnetofonie M-532SD. Tam kaseta leżała poziomo więc po każdym przełożeniu kasety powstawały schody aż do uszkadzania taśmy. Szybko się go pozbyłem zanim mi zniszczył resztę kaset z Gorzowa. Po zakupie M7020 z kasetą w pionie problem sie skończył. Po latach użytkowania zaczął mi lekko ściągać taśmę na bok. Usterka powstała z powodu złego wyregulowania sprzęgła dowijania, za mocno. Po wyregulowaniu problem ustał. Można ustawić minimalną siłę sprzęgła i obserwować jak będzie za słabo to wkręci taśmę za rolką i trzeba zwiększyć. Drugi problem to wyrobiony otwór w gumowej rolce dociskowej.
Miałem podobny problem 35 lat temu
O Boże! Ależ my już jesteśmy... doświadczeni.
Usterka powstała z powodu złego wyregulowania sprzęgła dowijania, za mocno. Po wyregulowaniu problem ustał. Można ustawić minimalną siłę sprzęgła i obserwować jak będzie za słabo to wkręci taśmę za rolką i trzeba zwiększyć. Drugi problem to wyrobiony otwór w gumowej rolce dociskowej.
Takoż też zrobiłem. Nie mając oczywiście żadnej kasety dynamometrycznej ustawiłem, tak jak piszesz, na oko, żeby nie "wysysało" taśmy za rolką, jednocześnie patrząc na napięcie zasilające silnik i regulując mniej więcej tak, jak mówi serwisówka (~3,7V). Co do luzów - no tak, właściwie to są wszędzie. I na samej osi rolki, i na rolce dźwigni. Nie są one duże - ale wyczuwalne. Cóż - mechanizm, tak, jak my, też jest doświadczony.
Ponieważ nie byłem do końca przekonany, że uślizg powstaje akurat na rolce, wpadłem na jeszcze jeden niemądry pomysł - zwiększenie momentu hamowania talerzyka z którego taśma się odwija. Dysponuję dwoma zestawami sprężyn z tych dwu mechanizmów, które mam, montowanymi pod talerzykami. Jeden - sprężyny niższe, jakby z cieńszego drutu, bardziej podatne. Drugi - wyższe, twardsze. W tej chwili nie wiem już, czy w poszczególnych mechanizmach były jednakowe, czy różne sprężyny. W każdym razie wymieniłem tą podatniejszą na twardszą, talerzyk zaczął się obracać z wyraźnie większym oporem. Na taśmie, którą przeznaczyłem na "straty" zaczęło być OK.
pozdrawiam
Grzesiek
No dobrze Koledzy, załóżmy że magnetofon jakoś działa. Zostało jeszcze jedno ale:
P.S. Rozleciało mi się plastikowe kółko zamachowe w układzie otwierania kieszeni. Ze starości się rozsypało. W jednym i drugim mechaniźmie.
Nie bardzo wiem, co z tym fantem zrobić. Próby szukania kółka od czegośtam są bezsensowne, bo musi to być trybik o określonej średnicy otworu na ośke, o określonej średnicy i kształcie zębów na bieżni. Po prostu to musi być TEN trybik. Szukanie oryginalnego trybika bez reszty mechanizmu też jest bezsensowne. Z mechanizmem? Tylko po co mi trzeci mechanizm? Czy ktoś z Was próbował obejść ten problem jakimiś, nazwijmy to, chałupniczymi metodami? Ostatecznie można przejść nad tym do porządku dziennego, gdyż magnetofon działa i bez tego trybika, ale przy otwieraniu trzeba pamiętać o przytrzymywaniu kieszeni, bo potrafi wystrzelić kasetę pod stół stojący na środku pokoju.
Pozdrawiam
Grzesiek
Ja kiedyś, naprawiłem to w jakimś magnetofonie, dość prostym sposobem. Znalazłem w "szrotach" zębatkę plastikową pasującą zębami i średnicą tej wystającej tulei do oryginału (a to że na większym kółku też miała zęby, to bez znaczenia). W tym uszkodzonym kole zamachowym, odciąłem resztki, tej wystającej tulei z zębami na końcu. Przykleiłem dopasowaną zębatkę, do już płaskiego koła zamachowego i tyle. Tu akurat jakieś małe bicie nie jest przeszkodą, bo to tylko układ spowalniacza ruchu kieszeni.
Cóż, rozwiązanie rzeczywiście genialnie proste, ale... Ale trzeba mieć szczęście znaleźć
w "szrotach" zębatkę plastikową pasującą zębami i średnicą tej wystającej tulei do oryginału
Ale co zrobić, gdy się takiego szczęścia nie ma? Czy macie pomysł na "chałupniczą" metodę naprawy mechanizmu? Co oczywiście nie znaczy, że nie zadam sobie trudu dopomóc szczęściu w poszukiwaniach ;) .
pozdrawiam
Grzesiek
Ja osobiście mam zupełnie inne odczucia co do tego mechanizmu. Ja w swoim MDS-454 nie miałem z nim takich, a nawet żadnych problemów. Zdecydowanie wolę ten mechanizm, niż np to co było w MDS-502.
Sprawdź kolego czy oś rolki dociskowej, masz idealnie równolegle, do osi wałka napędu taśmy?
...