[Staszek66] Sprzęty
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Ekwilibrystyka szukaczem sygnału w postaci pająka z tranzystorów wewnątrz pracującego wzmacniacza to równie pasjonujące jak i ryzykowne zajęcie. Trzeba to jakoś sprytnie ukryć w obudowie z grubego markera lub czegoś podobnego ale akurat to dla Staszka chyba nie problem.
Pozdrawiam
Grzesiek
P.S. Nie wiem czemu, ale ja obstaję za elektromechaniczną przyczyną takiego zachowania wzmacniacza, nie elektroniczną :)
Ja chyba też :) , bo teraz marantz po opukaniu kondensatorów gra bez zarzutu już 4 dzień :).
https://imgur.com/tEwAkHd
dzisiaj coś takiego znalazłem na hałdzie elektrosmieci pod... cmentarzem :). Mam na mysli ten magnetofon philipsa :) - skusiłem się, bo pasuje rozmiarowo :)
bo teraz marantz po opukaniu kondensatorów gra bez zarzutu już 4 dzień :).
No cóż, pukałeś :) w kondensatory, ale co naprawdę "wypukałeś", tego nie wie nikt... Chyba to nie jest naukowa metoda.
pozdrawiam
Grzesiek
No i wykrakałeś :), popukałem sobie bez efektów :( , wczoraj zaczął znowu wyłaczać prawy kanał. Z tym, że wczoraj musiałem odkręcić volume już na 3/4 mocy aby po chwili trzeszczenia zaskoczył i grał dobrze.
Co bys obstawił z zakresu "mechaniki" aby sprawdzić ?
Można sprawdzić luty, wszystkie połączenia, same potencjometry
Co nieco o miejscu powstawania zakłócenia można wnioskować po towarzyszącym mu (lub nie) efektach dźwiękowych. Im bliżej wejścia powstaje zakłócenie, tym jest silniej wzmacniane, jest bardziej "dokuczliwe". Zwróć uwagę, jak trzeszczą np. potencjometry, znajdujące się względnie blisko wejścia bądź przełączniki sygnałów a jak trzeszczą przełączniki zestawów głośnikowych - przełączanie jest praktycznie bezgłośne. Jak to jest w przypadku twojego wzmacniacza?
Pozdrawiam
Grzesiek
Bez rozkręcania płytek wszystkie luty i połaczenia sprawdzałem "opukując" je skrupulatnie i oglądając.
Potencjometry ( zewnetrzne ) wszystkie przeczyściłem, przełaczają się teraz bezgłośnie i dokładnie ( są skokowe z mocną sprężynką dociskową ).
Trzeszczenie ( słyszalne w słuchawkach w prawym kanale - tym , który zanika ) występuje TYLKO podczas podkręcania volume do połowy lub 3/4 mocy i ....w momencie "załaczania" się tego kanału, słychać leciutkie trzaski i ... po chwili następuje załaczenie.
Słyszalne trzaki tylko i wyłacznie podczas załaczania się prawego kanału po zaniku. W innych wypadkach żadne trzaski nie występują ( jak to marantz :) ) . Nie mam doświadczenia w takich naprawach, wiec nei mogę bazować na przypadkach jakie miałem i moje domysły to raczej zgadywanie, ale to faktycznie tak brzmi jakby coś nie stykało. Wtedy dodanie większego "prądu" załacza kanał. Pytanie tylko gdzie. Przyjrzę się jeszcze raz "mechanice" wzmacniacza pod kątem połączeń na płytkach i luty.
Czy np. zaśniedziałe PR-ki też moga takie skutki powodować ?
Dwie takie były aż pokryte patyną na odsłonietych biezniach, ale je wyczyściłem ( może za słabo ) .
Kiedy mi znowu zaniknie to krótko i z wyczuciem podgrzeję lutownica kondensatory, aby sprawdzić moją pierwotną teorię o uszkodzonym kondensatorze.
Jeżeli wtedy zaskoczy, to być może będe w domu :). Jeżeli nie to i tak poproszę o plan awaryjny .
Podobne efekty (zawieszanie się, trzaski bez względu na odkrecenie potencjometru głośności) miałem kiedyś w Tosce. Pomogła wymiana pary różnicowej tranzystorów na wejściu stopnia mocy.
Czy np. zaśniedziałe PR-ki też moga takie skutki powodować ?
Dwie takie były aż pokryte patyną na odsłonietych biezniach, ale je wyczyściłem ( może za słabo ) .
Raczej nie. Jedna z PR-ek jest w obwodzie sprzężenia zwrotnego, ale nawet jej usunięcie nie powoduje przerwania tej pętli. Druga - regulacja prądu spoczynkowego (chyba), równolegle z rezystorem. Tutaj również nawet jej usunięcie nie przerywa obwodu. Obie na pewno mają wpływ na dźwięk, na jego zanik - moim zdaniem - nie.
Ja ciągle obstaję za "mechaniką". A czym masz spięte gniazda PRE OUT - MAIN IN? Czymś godnym zaufania? Jak kondycja samych gniazd?
pozdrawiam
Grzesiek
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- …
- następna ›
- ostatnia »
Ja sam kiedyś zrobiłem taki generator na dwóch tranzystorach połączonych w pająka.
To nie jest nic trudnego
NIGDY nie kupię Unitry, gdzie w ogłoszeniu aukcji pojawia się słowo "unikat"