Kolumny do wzmacniacza Unitra Trawiata 311d
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Dobra, wyciągnąłem watę z tej przytłumionej kolumny - jest dużo lepiej. Może nie jest idealnie takie samo brzmienie w obu, ale nie szkodzi - jest bardzo dobrze, a różnice są niewielkie. Jest taka moc, że przy mocniejszym graniu aż czuję drgania stołu, przy którym siedzę parę metrów dalej. Nie będę już kombinował - kolumny grają bardzo ładnie, wzmacniacz się nie grzeje i nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba, tak więc myślę, że temat do zamknięcia. Nie będę już kombinował, bo jest dobrze. Dzięki wszystkim za pomoc i cierpliwość.
Witam.
@kamiledi15 Elektronika podstawy to nie jest skompilowane.
np. poczytaj w necie jak działa i jaką pełnią funkcję w układzie poszczególne elementy. To będzię Ci łatwiej
1. Transformator co robi
a). napiecie stałe (DC) -jak mierzyc miernikiem
b). napiecie zmienne (AC)- jak mierzyć miernikiem
c). prad (natezenie)-jak mierzyć na układzie
2. Diody prostownicze -mostek Graetza, dioda Zenera -czym sie roznie i jak działa
3. Kondensatory elektrolityczne, wymiana i dobieranie parametrów, ESR - szeregowa pozorna oporność kondensatora
4. Tranzystory NPN, PNP - sprawność tranzytora przy pomocy prostego miernika
5. Co robi Rezystor w układzie, (rezystory mamy np. 0.125Watt, Watt,0.25, 0.5Watt, 1Watt )
Ułatwia naprawę "
A.
Pomocny przewód w naprawach sprzetu -schemat wykonania.
:
B.
Sonda czarna zakończoną krokodylkiem do wpinania się w masę (obudowę) podczas dokonywania pomiarów,.
Niestety tak nie jest.
Aby nie być Januszem elektroniki (przepraszam wszystkich Januszów)
nie wystarczy youtube. Trzeba np:
http://www.koweziu.edu.pl/programy_nauczania/pliki/311408_techni...
Po tym jest się elektronikiem bez praktyki czyli w zasadzie nadal Januszem co potwierdzają efekty wizyt w 'serwisach' pokazane w paru wątkach. Po nabraniu doświadczenia... no może...
Witam.
Bycie chirurgiem podstawy to nie jest trudne. Wystarczy w necie przestudiować mały atlas anatomiczny. Potrzebne będą:
1. Jakiś skalpel.
2. Stół.
3. Zielone prześcieradło.
4. Przydatne będzie jakieś dobre źródło światła, na przykład lampka z castoramy.
Wybaczcie mi złośliwości ale chyba podobne odczucia jak moje przy lekturze tego wątku mają wszyscy po jakichkolwiek szkołach elektronicznych, którzy na naukę tam marnowali najlepsze lata swojego życia.
Pozdrawiam
Grzesiek
Witam.
Wybaczcie mi złośliwości ale chyba podobne odczucia jak moje przy lekturze tego wątku mają wszyscy po jakichkolwiek szkołach elektronicznych, którzy na naukę tam marnowali najlepsze lata swojego życia.
Pozdrawiam
Grzesiek
Ja nie marnowałem. Uważam czas spędzony w technikum za bardzo dobry, stąd zachowałem nawet zeszyty z technikum i czasem do nich zaglądam. Odkrywam ze zdziwieniem, że to i to było w technikum, a zapomniałem o tym fakcie. Poza tym miałem dość dobrą ekipę i mile wspominam ten okres. Ale dobra, rozumiem sens.
Zgadzam się, że kilka informacji z netu nie zastąpi dobrego przeszkolenia.
Przypomniała mi się scenka z podstawówki, gdzie po lekcji Praca i technika, podchodzi do mnie grupa koleżanek (a ja byłem znany z zapału do elektroniki) i pyta: Tomek, o czym mówił pan na lekcji, to na "T". No chodziło o tranzystory :) i na przykładzie zwykłego kranu objaśniłem dziewczynom jak działa tranzystor bipolarny. Zrozumiały. To była 8 klasa.
Po co to piszę? Czasem najlepszy nauczyciel z YT jeśli nie sięgnie do jakiegoś przykładu z codzienności obrazującego działanie elementów elektronicznych będzie niezrozumiany przez ucznia, czy widza. Same książki też nie wystarczą, autorzy zakładają jaką podstawową wiedzę czytelnika.
Mnie dziś, po 5 letnim technikum elektronicznym i po zaocznej automatyce oraz 24 latach pracy czasem zaskakują jakieś rozwiązania i muszę szukać wyjaśnień w podręcznikach.
Wracając do wątku głównego, trochę się dziwię autorowi tego tematu, że bez doświadczenia i podstawowej wiedzy się zabrał za ustawienie prądu spoczynkowego. Pal licho te zespoły głośnikowe, przyklejenie magnesu nie jest takie trudne. To tak, jakby w laboratorium w moim zakładzie laborantka powiedziała do mnie: sprawdź fosfolipidy w tym oleju, jak to zrobić znajdziesz w necie. Mimo, że widziałem ją setki razy przy pracy nigdy bym się nie odważył badać jakości produktu lub surowca.
Temat się rozrósł i rozlazł na boki jak to bywa przy tego typu wpisach. No cóż, Moim pierwszym doznaniem w dziedzinie elektroniki było wyjęcie anteny ferrytowej z radia moich rodziców. Było to radio lampowe "Tatry". Po tym zabiegu jakoś tak dziwnie zamilkło. Następne było już ciekawsze, rozkręciłem ojcu radio "Ewa" i z pomocą wkrętaka i kombinerek połamałem rdzenie w filtrach a trymery (te aluminiowe kubeczki) wykręciłem wszystkie. Jakiż miałem żal do rodziców, gdy zacząłem odkręcać tył od telewizora "Klejnot" i mnie odciągnęli. Wówczas wytłumaczyli mi, że czynię źle. Bardzo pomocny był kabel do żelazka. Na kilka lat odpuściłem doświadczenia z elektroniką, przestały mnie ciekawić gniazdka w ścianach i wyłączniki. Pasja jednak została i po podstawówce zacząłem edukację jako elektronik. Pracowałem później jako elektronik, serwisant i montażysta kilkanaście lat. Moja ostatnia praca to energoelektronika w elektrociepłowni. Zawsze przez całe dorosłe życie coś grzebałem w elektronice, naprawiałem znajomym wszystko co się dało, przeszedłem też przez etam składania telewizorów Jowisz, Vela, Neptun150, radiomagnetofonów Grundiga wszelkiego typu itp. Jeździło się do Warszawy na Marymont, do Gdańska, Białegostoku, Katowic po części i moduły. Tony przerobionego sprzętu, tysiące godzin samoszkolenia, czytania czasopism elektronicznych. Jednak w dalszym ciągu nie mogę powiedzieć, że potrafię naprawić każde urządzenie, że umiem wszystko. Staram się pomagać ludziom chcącym rozpocząć krętą drogę elektroniki. Jest to dziedzina arcyciekawa, ale żeby to dojrzeć, trzeba mieć podstawy fizyki, matematyki, elektroniki. Trzeba poznać zasadę działania wszystkich elementów elektronicznych, zasady pracy konkretnych układów. Trzeba zacząć od prostych rzeczy. Moim pierwszym "układem" elektronicznym było radyjko na fale długie i średnie. Poznałem wtedy zasadę działania tranzystora, diody, kondensatora, rezystora. W tym dziale jest mnóstwo wpisów ludzi chcących naprawić swój sprzęt, a nie mając pojęcia o tym jak trzymać lutownicę, czy w co wetknąć sondę miernika, żeby coś zmierzyć. Zastanawiam się, czy ma sens prowadzić takie osoby za rękę i narażać ich na niebezpieczeństwo porażenia prądem czy spalenia swojego sprzętu. Nie ma co zaklinać rzeczywistości, jak ktoś nie miał nigdy do czynienia z układami elektronicznymi, nie zna metodyki napraw, nie am odpowiednich narzędzi, to zrobić może tylko krzywdę sobie i sprzętowi. Przeczytałem ten wątek i jak zobaczyłem wkładanie przewodów do gniazd głośnikowych, postanowiłem nie brać w tym udziału. Ktoś porównał to wszystko całkiem trafnie do chirurgii amatorskiej. Nie można samemu, zwłaszcza bez odpowiedniej wiedzy teoretycznej i praktycznej wskakiwać od razu na głęboką wodę. Pozdrawiam tych, którzy zarywali noce, bo nie dawało im spokoju jakieś duperelo nie dające się okiełznać.
Temat się rozrósł i rozlazł na boki jak to bywa przy tego typu wpisach. (...) Jest to dziedzina arcyciekawa, ale żeby to dojrzeć, trzeba mieć podstawy fizyki, matematyki, elektroniki. Trzeba poznać zasadę działania wszystkich elementów elektronicznych, zasady pracy konkretnych układów. Trzeba zacząć od prostych rzeczy. Moim pierwszym "układem" elektronicznym było radyjko na fale długie i średnie. (...) Ktoś porównał to wszystko całkiem trafnie do chirurgii amatorskiej. Nie można samemu, zwłaszcza bez odpowiedniej wiedzy teoretycznej i praktycznej wskakiwać od razu na głęboką wodę. Pozdrawiam tych, którzy zarywali noce, bo nie dawało im spokoju jakieś duperelo nie dające się okiełznać.
Też w jednym z wpisów zapytałem autora wątku, czy ma znajomość podstaw choćby ze szkoły z fizyki, czy zajęć technicznych jeśli na takich miał elektronikę. Zgodzę się także z przedostatnim zdaniem, mam wrażenie, że autor wątku nie za bardzo rozumie porady kolegów.
Moim pierwszym układem był multiwibrator astabilny złożony w wieku 12 lat, żeby migało żaróweczkami :)
Moim zdaniem kamiledi15 najlepiej by zrobił, gdyby zaczął naukę od najprostszych układów jak WK, WE, WB i doświadczeń z nimi. Oczywiście nie na sucho, pod napięciem z baterii i z miernikiem w ręce. Po zrozumieniu zasad działania tych elementów dopiero pchać końcówki probiercze do wnętrza wzmacniacza. A jak nie ma chęci do nauki, to oddać do serwisu, ale innego niż poprzednio. Jak sobie przypomnę te spalone germanowe tranzystory za młodzika... ojciec dał mi garść germanowców, bo krzemowych było mu szkoda.
Tomekkruger. Ale im się wydaje, że studiując w internecie i mając praktyki na youtube mogą zostać nawet profesorami. Nawet w tym wątku pojawiają się tacy doradcy. Jak ktoś nie rozumie prostych porad, nie zna podstawowych zasad, to porady i pomaganie mu mogą przynieść więcej strat niż korzyści. Nie bez powodu z tyłu obudowy jest zawsze adnotacja: "Przed zdjęciem obudowy należy wyłączyć urządzenie z sieci".
Sam wiem ile lat zajęło mi uczenie się elektroniki, a serwisowania o wiele lat więcej. Najwięcej dała mi praca w automatyce i ciągłe doskonalenie swojej wiedzy. Ile lat na to poświęciłem niech zostanie moją tajemnicą. I ciągle muszę się uczyć, oczywiście nie z internetu. W internecie też czasami szukam, ale przeważnie tylko brakujących mi schematów.
"Im więcej wiem, tym więcej wiem, że za mało wiem".
@ serniczek
Mogę się jedynie zgodzić :)
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- następna ›
- ostatnia »
No tak, chodziło mi o wyjścia - sory. Rozkręcę to później i zajrzę do środka.
Klejenie robiłem według waszych instrukcji - gdzieś w temacie są fotki.