[killer1997cch] Taka oto kolekcja :)
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Czas nastał na kolejne graty z chaty :D
11.Diora Ślązak DMP-401
Zaczynamy od prawdziwego hi-endu ;)
Historia Ślązaka sięga wakacji 2017, kiedy otrzymałem prawie tuzin tych radioodbiorników...z zlikwidowanego domu misyjnego. Radioodbiorniki były w stanie agonalnym, były przechowywane w oborze... Większość z nich zostało rozmontowane na części - o dziwo część głośników, transformatorów i płytek przetrwało. Obudowy nadawały się tylko na opał, spuchnięte, z zalęgniętym robactwem. Panele często były mocno porysowane, szybki skal powybijane.. Nie jestem jakimś wielkim fanem odbiorników monofonicznych stołowych, lecz mówię że jednemu dam szansę.
Znalazłem najlepsza skrzynkę która była w miarę nie spilśniała, skleiłem ją na nowo, wyszpachlowałem i okleiłem. Uzupełniłem wyłamane przyciski z innych egzemplarzy, i tak złożyłem jedną sztukę, którą później przestroiłem. Przyznam się że nie włączałem go dobre półtorej roku, przez chwilę była cisza, ale jak już prąd się w obwodach rozruszał to ruszył z kopa.
12.Fonica PW3015
Chyba najliczniejszy pod względem egzemplarzy które przewinęły mi się w rękach (nie licząc ślazaków) bowiem miałem aż 4 sztuki tego wzmacniacza. 3 z nich znalazły nowych właścicieli. Mój egzemplarz kupiłem na targu (chyba w 2015) gdzie przysłowiowo jest mydło i powidło, wracając z zakupów zauważyłem znany tylny panel zerkający z kartonu. Po negocjacjach za 15 zł zostałem jego właścicielem. Wzmacniacz miał uszkodzony końcówkę mocy, oraz jakiś inteligent wydrapał logo Unitry, może chciał zamienić go na jakiegoś Sansui :D Postawiłem końcówkę mocy na nogi i od tej pory wzmacniacz używany jest jako awaryjny, a w sezonie letnim używam go jako wzmacniacza do napędu małych kolumn zlokalizowanych w mojej pracowni.
13.Radmor 5102 (kontrowersyjnie)
Długa historia lecz postaram się streścić ją by was nie zanudzić :D W czasach kiedy chodziłem do podstawówki i zacząłem interesować się unitrą, Radmor 5102 wywarł na mnie ogromne wrażenie. Jako szczyl oczywiście nie miałem tyle kasy by sobie takiego zakupić, choć wtedy były o wiele tańsze pamiętając ceny ze słynnych portali. W końcu będąc w gimnazjum, postanowiłem że Radmora złożę. Kupiłem uszkodzony panel od 5102TE okazyjnie (choć i tak docelowo miał być 5102), chassis oraz część płytek, i gałek. Wszystko poszło w szafę i projekt jakoś umarł... Za jakiś czas na urodziny strzeliłem sobie 5102TE za stówkę, to chyba był rok 2013. Radmor i tak poszedł do salonu, choć był "tetką" to i tak cieszył oko.
W kwietniu 2018 dostałem cynk że Radmor 5102 znajduje się na złomie. Wsiadłem w moje japońskie cudo z pochylony literą L w znaczku, no i wytargałem dziada z kontenera. Nie było łatwo bowiem facet dokładnie wiedział czym jest ów sprzęt. Koniec końców doszliśmy do 50 zł. W bagażnik i jedziemy sprawdzić cudo.
Radmor był w stanie krytycznym, panel oczywiście wypłowiały, i przegięty, na środku, nie pytajcie jak to się stało, ale wybrzuszenie miało z 5-6 cm. Wskaźników brak, gałek brak, całej płytki programatora brak. Podjąłem decyzję o fuzji moich części i tego grata. Radmor został przełożony w nowe, nie zniszczone chassis, dostał programator od TE, skrzynka też nowa, resztę płytek wyczyściłem, pozbyłem się ogromnej warstwy kurzu, wlutowałem wyrwane elementy. O dziwo kondycja elektrolitów była bardzo wysoka więc nie podjąłem decyzji o wymianie. Wskaźniki uciułałem po latach zbierania różnych części więc nie było problemu, lecz nie miałem radmorowskich skal. Zakupiłem u Kroposa komplet skal lecz niestety zawiodłem się. O ile skale są wykonanie bardzo ładnie, to niestety po uruchomieniu amplitunera czar znika, skale są prześwietlone żarówką, farba nie kryje dokładnie powierzchni skali przez co wygląda jakby był podświetlony w jednym punkcie, przez co wygląda to bardzo nie atrakcyjnie.
Panel.. cóż z braku laku podjałem decyzję o przeróbce panela z TE. W domowych warunkach było to średnie rozwiązanie ale raz kozie śmierć. Wiertło, pilnik w dłoń i tak w 3 dni rozpiłowałem pozostałe otwory na 4 wskaźniki. Co prawda rozstaw się nie zgadza więc jest to rozwiązanie średnie, lecz myślę że liczy się fakt uratowania radzia. Kiedy zdarzy się okazja zamierzam wymienić panel na prawdziwą i oryginalną sztukę od 5102 oraz wyposażyć go w komplet japońskich wskaźników, lecz przy obecnej cenie części do gdyńskiego cuda, zastanawiam się mocno nad tym przedsięwzięciem.
Radmor co jakiś czas jest uruchamiany, jest przestrojony. Lubię jego brzmienie ;) Tuner AM też do niego mam, lecz gdzieś się skrył na czas zdjęć 8)
Bardzo fajnie się czyta twój opis. Super sprzęty i w bardzo ładnym stanie.
Bardzo fajnie się czyta twój opis. Super sprzęty i w bardzo ładnym stanie.
To chyba zasługa mojej polonistki z Technikum która mnie trochę pognała, bo w gimnazjum nie pamiętam żebym się garnął do rozprawek, a na maturze to mi prawie miejsca zabrakło pisząc rozprawkę :D
lewa część obudowy była cała stopiona, widocznie radio musiało leżeć koło pieca albo coś.
W latach 80. w jakimś biurze widziałem jakiegoś "Jubilata" z wytopioną przez jakieś urządzenie grzewcze wielką dziurą w maskownicy głośnika. Aż żal było patrzeć :(
Witajcie ;)
Dziś pojedziemy trochę nostalgicznie archiwalnie.
Zaczniemy od spotkania z Unitrą (pierwsze audio miałem wcześniej lecz aktualnie nie mogę zlokalizować zdjęci na dysku, początek moich przygód ze sprzętem sięga...dobra pytanie kiedy sięga lecz pamiętam że po świętach chyba 2004 roku gdy mama dostała duży komplet garnków, po kartonach z nich zrobiłem pierwszy system kina domowego mojej marki jaką nazwałem "SKELE" ... :D :D :D 5:1, był nawet subwoofer z bass reflexem, wszystko oklejone białym papierem aby wyglądało profesjonalnie, a cały system łączyło się oczkami z foli aluminiowej, a następnie gniazdem słuchawkowym do telewizora... Na upartego i znalazł by zdjęcia tego, lecz myślę że skompromitowałbym się tym :D
Potem pamiętam okolice 2006, pierwszy komplet plastikowych kolumn i odtwarzacz CD marki Elta z regulowanym wyjściem na chinchach. Nie miałem wtedy pojęcia że wzmacniacz jest potrzebny, moc odtwarzacza całkowicie mi wystarczała do wysterowania kolumn Multisound. Tu zdjęcia na pewno istnieją i jak je znajdę to wrzucę.
Przejdźmy do pierwszego zestawu i genezy jego kupna.
W okolicach gdy kończyłem szkołę podstawową, tj. 2010 postanowiłem złożyć kolumny z prawdziwego zdarzenia, czyli materiałem budulcowym nie miał być karton a materiał bardziej trwalszy. Po remoncie salonu została paczka paneli podłogowych więc uznałem że będzie to świetny pomysł. Panele zostały pocięte na pile przez tatę, oraz fazowane krawędzie do 45 stopni by ładnie się kolumny składały. Kolumny były wysokie na około 80 cm, szerokie i głębokie na jakieś 15 cm, bez problemu można było je wsiąść w garść. Zestaw posiadał 3 głośniki na kolumnę, wysokotonowy będący wymontowanym z jakiś zestawów tanich głośnikowych, który obciąłem kondensatorem 4,7uF i nawet pracował w osobnej komorze, oraz dwóch wooferów Alphard 10 cm bodajże ETP104 które leciały pełnym pasmem. Kolumny oczywiście zacisków nie miały bo budżet był mocno ograniczony, dziurka z wystającym przewodem wystarczyła. Napędzałem to subwooferem od jakiegoś zestawu komputerowego 5:1 marki Medion, który kupiłem na targowisku za chyba oszałamiające 15 zł. Wyciągał on 6w na kanał, a biorąc pod uwagę że zasilałem go zasilaczem o mocy raptem 20w, myślę że owa moc była jeszcze mniejsza. Lecz jak na pierwsze odpalenie kopara mi opadła, że coś może grać z taką mocą i głębią... Tata powiedział iż powinienem posiadać wzmacniacz by te kolumny pracowały lepiej. Zaczęły się wakacje. Po świadectwie dostałem 50 zł od rodziców za uzyskanie paska. Nieopodal cmentarza był sklep o wdzięcznej nazwie "Natalia" który zajmował się sprowadzaniem "mydła i powidła" z Niemiec, również dysponował sporą ilością audio głównie niemieckiego choć i polskie rzeczy się zdarzały. Był tam wtedy amplituner Grundig MR200 oraz SSL032 w składzie wzmacniacza, tunera i korektora. Tata namawiał na Grundiga lecz syn chciał Unitrę... brakowało funduszy ciut na zakup... Fundusze się znalazły poprzez niezbyt fajny przypadek... Schodząc do garażu schodami zewnętrznymi było dość ślisko i złapałem się kawałka stalowego ogrodzenia aby nie spaść całkowicie ze schodów...efektem było zgilotynowanie małego palca u prawej ręki, którego jakimś cudem mi przyszli...piękna pamiątka. Jedyny pozytyw z tego że zasilenie konta w postaci odszkodowania pozwolił na zakup WS432 oraz AS632 który kosztował kolejno 120 zł i 20 zł. Koślawo podłączyłem wszystko lewą ręką gdyż prawa była unieruchomiona. Wtedy kolumny nabrały brzmienia, mogłem regulować basy i soprany, a wychylenia membrany wprawiały mnie w hipnozę. Wtedy zaczęła się miłość która pochłania czas, pieniądze ale daje radość ogromną. Po jakimś czasie zakupiłem już ze sprawną ręką FS032. Egzemplarz mój był w średniej kondycji gdyż raczej był to generator szumów niż korektor, ale można było jeszcze bardziej podbić basy także było extra. Ostatnim elementem układanki był kaseciak, nie pałałem wtedy jakimś wielkim zainteresowaniem do kaset, lecz chciałem go mieć. Czekałem cierpliwie do września aż sklep zaoferuje mi MDS432. Na początku roku szkolnego gdy zacząłem naukę w gimnazjum w końcu dostałem informację że magnetofon czeka i przygotować 40 zł. Ku małemu zaskoczeniu magnetofonem okazał się MacWatts MDS440. Byłem trochę niepocieszony lecz później byłem bardzo zadowolony z magnetofonu. Świetny stan elektryczny i wizualny sprawił dużą radość i zainteresowanie metodą analogowego zapisu na taśmie. Głowicę miał stożka alpsa, i nie był zmęczony w porównaniu do reszty SSL'ki. Tak we wrześniu 2010 stałem się posiadaczem kompletnej wieży z kompletem kolumn. Pierwszej MOJEJ wieży, segmentowej, z prawdziwego zdarzenia. Dla 13 latka to było coś wielkiego. Zachowało się kilka fotografii.
Ciekawi dalszych losów ? ;)
Wrzucam zdjęcia archiwalne z 2010, oraz dodatkowo - zdjęcie z okolic 1985 - sprzęt mojego Taty w gustownej meblościance. To nie wszystko co posiadał tata, lecz znaleźć resztę zdjęć jest ciężko,a same zdjęcie jest słabej jakości gdyż skan mocno zbliżyłem na sprzęt, jak wiadomo nie był on centrum zdjęcia a raczej tłem ;)
Widzimy M2405S którego rozebrałem..
Fausta AS205, który po prawej stronie u góry posiada wyświetlacz, i dodatkowe przyciski. Tata wraz z znajomym elektronikiem dodał układ który po włączeniu tunera wyświetlał częstotliwość, a po wyłączeniu pokazywał godzinę, oraz WS304S który miał podniesioną moc. Napędzało to Altony 80tki ;)
Bo "Julia" to nie tyle odbiornik przenośny, co przestawny. Podobnie jak w nieco innej klasie "Condor".
Co do "Contessy", to istotnie można by pomyśleć o jej ustereofonicznieniu. Jako "kolumny" oczywiście te OGO z "Jubilata Stereo" :)
Radio stereo i kolor tefau,
To ci dopiero, każdy by chciał.