Modyfikacje (sensowne) wzmacniaczy z rodziny WS4XX
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
3V to początek napięcia przewodzenia, natomiast napięcie pracy dla 10A to ok 6-7V co razem daje ok 15V i to będą straty jakie wpadną a moc się zmniejszy do około 30W.
Lepiej przerobić stopnie prądowe na układy Sziklaiego gdzie co nie co zyskamy, wywalić to beznadziejne zabezpieczenie i już mamy o wiele lepiej.
Na zastąpieniu końcowych układów Darlingtona zyskamy niecały wolt na każdą z połówek sygnału, stracimy za to możliwość ulepszenia końcówki mocy poprzez wpięcie pojedynczego rezystora rzędu 100 omów między bazy końcowych BD bez kontaktu z szyną wyjściową. Tak włączony rezystor usprawni zatykanie się tranzystorów końcowych nie bocznikując przy tym sygnału.
Co zaś do drugiego zalecenia: to nie zabezpieczenie jest beznadziejne, lecz beznadziejne są produkowane dziś zespoły głośnikowe! Zabezpieczenie jest typu mostkowego, toteż reaguje bezpośrednio nie na prąd wyjściowy, lecz impedancję dołączonego obciążenia. Dzięki temu nie grozi przy maksymalnym wysterowaniu krótkotrwałe nawet wchodzenie tranzystorów zabezpieczających w stan przewodzenia co oznacza powstawanie zniekształce nieliniowych (jak podczas przesterowania) o ile tylko impedancja obciążenia jest większa od tej na jaką zostało obliczone zabezpieczenie. Można ją oszacować z zależności R539*R801/R803=0,47*3000/200=7,05 oma czyli z obciążeniem 8 omów wszystko powinno być O.K. Problem jednak w tym że nawet pojedynczy głośnik a co dopiero zespół głośnikowy nie stanowi czystej rezystancji. Sam miałem ciężkie przejścia ze wzmacniaczem wyposażonym w takie zabezpieczenie, także obliczone na 7 oma gdy obciążenie stanowił pojedynczy głośnik GDS16/15. Jego indukcyjność pasożytnicza sprawiała że wprawdzie ze wzrostem częstotliwości rósł moduł impedancji (więc jak się wydawało - nie powinno to uruchamiać przedwcześnie zabezpieczenia) ale towarzyszące temu przesunięcie fazy między napięciem a prądem (dążące do -90st) uruchamiało mostkowy układ zabezpieczający. Objawiało się to strzałami w głośniku w niektórych fragmentach utworu, przypominającymi wyładowania elektrostatyczne. Gdy zrozumiałem skąd się to bierze - zaraz znalazłem środek zaradczy, polegający na zbocznikowaniu głośnika obwodem Zobla zawierającym rezystor 8,2 oma (bliski impedancji znamionowej) oraz kondensator o nietypowo dużej pojemności, wynoszącej kilka uF. Dzięki temu wyrównałem impedancję na tyle że przesunięcia fazy zmalały do wartości nie wystarczającej już do uruchomienia zabezpieczeń. Ten sam efekt osiągnęłoby się montując w miejsce rezystora głośnik wysokotonowy o impedancji 8 omów, który poprawiłby dodatkowo odtwarzanie sopranów, mocno problematyczne w przypadku dużych głośników szerokopasmowych. Jeszcze gorsze właściwości miewają wielodrożne zespoły głośnikowe. Staranność obliczania zwrotnic pozostawia wiele do życzenia, efektem są zatem nie tylko duże przesunięcia fazy między napięciem i prądem ale i spadki impedancji poniżej znamionowej. Takie zwrotnice należałoby przeliczyć na nowo tak aby impedacja na zaciskach była w miarę stała i w żadnym razie nie spadała poniżej znamionowej, zapewni to zarazem zredukowanie przesunięć fazowych do wartosci nieszkodliwych. Najlepiej zmienić konfigurację zwrotnic na taką która rokuje uniknięcie powyższych negatywnych efektów. Najpopularniejsze zwrotnice 12dB/okt okazują się optymalne w konfiguracji szeregowej, niestety mało dziś znanej. Jeszcze gorzej gdy zespoły zostaną spieprzone w pełni świadomie, np. poprzez zastosowanie głośnika wysokotonowego 4 omy wraz z głośnikiem zasadniczym 8 omów. W takim wypadku, poza wymianą GDW na właściwy pomóc może włączenie go przez autotransformator zastępujący cewkę filtru.
Na to natomiast że zastąpienie tranzystorowego zabezpieczenia pzwar przekaźnikiem odłączającym obciążenie uchroni tranzystory końcowe przed zespawaniem w razie zwarcia bym nie liczył. Tutaj potrzebne są czasy zadziałania liczone w mikrosekundach, a nie milisekundach.
Kolego mlp, jeśli koniecznie chcesz wymieniać te kondensatory na bipolarne, to wstaw "jak leci" polipropylenowe Wima 2.2uF/(50 lub 63V) - czerwone kostki. Dlaczego takie?
1 - bo wystarczy taka pojemność
2 - bo nie wszędzie "wlezą" te o większej pojemności
Dobrym zwyczajem jest sprawdzenie kondensatorów, ew. potem wymiana, ale w kilkudziesięcioletnim sprzęcie małe pojemności (elektrolityczne) jednak dość często uległy degradacji i osobiście zazwyczaj je wymieniałem "po całości", ale bez szaleństw - po prostu kupiłem kiedyś w TME sporą partię 10uF NICHICON w pięknej niebieskiej folii, wyglądających jak nasze ELWY. Wstawiałem takie i było ok. zarówno pod względem elektrycznym jak i wizualnym :)
Kolego mlp, jeśli koniecznie chcesz wymieniać te kondensatory na bipolarne, to wstaw "jak leci" polipropylenowe Wima 2.2uF/(50 lub 63V) - czerwone kostki. Dlaczego takie?
1 - bo wystarczy taka pojemność
2 - bo nie wszędzie "wlezą" te o większej pojemności
Oczywiście kondensatory foliowe będą poza wszelkimi podejrzeniami, i w tym zastosowaniu okażą się wieczne. Ale maniera pakowania w to miejsce kondensatorów elektrolitycznych bipolarnych jest niezrozumiała. Od niepamiętnych czasów stosowano tutaj z równie dobrym efektem zwykłe polaryzowane elektrolity, pro forma przestrzegając takiego kierunku włączenia aby nawet te szczątkowe napięcie stałe polaryzowało je tak jak przewidział producent. Przykładowo: jeśli po jednej stronie kondensatora jest potencjometr regulacji głośności połaczony z masą a po drugiej - wejściowy stopień różnicowy końcówki mocy, to kierunek włączenia zależy od typu tranzystorów stopnia różnicowego: plusem do tranzystorów pnp, minusem do tranzystorów npn. To samo dotyczyło kondensatora w dwójniku ustalającym głębokość USZ. W WS442 są to odpowiednio C501 i C503, włączone ze wszech miar prawidłowo. Zwiększać ich nie trzeba (odmiennie niż w bootstrapie gdzie istotne znaczenie mają przesunięcia fazy dla najniższych częstotliwości): przykładowo C501 o pojemności 4,7u daje wraz z rezystorem R501 (15k) częstotliwość graniczną 2,25Hz. Zwiększenie C501 zwiększy tylko łomot w głośnikach, gdyby coś stało się na wejściu.
OK
Ja dokonałem na razie następujących zmian i poprawa jest słyszalna:
1. Przeróbka prostownika przedwzmacniacza na dwupołówkowy, kondensatory C406 i C405 zwiększyłem do 470uF (nippn LXZ).
2. Wymiana kondensatorów w sprzęgających na 4.7uF nichicon KW (C313 i c314 mają po 3.3uF)
3. Kondensatory regulacji barwy dźwięku to: tony niskie C305 i C306 47nF, tony wysokie z 1.5nF zmniejszyłem do 1nF.
Bas jest regulowany nieco niżej a wysokie nieco wyżej.
4. Filtr kontur: zrezygnowałem z R329 i R330 (brak podbicia wysokich tonów) również kondensatory 1.5nF w tym przypadku przestają mieć sens.
Rezystory R333 i R334 zmieniłem na 5.6k czyli podbicie basu jest delikatne i da się tego słuchać.
5. Filtr sub niskotonowy został zlikwidowany, tzn wylutowane kondensatory i rezystory (C205, C207, R213 - dla jednego kanał) w zasadzie ten wtórnik na T203 no nie wiem ja go zostawiłem tylko C209 na 4.7uF (wartości dla jednego kanału), a przełącznik pełni rolę odłączenia regulacji barwy dźwięku, czyli możliwość podłączenie źródła bezpośrednio z pominięciem przedwzmacniacza.
I tutaj największa zmiana, oczywiście na plus. Dzisiaj utwory muzyczne są inaczej nagrywane jak w latach 70 kiedy ten wzmacniacz miał swoje początki, te silne podbicia kiedyś miały większy sens, dzisiaj np. z takiego Youtuba słuchając muzyki nie potrzeba w zasadzie używać regulacji barwy dźwięku. Poza tym mój jak i pewnie wielu z Was wzmacniacz współpracuje z przetwornikiem C/A. Oczywiście po włączeniu przedwzmacniacza jest głośniej, no bo wzmocnienie jest nieco większe ale, tutaj albo to zostawię jako powiew oryginału albo zmniejszę wzmocnienie tego stopnia, sprawa jest co prawda utrudniona bo na sprzężenie ma wpływ dzielnik przy regulacji barwy dźwięku. Nie zmieniałem wzmocnienia regulacji barwy dźwięku bo te prawie 20dB mi nie przeszkadza w końcu nikt nie każe kręcić gałkami na max.
6. Wzmacniacz mocy dostał parę różnicową T501 i T503 BC557B ale po wymianie nie ma jakiejś słyszalnej różnicy.
Kondensator C507 i C508 to Nichicon Muse KZ, a C516 i C515 to Nippon 220uF LXZ. sprzęgające 4.7uF nichicon KW.
To na razie tyle, chciałem teraz jeszcze T506 i T505 na BF457 ale nie wiem czy nie trzeba by było zwiększyć C509 i C510 do 56pF żeby się nie wzbudził, czy ktoś ma jakieś doświadczenie z tym stopniem ?
Na co dzień używam Sony TA-F770ES i jakoś ta Diora wcale nie odstaje od tego wzmacniacza. Jest inny ale moim zdaniem dźwiękowo przepaści nie ma szczególnie jak się słucha z pominięciem barwy dźwięku.
Konkretne i dobre porady które na pewno zadowolą tych co nie jadą na gałkach barwy tonu na max.
Jedynie kondensatory C507 i C508 trochę za duże i spokojnie można zastosować 100uF gdzie przy obecnych wartościach rezystorów Bootstrapu jest dobrze.
Stopień napięciowy na BF457 Czyli T505 i T506 to fabryczne BD139.
Testowałem BF457 i jest zdecydowanie szybszy, jest energia, tylko mam dwa pytania:
1. Czy używanie tego tranzystora jest bezpieczne, tzn. czy nie będzie się wzbudzał ?
2. Czy wytrzyma prądowo, BD139 ma 1.5A a ten BF 300mA ?
Z góry dziękuję za fachową poradę.
Możesz śmiało wstawić BF457, a gdyby doszło do wzbudzenia (oscyloskop jest?) to zwiększ pojemność kondensatorów antyparatyzowych.
To, że na schemacie jest BD139 to jedno, drugie, że egzemplarzach tych WS fabrycznie były BF.
Sam nie wiem, BF przy większej głośności jest OK, ze źródłem przetwornik C/A z komputera jest OK, ale jak podłączyłem tuner AS641 i przy cichym słuchaniu radia jest jazgot, dźwięk jest bardziej ostry, mniej przyjemny.
TAK oscyloskop, generator wszystko jest.
Teraz "znęcam" się nad przedwzmacniaczem, to co tam wsadzili to jest tak do d... że szkoda nawet słów.
Już w Merkurym preamp miał bardziej płaską charakterystykę częstotliwościową niż w tym g...
Sorry ale nie mogłem się powstrzymać, próbuję obniżyć jego wzmocnienie przez zwiększenie R319 do 2k oczywiście wtedy zaczyna obcinać niższe częstotliwości.
Najlepiej, żeby ten preamp nie wnosił żadnego wzmocnienia, ono jest nie potrzebne, ale charakterystyka cz. musi być płaska przy regulatorach ustawionych na środku, a on jest przechylony w stronę wysokich tonów i jeszcze dół obcina.
Problemem jest to, że brak jest symetrycznego zasilania, żeby można było coś sensownego z tym zrobić, jednocześnie chciałbym zachować jakąś zgodność z oryginałem, czyli jak najmniej przeróbek zmieniających całkowicie konstrukcję.
Próbowałeś odpiąć C317?
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- następna ›
- ostatnia »
Dzięki za odpowiedź, wstawię tam 47uF
Ale zauważyłem że ten fabryczny wzmacniacz jakoś ładniej brzmi przy mniejszym napięciu zasilania, mam go podłączony poprzez autotransformator i jeśli napięcie jest +- 20V dźwięk jest jakiś pełniejszy, ale może tylko mi się tak wydaje?
Jakie propo nn ujęcie kondensatory sprzęgające, są przed samym wzmacniaczem mocy 4,7uF, potem 2,2uF i 1uF przed separatorem od wejścia jest nawet 470nF
Czy zwiększyć czy zostawić.