Diora MIDI
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
:) :) :) :) Ale Staszku, czy zmienia to wszystko o czym napisałeś fakt, że byliśmy zapóźnieni w stosunku do wschodu (dalekiego) i zachodu (trochę bliższego) i że dostępny nasz sprzęt był mniej atrakcyjny od dostępnego u nas ich sprzętu? My nie mogliśmy u nich KUPOWAĆ a oni robili sobie SAMI. Czy tego nie rozumiesz? Powtarzam raz kolejny - czy był polski sprzęt oferowany w cenie i jakości tzw. zachodniego sprzętu skoro tak trzymasz się tej ceny jak rzep psiego ogona :) ?
Pozdrawiam
Grzesiek
Tego nic nie zmieni :( , nawet wystrzelanie wszystkich którzy nam zgotowali ten los ;) .
Chyba temat wyszedł przy okazji innego tematu jak zachód lobbował do zamkniecia diory :( , bo pomimo zapóźnienia były nasze sprzęty atrakcyjniejsze cenowo od ich średniej klasy graideł.
NIestey zgoda, nasze do ich najlepszych nie miały polotu :( .
Dobra Staszku, żeby nie zanudzać innych naszą dyskusją. Owszem, masz rację że za tę samą cenę co polski sprzęt można było kupić zachodnie buble. Ale za cenę nieco lepszego zachodniego sprzętu w Polsce była już czarna dziura, bo po prostu z takich czy innych względów nie byliśmy w stanie takiego sprzętu wytwarzać.
Pozdrawiam
Grzesiek
Dokładnie tak :) - no mamy consensus :)
Panowie wszystko zależy jak na to patrzymy. Dziś są trochę inne realia więc możemy powybrzydzać. Ja na początku lat 90-tych bardzo chorowałem na MDS455/6 lecz nie był on w zasięgu moich rodziców, więc musiałem się cieszyć przenośnym Kasprzakiem. Zresztą tą całą wieżą midi bym nie pogardził w tamtym czasie :) Dziś mam nieco inne zdanie ;)
Był rok 1988, nie pamiętam dobrze jaki miesiąc, możliwe że nawet sylwester 1987/88. Miałem kolegę, który handlował magnetofonami. Nie wiem skąd on to brał - jego słodka tajemnica, pewno jakieś rodzinne koligacje mu to umożliwiały. Zauważyłem wtedy pośród kasprzakowskich M-ów ileśtam piękny, srebrny magnetofon, z podświetlaną i bardzo fajnie otwierającą się kieszenią, elektronicznym sterowaniem, gdzie wystarczyło guziczek nacisnąć paluszkiem. Zapytałem - a ten za ile? Hmmm... ten to drogi jest, nie pamiętam dokładnie ile powiedział - ponad sto tysięcy. Dla mnie to były niewyobrażalne wtedy pieniądze. W roku 1989 kupił mi go tata - kosztował 365 tysięcy i nazywał się MDS-454 :)
pozdrawiam
Grzesiek
Dla nas drogi był wtedy, dla Helmuta tani jak barszcz ;) i to bolało niemieckie koncerny rtv.
A wracając do jakości tego wzmacniacza to wczoraj, kiedy tak namiętnie dyskutowalismy to słuchałem właśnie płyty CD na tej wiezy midi i powiem Wam jeszcze, że odkryłem w nim kolejny "mankament"
Otóż brak przycisku direct digital :)
To nie zart, po prostu kiedy przekładałem wtyk słuchawek z z midi wzmaka do CD ( przy podobnie wyregulowanej głosnści ) NIE zauważyłem różnicy w jakości dżwieku.
Ba słuchałem na wzmacniaczu, ponieważ dzwięk z właczonym konturem ( po modyfikacjach kol. Tytki - zmnniejszona agresywnosć konturu) był dużo lepszy i scena szersza niż z CD. DO tego wymienione były tranzystory na niskoszumowe i nowe dobre kondy.
Dlatego powtarzam, gdybysmy wtedy mieli takie tranzystory i kondensatory pod ręką to grał by on tak jak tamtejsze najepsze konstrukcje typu: redy to digital sound.
Tak gra mój wzmacnacz midi :) , jak Wasze tak nie grają to macie problem :) .
Jaką masz gwarancję, że ten przysłowiowy Helmut by kupił tańszy polski zestaw niż swój niemiecki?
Natomiast co do wzmacniaczy, to nie chodzi o modyfikowane tylko o fabryczne.
Nie mamy problemu, że nasze tak nie grają. Zawsze można przerobić tylko po co? Taki zszedł z taśmy i taki jest a jak coś nie pasuje to sprzedaje i kupuje coś z wyższej półki.
A wracając do jakości tego wzmacniacza to wczoraj, kiedy tak namiętnie dyskutowalismy to słuchałem właśnie płyty CD na tej wiezy midi i powiem Wam jeszcze, że odkryłem w nim kolejny "mankament"
Otóż brak przycisku direct digital
Tutaj to przywaliłeś jak łysy grzywką o asfalt. Chyba jeszcze w głowie masz weekend. A wejścia optycznego ci nie brakuje?
Jaką masz gwarancję, że ten przysłowiowy Helmut by kupił tańszy polski zestaw niż swój niemiecki?
Coście się (Staszek) tych Niemców tak uczepili? Na cholerę Niemcowi jakiś prymitywny, wyglądający jak rzeźbiony siekierą zestaw MIDI Diory (bo chyba o nim w dalszym ciągu rozmawiamy) wyprodukowany u Polaczków kiedy STAĆ go było na zakup efektownego, wygodnego, lepszego sprzętu w dodatku wyprodukowanego w Niemczech? Staszku, naprawdę Niemcy obawiały się upadku swojej gospodarki, Siemensa, Telefunkena, Grundiga i Bóg wie czego jeszcze bo Diora wyprodukowała zestaw MIDI? Weżże skończ już te, nie bójmy się tego słowa, głupoty wypisywać i wróćmy do technicznych aspektów zagadnienia.
Dlatego powtarzam, gdybysmy wtedy mieli takie tranzystory i kondensatory pod ręką to grał by on tak jak tamtejsze najepsze konstrukcje typu: redy to digital sound.
A dlaczego oni mieli a my nie mieliśmy? Bo byliśmy zapóźnieni i nie mieliśmy ich jak sobie wyprodukować. Przestań biadolić, że oni mieli dostęp a my nie mieliśmy dostępu. Ba - potrzebne im były mikrokomputery do tunera - to je sobie robili, mikrokomputery do magnetofonu - to je sobie robili. A my nie mieliśmy DOSTĘPU... :)
pozdrawiam
Grzesiek
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- …
- następna ›
- ostatnia »
Dyskusja jest po to aby coś nowego ustalić lub sobie uzmysłowić.
Zbierzmy fakty:
- polski sprzęt generalnie był gorszy od zachodniego - zgoda.
- pytanie tylko dlaczego?. Ja twierdzę, że nie z powodu ułomności naszych inzynierów. Tylko z takich a nie innych wytycznych i grupy docelowej do jakiej miał być kierowany - tak sie pozycjonuje produkt w marketingu i bez tego nei rozpoczyna się żadnych działań zanim tego się tego nie ustali :) . To podstawa marketingu i potem handlu danym towarem.
Nasz sprzęt był inaczej spozycjonowany i tyle. I porownania nalezy dokonywac tylko i wyłacznie w tej samej grupie docelowej.
Tutaj zgoda, że sprzęt dla Szmita ze średnią krajową 1000 DM w latach 80 tych był inny niż dla Kowalskiego ze średnią krają 50 DM miesięcznie :(.
NAsz kowalski za tę wypłate mógł sobie kupić raz miesiacu Tarabana :( a Szmit całą wieżę diora midi.
Natomiast kiedy nasza diorę midi wstawilibyśmy wtedy do sklepu w DE to nagle Grundig czy Telefunken ze sredniej półki okazałby się za drogi i musiałby zbankrutować !!!! ( To dlatego tak chętnie przyłozyli ręke do zamkniecia diory ) .
Porównania gazet specjalistycznych hi-fi na zachodzie brały jako podstawowy czynnik plasujący dany sprzet - cenę. Owszem nie wnikały czemu nasze są tak tanie, ale porównywały stosunek jakość - cena. Tak jak teraz się to robi wszedzie ( no moze poza KOreą Pn i Cubą ;) ) .
Nasza róznica rozumowania polega na tym, ze Ty porównujesz sprzęt z zachodu taki jaki kupował Szmit za powiedzmy połowę swojej pensji a ja porównuję ceny bezwględne.
I teraz reasumując: gdyby nasi inzynierowie kupowali podzespoły w Japonii, DE czy USA to nasze sprzęty były oczywiście droższe i .... plasowały by się w innym przedziale cenowym, ale..... byłyby na 100% lepsze wtedy !!!!.
Tego dobitnym przykładem jest deck MS-5020 D !!!!. Czy jesteś w stanie wskazac w czym ten deck był gorszy od np. Denona DRM-710 ? a był zbudowany 10 lat wczesniej ;) .
Takie ( nieco przewrotne ) porównanie "dowodzi", ze dennon byl zapóźniony w stosunku do Unitry o jakies 10 lat :) .
Nie, to oznacza, że dennon wypuścił budżetowy deck - chociaz 3 głowicowy , dual capsatn i z manual biass :) .
Nasze właśnie były z musu "budżetowe" i dlatego były "gorsze" w starciu ze sprzętami zachodnimi czerpiacymi garściami z najlepszych podzespołów jakie wtedy znał świat. My nie mogliśmy tych podzespołów po prostu kupic :( .
I to dlatego bylismy z tyłu.
Owszem nasze rozwiazania mechaniczne i elektroniczne częśto były słabe, ale za tę cene lepsze niż budżetowe konstrukcje zachodnie.
Pozdrawiam poszukiwaczy nowych brzmień