Bardzo lubię kasety magnetofonowe i szpule ze względu na ich różne rodzaje i wiele funkcji mających na celu ulepszenie dźwięku.
Teraz moją uwagę przykuły płyty winylowe, zgarnąłem tanio Bernarda G-603, kupuje płyty na giełdach i w lombardach, nawet kupiłem sobie jedną nówkę w folii. Muszę przyznać, że dźwięk z winyla potrafi baaaardzo pozytywnie zaskoczyć. Odechciewa się słuchać nawet flaców z komputera.
Ja na kasety i szpule nagrywam z winyli i sporadycznie!!! z CD ( tylko gdy brakuje mi jakiegos utworu do składanki na stronę ) .
Najlepiej nagrywa się z maxi singli, po pierwsze lepsza dynamika - wieksze obroty, większe odstępy od "żąbków" na których odtwarzane są poszczególne częstotliwosci. Po drugie są to zwykle nietypowe wersje a takie lubię :) .
Raz kupiłem nową edycję winyla i NIGDY więcej już nie kupię tego chłamu.
Faktycznie nagrane nie wiadomo jak i zgwałcone przez "mastera" za cyfrową konsolą :( .
Oczywiście winyle z dobrych tłoczni, stare wydania z lat 80 tych i pocz. lat 90 tych. Te które były zgrywane z porzadnych taśm matek.
Moim zdaniem stara porządna tasma matka przenosi lepiej dżwiek pod kazdym względem!!!!! niż obecne cyfrowe "mega big-bity" :( - te zgwałcone.
Pliki cyfrowe uzywam tylko do szybkiego podsłuchu i szybkiej orientacji co, kto i kiedy nagrał.
Do słuchania i delektowania się muzyka używam, starego, poczciwego analoga.
Raczej nie dlatego, że jestem stary :D, ale dlatego, ze pamiętam jak powinna brzmieć prawdziwa muzyka a nie "naparzanie po uszach" .
To co napisał AndrzejL to świeta prawda, nic dodać nic ująć.
Ps. a jak chcecie posłuchać jak powinna brzmieć prawdziwa muzyka, to najlepiej zajrzeć do Forum Muzyki we Wrocku - akustycznie jedna z najlepszych sal koncertowych na świecie. Albo do jakiejkolwiek opery lub amfiteatru.
Tam po prostu czuć a potem słychać dżwieki ok. 10 - 20 db z kotłów. Dopiero wtedy mozna mówić o basach z jakichś płyt i "kolumienek" hi end oraz takowych wzmacniaczy.
Ja na kasety i szpule nagrywam z winyli i sporadycznie!!! z CD ( tylko gdy brakuje mi jakiegos utworu do składanki na stronę ) .
Najlepiej nagrywa się z maxi singli, po pierwsze lepsza dynamika - wieksze obroty, większe odstępy od "żąbków" na których odtwarzane są poszczególne częstotliwosci. Po drugie są to zwykle nietypowe wersje a takie lubię :) .
Raz kupiłem nową edycję winyla i NIGDY więcej już nie kupię tego chłamu.
Faktycznie nagrane nie wiadomo jak i zgwałcone przez "mastera" za cyfrową konsolą :( .
Oczywiście winyle z dobrych tłoczni, stare wydania z lat 80 tych i pocz. lat 90 tych. Te które były zgrywane z porzadnych taśm matek.
Moim zdaniem stara porządna tasma matka przenosi lepiej dżwiek pod kazdym względem!!!!! niż obecne cyfrowe "mega big-bity" :( - te zgwałcone.
Pliki cyfrowe uzywam tylko do szybkiego podsłuchu i szybkiej orientacji co, kto i kiedy nagrał.
Do słuchania i delektowania się muzyka używam, starego, poczciwego analoga.
Raczej nie dlatego, że jestem stary :D, ale dlatego, ze pamiętam jak powinna brzmieć prawdziwa muzyka a nie "naparzanie po uszach" .
To co napisał AndrzejL to świeta prawda, nic dodać nic ująć.
Ps. a jak chcecie posłuchać jak powinna brzmieć prawdziwa muzyka, to najlepiej zajrzeć do Forum Muzyki we Wrocku - akustycznie jedna z najlepszych sal koncertowych na świecie. Albo do jakiejkolwiek opery lub amfiteatru.
Tam po prostu czuć a potem słychać dżwieki ok. 10 - 20 db z kotłów. Dopiero wtedy mozna mówić o basach z jakichś płyt i "kolumienek" hi end oraz takowych wzmacniaczy.
Pozdrawiam poszukiwaczy nowych brzmień