Co ostatnio odnowiłeś/naprawiłeś/zepsułeś ;-) w swoim krajowym lub zagranicznym sprzęcie?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
A ja w sumie jeszcze nic nie naprawiłem ani nie jestem taki pewien, czy naprawię, ale... wziąłem się i próbuję. Jeden z uszkodzonych potencjometrów od jednego z Technicsów SA-R230. Obydwa mają to samo uszkodzenie - oderwany jeden ze ślizgaczy, który fabrycznie był "przynitowany" na gorąco tworzywem. Niestety, brak mi wiedzy, umiejętności, zaplecza warsztatowego oraz pomysłów choćby Krecika, ale ja nie wiem, że się tego nie da naprawić i próbuję. Na razie "rozwierciłem" miejsce po oberwanych "nitach" i zamierzam tam coś wkleić. Nie wiem co, nie wiem czym i nie wiem jak. Nie wiem, czy to tworzywo jest w ogóle sklejalne. Ale próbuję...
Pozdrawiam
Grzesiek
Tym chyba się nie da haha.
Nie chcę krakać ale to tworzywo sztuczne nie chce się kleić klejem epoksydowym. Mam nadzieję, że się mylę, daj znać jak wyszło.
Ja nie tyle chciałem to przykleić do owego tworzywa, bo też mi się wydaje, że średnio się ono klei, co umieścić w nim ciasno (epoksyd) długie "gwoździe" (obcięte końcówki rezystora) i zasklepić na nim blaszkę ślizgacza, tworząc epoksydowe "łby". Po złożeniu te "gwoździe" nie powinny się wysunąć. Jak wyjdzie - zobaczymy.
Pozdrawiam
Grzesiek
P.S. Gdyby to tworzywo było sklejalne, nie patyczkował bym się tak, tylko przykleił do niego blaszkę ślizgacza.
Post pod postem, ale myślę, że wszyscy wybaczą, bo treść nie tyczy się póki co potencjometru.
A więc - może nie tyle naprawiłem, ile uruchomiłem, ale - po kolei. Jak wielu z Was wie, posiadam amplituner Technicsa SA-R230 (i to nawet nie jeden) oraz magnetofon RS-T330R. Amplituner ma możliwość zdalnego sterowania przy pomocy pilota (którego, notabene obleśną, podróbę udało mi się kupić), magnetofon takiej bezpośredniej możliwości nie ma. Obydwa te sprzęty można jednakowoż połączyć "specjalnym" kabelkiem do przesyłania sygnałów zdalnego sterowania. Kabelkiem oczywiście albo totalnie niedostępnym, albo horrendalnie drogim, gdzieśtam może do znalezienia na zagranicznych serwisach. Analiza schematów amplitunera i magnetofonu oraz naoczne oględziny utwierdziły mnie w przekonaniu, że ten "specjalny" kabel to nic innego, jak kabelek mini-jack/mini-jack stereo. Znalazłem taki kabelek, podłączyłem. Oczywiście... nie działa. Może sygnały na krzyż? Spłodziłem taki kabelek. Podłączyłem. Oczywiście... nie działa. Ki diabeł, myślę sobie. Niestety, nie mam żadnych oscyloskopów żeby popatrzeć na tego typu sygnały (tzn. mam stary, ruski, analogowy, który do takich rzeczy się nie nadaje), jak sygnały zdalnego sterowania, musiałem wspomagać się sondą TTL, w którą wyposażony jest stary jak węgiel kamienny miernik YF-3505 bodajże, który zakupiłem będąc studentem. Sygnał z amplitunera wychodzi (co mogłem stwierdzić jako grzechot wydobywający się z miernika), w magnetofonie gdzieś ginie, przekształcając się w nie wiadomo co (zupełnie inny dźwięk wydawany przez miernik) . Co więcej, w magnetofonie dzieją się głupoty tego typu, że na WEJŚCIU mikrokomputera miernik coś widzi popiskując wesoło przy braku jakichkolwiek sygnałów zdalnego sterowania (nic nie naciskałem na pilocie). Wpatrywanie się w schematy nie naprowadziło mnie na nic... pojawiła się nawet idiotyczna myśl - a może rzeczywiście to kabelek "specjalny"?... Ponieważ miałem gotować obiad, odpuściłem, potem zająłem się lepieniem potencjometru, o którym wyżej.
Wieczorem, przy delektowaniu się muzyką zaświtała myśl - A MOŻE TAM GDZIEŚ BRAK JEST MASY? Ale jak? Kabelek jest dobry, po wpięciu do amplitunera na końcu pojawia się sygnał. Magnetofon nie ruszany, jak nowy, byłem pierwszą osobą, która go rozkręcała. Nie, niemożliwe. I myśl ta dojrzewała do dziś rana. Wpiąłem kabelek do magnetofonu, jedna końcówka miernika do masy na kabelku, druga do masy na gniazdkach audio. Cisza. No to do śrubek na obudowie. Cisza. To do blachy na dnie magnetofonu. Cisza. EUREKA! Ale jak? Wpiąłem kabelek w drugie gniazdko sygnału zdalnego sterowania. To samo, wszędzie cisza. Pytanie - Japończyk zapomniał o masie czy zrobił to celowo? Jeśli celowo, to jaki jest sens takiego rozwiązania? Bo raczej trudno to zakwalifikować jako uszkodzenie, skoro na dwu gniazdach brak masy (jakieś tam małe prawdopodobieństwo jest, ale nie chce mi się wybebeszać magnetofonu, żeby to sprawdzać). Po spięciu obu sprzętów kabelkiem audio zdalne sterowanie oczywiście ożyło. Jaja jak berety.
EDIT: a jednak Japończyk zrobił to celowo - ostatnie zdjęcie. Pytanie tylko takie: jak mogłem na to nie zwrócić uwagi, gapiąc się na ten schemat? Po prostu - siła sugestii, bo wydawało mi się to oczywiste, że masa musi być. Inny przypadek był po prostu nieprawdopodobny, niemożliwy. A jednak...
Oczywiście, w instrukcji NIE JEST napisane, że aby działało takie zdalne sterowanie, sprzęty muszą być spięte kablem audio.
Pozdrawiam
Grzesiek
A te kable chinch łączące magnetofon ze wzmacniaczem nie za długie tam są.
Po czym wnosisz?
Pozdrawiam
Grzesiek
W tym poście Zygape1 to na końcu nie miał być pytajnik?
Bez znaku zapytania to wygląda jak stwierdzenie, że kable są za krótkie.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- …
- następna ›
- ostatnia »
Tak, najlepiej wd40 ;-)