Wybór szpulowca
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Fajnie się to czyta.
Krecik pewnie to oglądałeś?
https://www.youtube.com/watch?v=l0Pl3gM5nWc&t=4s
Był ten "Mozart" w końcu produkowany czy nie?
[quote=Krecik;23491.86991;17433]
Nie narzekajcie na jakość konstrukcyjną tych magnetofonów, samo ich zaistnienie było prawie cudem w obliczu surowego oka Wielkiego Brata zza wschodniej granicy. Gdyby nie to, to żylibyśmy w zupełnie innym kraju.
Przykład ? Oddaliśmy prawie pół miliona ZK120/140 z dopłatą prawie 1000 zł do każdej sztuki. Taki nędzny był kurs rubla. Wiecie, ile to jest 500 000 magnetofonów ? Ustawione co metr to niemal przez szerokość całego Naszego Kraju. Do tego 500 000 000 złotych. Ładna sumka, prawda ? A to jest prawie nic, mniej niż kropla w morzu w porównaniu z całą resztą w innych branżach, choćby w spożywczej.
Gdyby nie to, że wszyscy odmówiliśmy akcesu do PZPR, to może byłoby inaczej z naszymi licznymi wnioskami dotyczącymi zmian i udoskonaleń w polskich szpulakach. Koncert powstawał częściowo w tajemnicy przed sowietami, co nie było takie hop-siup wśród wtyczek-donosicieli dość licznych w zakładzie. Na każdym wydziale było co najmniej dwóch takich, dość szybko namierzanych i... wymienianych na innych. Też szybko demaskowanych.
Ale co z tego ? Prawie nic.
[/quote]
Nieprawda, że nic. Szacun Wam za to.
Za to, że robiliście to co było mozliwe w tamtych warunkach , i szacun za to, że taka postawą przyspieszyliście pośrednio to co było kwestią czasu. Czyli rozwaleniem tego złodziejskiego i zbrodniczego sytemu.
Krecik pewnie to oglądałeś?
https://www.youtube.com/watch?v=l0Pl3gM5nWc&t=4s
Był ten "Mozart" w końcu produkowany czy nie?
Tak, pana Brzezińskiego poznałem osobiście przy okazji powstawania filmu o MAKu w tym cyklu.
Całego, kompletnego i w trakcie pracy Mozarta nigdy nie widziałem. Natomiast niektóre podzespoły, które były - czy też raczej mogły być - przygotowywane do wersji czterośladowej to tak.
Mozart z filmu pana Brzezińskiego jest fotomontażem. Płyta czołowa, którą w stanie surowym widziałem przelotnie, była inna. Pamiętam nazwisko kolegi, który pracował na wydziale modelowym i może coś więcej pamiętać, ta płyta czołowa musiała być wycinana jeszcze ręcznie. Potężnego wykrojnika na dziale pras to bym raczej nie przeoczył, pewnie go nigdy nie było. Przy mniej niż 1000 szt. jest nieopłacalny.
Nieprawda, że nic. Szacun Wam za to.
Za to, że robiliście to co było mozliwe w tamtych warunkach , i szacun za to, że taka postawą przyspieszyliście pośrednio to co było kwestią czasu. Czyli rozwaleniem tego złodziejskiego i zbrodniczego sytemu.
Popatrz, Staszek, jaki pieski świat... Pod tą moją wodnistą historyjką siedem łapek, pod Twoim ważniejszym podsumowaniem tylko jedna - ode mnie.
Ludzie, k... mać, to dla Was wielu wtedy wypruwało sobie flaki i siedziało za to w pierdlach !!!
M24xx kosztował 8500 zetów, dwie dobre wypłaty. Teraz marudzicie, że KONCERT kosztuje jedną lub mniej ? A taki M24xx w doskonałym stanie jedną uczciwą dniówkę przy łopacie ?
Jeszcze za drogo ? Chore ceny sprzętu na Allegro ?
To do roboty nieroby ;):)!!! Za mądre książki się brać, dłubać w sprzęcie ile się da i ile potraficie, pytać więcej wiedzących aż do porzygania, podpowiedzą ile mogą !:) I cieszyć się, że polski sprzęt tak ceny trzyma !:)
Teraz Wy jesteście przyszłością Narodu. Tak, Wy, nie dupki liżące swoje smartki 24h na dobę i nie potrafiące praktycznie nic, niczym konstruktywnym się nie interesujące.
Lutownicę przyzwoitą, szczypce takie i owakie, pincety ze dwie-trzy różnego kształtu, wkrętaków komplet, miernik dość dobry (z tanich M890G polecam lub droższy, ale wyśmienity wskazówkowy V640 MERATRONIK), generator akustyczny za parę groszy, jakieś dobre oświetlenie żarowe na stanowisko, prosty sprzęcik optyczny z powiększeniem x5 i co tam jeszcze sobie wymyślicie - jazda do sklepów !!!;):). Jak już trochę uciułacie grosza, to oscyloskop obowiązkowo. Polecam raczej analogowy, dużo taniej można wyszperać niż cyfrowy w tej klasie i pokaże to, na co ten zimny, bezduszny i bez jajec cyfrowy jest ślepy.
Przyszłość budujcie sobie, za parę lat będziecie Panami Sytuacji ! Słusznie zauważył Kolega, że fachowców z roku na rok ubywa. Szpulaki i w ogóle analog nie umrą tak prędko, nie nie...
P.S.: jeszcze w nieodległej przyszłości tokarkę niedużą dokładną, kilkanaście różnych nakładek węglikowych Stellram'a i oprawki do nich, Podręcznik Tokarza pod poduszkę razem z Małym Poradnikiem Mechanika i fartuch roboczy elegancki. Polubicie - to uśpiony talent sam się ujawni ;).
P.S.II: forma z przymrużeniem oka, semantyka na poważnie.
Ja mam takiego M2405 kupionego w PRL przez ojca i kilka innych rzeczy po nim. Po latach drugie tylko w innej wersji przytaszczył ojciec od sąsiada po popijawie. W sumie ten od sąsiada jest ładniejszy niż ten po ojcu :D
Aaaa to Ty tam też występujesz, Pan z wąsem, tak?Krecik pewnie to oglądałeś?
https://www.youtube.com/watch?v=l0Pl3gM5nWc&t=4s
Był ten "Mozart" w końcu produkowany czy nie?Tak, pana Brzezińskiego poznałem osobiście przy okazji powstawania filmu o MAKu w tym cyklu.
Krecik pewnie to oglądałeś?
https://www.youtube.com/watch?v=l0Pl3gM5nWc&t=4s
Był ten "Mozart" w końcu produkowany czy nie?Tak, pana Brzezińskiego poznałem osobiście przy okazji powstawania filmu o MAKu w tym cyklu.
Aaaa to Ty tam też występujesz, Pan z wąsem, tak?
No...Hmm...Tego...Co to ja chciałem...
No, tak jakoś wyszło... Przypadkowo zupełnie.
no to Pan tam występował miło się słuchało tej części filmu z tym opisem działania Maka i jego konstrukcji. Kiedyś nawet widziałem na OLX te silniki co były produkowane w Tonsilu do Maka specjalnie.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- …
- następna ›
- ostatnia »
Wszystkie pochodne ZK2xx mają napęd przeniesiony z silnika na koło zamachowe przekładnią cierną z przestawialnym kółkiem pośrednim, zwanym potocznie "skaczącym". Nawet najdrobniejszy błąd równoległości jego płaszczyzny wirowania względem płaszczyzn wirowania koła zamachowego i silnika skutkuje hałasem w postaci syczącego szumu. Wiele było z tym zachodu wśród inżynierów konstrukcji, dużo pomiarów i testów w komorze dźwiękoszczelnej bezechowej, problem NOWEGO ZESPOŁU był dobrze znany. Ten podzespół ma jednak więcej niedoskonałości, które ujawniają się dopiero po jakimś czasie eksploatacji. Ich źródłem jest niezbyt trafione uproszczenie w postaci wirującego łożyska spiekanego, co skutkuje wyrzucaniem z niego oleju siłą odśrodkową (poprawnie - przyspieszeniem dośrodkowym). To właśnie po to są tam naklejone krążki filcowe, żeby ten olej nie dopełzł do krawędzi kółka. Wiadomo, co wtedy - poślizg i koniec muzyki.
Jednak prędzej czy później to łożysko pozbywa się oleju i pracuje na pół-sucho lub całkiem sucho, więc jego żywot jest tym skrócony w istotnym wymiarze. Zużycie postępuje też szybko, powstaje luz i hałas w postaci terkotu bądź grzechotania.
Postulowaliśmy także i tu zmianę na układ z oprawą łożyskową nieruchomą i wirującym wałkiem, jednak odpowiedziano nam, że taka zmiana jest nieuzasadniona ekonomicznie, co było prawdą.
Jest kilka sposobów rozwiązania tego problemu raz na zawsze. Bodajże najprostszym i najtańszym jest zmiana na łożyska toczne kulkowe, ale to muszą byś łożyska wysokiej jakości.
Innym jest przekonstruowanie na pasek. To już wyższa procedura, ale skutek bardzo dobry. Zmiana prędkości jest zachowana przeprowadzaniem paska po bieżniach nowej, zmienionej rolki silnika. Można też zastosować inny silnik o przełączanej liczbie par biegunów, ale przy przewijaniu taśmy musi się on samoczynnie ewentualnie przełączać z dwóch na jedną parę (ok. 1400>>>2800 obr/min).
Jeszcze innym sposobem jest zmiana silnika na inny typ, np. stałoprądowy bezszczotkowy (też paskiem potem na koło i przewijanie).
Nie narzekajcie na jakość konstrukcyjną tych magnetofonów, samo ich zaistnienie było prawie cudem w obliczu surowego oka Wielkiego Brata zza wschodniej granicy. Gdyby nie to, to żylibyśmy w zupełnie innym kraju.
Przykład ? Oddaliśmy prawie pół miliona ZK120/140 z dopłatą prawie 1000 zł do każdej sztuki. Taki nędzny był kurs rubla. Wiecie, ile to jest 500 000 magnetofonów ? Ustawione co metr to niemal przez szerokość całego Naszego Kraju. Do tego 500 000 000 złotych. Ładna sumka, prawda ? A to jest prawie nic, mniej niż kropla w morzu w porównaniu z całą resztą w innych branżach, choćby w spożywczej.
Gdyby nie to, że wszyscy odmówiliśmy akcesu do PZPR, to może byłoby inaczej z naszymi licznymi wnioskami dotyczącymi zmian i udoskonaleń w polskich szpulakach. Koncert powstawał częściowo w tajemnicy przed sowietami, co nie było takie hop-siup wśród wtyczek-donosicieli dość licznych w zakładzie. Na każdym wydziale było co najmniej dwóch takich, dość szybko namierzanych i... wymienianych na innych. Też szybko demaskowanych.
Ale co z tego ? Prawie nic.
Gdyby nie te i jeszcze inne przykre okoliczności, to już Dama Pik miałaby trzy silniki, trzy głowice i wzmocnienie bezszumne po w.cz., czujniki naciągu i inne bajery. Jednak te szpulki 18 max... i urodził się Koncert.
Pamiętajcie też o zastrzeżeniach patentowych, nie każde rozwiązanie można było sobie ot tak wdrożyć do produkcji.
Tak, codzienny kontakt z wieloma egzemplarzami tego samego urządzenia przez wiele miesięcy czy nawet lat, aż do obrzydzenia, pozwala poznać je w najdrobniejszych szczegółach. Także wszystkie zalety i mankamenty, wszystkie możliwe usterki i sposoby ich usuwania.
Tak więc Twój pogląd na tę sprawę ma solidne podstawy słuszności.
Dobrze jest jednak, jeżeli taka osoba jest zarazem hobbystą-pasjonatem danej dziedziny.
I jeszcze musi jej się chcieć coś robić, najlepiej nie na "odp... się". Czyli nie tylko dla zysku.