M 3002 SD / M 4201 SD "Impreza"
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Potem na tej nadal tkwiącej niezmiennie w uchwycie wielozadaniowej tulei umieściłem poprzez nasunięcie kadłub silnika. Zabezpieczyłem przed obróceniem się na niej wsuniętym sprytnie między wolne powierzchnie wewnętrzne szczęk uchwytu a zewnętrzną powierzchnię tulei O-ringiem gumowym. Ta cała "sprytność" to ten sam sposób, w jaki obsadza się szybę opuszczaną samochodu w jej dolnej listwie przy użyciu dętki rowerowej - dętkę rozciąga się (dwie osoby pożądane do tego myku), wskutek czego robi się cieńsza, jak to guma ma w zwyczaju... Teraz łatwo wsunąć dolną krawędź szyby w ceownik listwy razem z tą otulającą ją dętką, potem powoli zluzować rozciągnięcie... Zakleszczy się na amen. Ten O-ring, słabo widoczny na zdjęciu, dwa razy grubszy niż szczelina szczęka/kadłub też tak tam wraziłem. Potem jeszcze podgrzałem gorącym powietrzem tuleję, żeby trochę się powiększyła. Aluminium ma ponad dwukrotnie większy współczynnik rozszerzalności cieplnej niż stal, więc można to wykorzystać do pasowań termicznych chwilowych i stałych.
Jak już kadłub siedział "na dębowo", to pogłaskałem mu otworek w dekielku nożem do fi 14,60mm. Teraz jest już w miarę centryczny i mieści się średnicą w polu działania ostrzy czoła rozwiertaka. Jak się pewnie domyślacie, dekielek jest zespolony z tuleją kadłuba na stałe połączeniem nierozłącznym poprzez saterowanie dookólne wewnętrzne - takie jakby nitowanie kołnierza na całym obwodzie. Właśnie ta operacja odebrała mu współosiowość z tuleją kadłuba, co w jednym z egzemplarzy widać drastycznie.
Sposób użycia tulei prowadzącej rozwiertak dla uzyskania otworu centrycznego względem wewnętrznej powierzchni walcowej kadłuba:
Na ostatniej fotce czoło spreparowanego specjalnie do tej operacji rozwiertaka - wyjaśnienie, dlaczego otwór do rozwiercenia nim nie może mieć dowolnej średnicy. Musi być ona na tyle duża, żeby krótkie ostrza mieściły się w świetle otworu, a zarazem na tyle mała, żeby pokryć zmierzoną wcześniej międzyoperacyjną niewspółosiowość otworu względem wnętrza kadłuba:
Czołowe powierzchnie górnego dekielka silnika:
- przylegania górnej oprawy łożyskowej
- osadzenia silników na chassis magnetofonu
powinny być płaskie i dokładnie prostopadłe do osi wirnika. Przetoczenie ich przy prowadzeniu kadłuba łożyskiem tocznym we wcześniej wycentrowanym otworze i centrycznie chwyconego za wewnętrzną powierzchnię walcową zapewnia spełnienie wymienionych warunków z zadowalającą dokładnością:
Tym sposobem, po kilkunastu godzinach pracy uzyskałem kadłuby silników, które być może do czegoś się nadają. Do kompletnych silników jeszcze daaleekoo...
Na zdjęciu wspomniany drastycznie niecentrycznie połączony trwale z tuleją kadłuba górny dekielek. We wnętrzu dobrze widoczny "niedorobiony" rowek - z jednej strony całkowicie wgnieciony ku środkowi, z drugiej zbytnio rozprasowany:
Omawiany wcześniej o-ring gumiany, wrażony w szczelinę pomiędzy szczęką (szczękami) uchwytu a zewnętrzną powierzchnią walcową kadłuba. Kadłub siedzi na centrycznej tulei prowadzącej, trzymanej drugim "schodkiem" szczęk - patrz wcześniejsze zdjęcia dot. wykonania tej tulei:
Przeczytałem całą relację przekonstruowywania silników i opis o przewijaniu w Imprezie ;) Naprawdę miło się to czytało i oglądało zdjęcia ;) Widać wielkie doświadczenie i fach w ręku ;) a i humor dodaje smaczku ;) jak coś też mógłbym może parę własnych groszy oddać na poczet tak zacnego projektu przecież nie zbiednieje ale za to ubogacimy świat bardzo mocno taką Imprezą :)
Ja tam też chętnie wespre projekt. Jest nietuzinkowy i biorąc pod uwagę znajomość zagadnienia autora, jestem pewien że będzie zrealizowany :) Nawet jeśli miałby go dopiero ujrzeć mój półroczny wnuczek, to i tak warto :)
@Jacek_B.:
SUPER !!! W dodatku bardzo pasujące do archiwizacji.
Podpowiesz mi ? To na windowsowej standardowej obróbce plików (przykład na fotce poniżej) da się zrobić, czy jakimś programem wspomagającym ?
Takie podstawowe domalunki i dopiski to pikuś, ale jak to wpasowałeś tak ładnie pod foty ? Chyba mam coś nie halo u siebie w PC-cie...
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- …
- następna ›
- ostatnia »
Ponowię pytanie: nie ma ktoś pomysłu, jak zamieszczać zdjęcia tak, żeby każde mogło być opisane osobno ?
Chyba tylko sypać wpisy po jednej fotce w każdym, ale Admin za to może mnie zbesztać...
Odnośnie archiwizacji tego tu imprezowego zamętu - może ktoś z Was lub nawet więcej niż jedna osoba przerzucałaby to co jakiś czas na nośnik stały, skoro uznajecie za sensowne takie utrwalanie sprawozdania z wskrzeszania zapomnianych dokonań z czasów PRL-u ?
Tymczasem takie tam z wczoraj: toczenie tulei prowadzącej rozwiertaka fi 15H7 do operacji przywrócenia centryczności otworu w przednim dekielku silnika MIKROMA SM-2. Otwór fabrycznie ma nieco ponad 13mm średnicy, zostanie (znaczy już zostały syskie śtyry ;-)) powiększony do fi 15H7, będąc bazą osadzenia zewnętrznej oprawy górnego łożyska. Wskutek tej zmiany konstrukcyjnej łożysko będzie bliżej linii przyłożenia poprzecznego wektora siły obciążenia paskami, co jest korzystne przy dość cienkim wałku fi 4,0, jego ugięcie będzie mniejsze. Jednocześnie zwiększy się rozstaw łożysk na tym cienkim wałku, co także jest korzystne i pożądane.
Na zdjęciach kolejno:
- toczenie obwodu tulei na wymiar fi 57,42 _0,02 (kadłubek silnika ma wewnątrz
średnicę średnią fi 57,46 i dość mały błąd kołowości 0,03 mm). Lustrzana powierzchnia czołowa wprost spod noża to efekt "podrasowania" tokarki, cech szczególnych użytego materiału PA7ta i użycia właściwego noża.
- wiercenie wstępne otworu prowadzącego dla rozwiertaka
- roztaczanie tego otworu do fi 14,95 gwarantujące jego współosiowość z
powierzchnią obwodu tulei, gdyż wszystkie operacje zostały wykonane w jednym chwycie materiału, tzn. bez jego wyjmowania z uchwytu tokarki. To dlatego, że ten chwyt zazwyczaj nie jest powtarzalny z zadowalającą dokładnością.