Wasze kasety, szpule, płyty
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Majak powiadacie. Ciekawe czy te zegary mają coś wspólnego z tym.
Pzdr.
Nu, choroszaja maszyna. A rabotajet?:)
Wot bolszaja technika, giotsa nie łamiotsa. Jak to mówili cep cepa cepem pogania.
Jego miejsce jest na śmietniku.
Miejsce kacapii jest zdecydowanie na śmietniku, tej współczesnej też. Ale na zegarach i innych gadżetach z epoki nie ma się co wyżywać:)
Dokładnie. Kiedy w 1984 roku w knajpie w Bułgarii usłyszałem disco płynące z ówczesnej radzieckiej wieży HiFi, to tzw. kopara mi opadła (wtedy tak się nie mówiło). Trochę doświadczenia dyskotekowego już wtedy miałem, więc było z czym porównywać. Nie mieszam polityki i takich czy innych uprzedzeń z techniką czy sztuką.
Dzisiaj na talerzu Bernarda Omega 6 "Nem Tudom a Neved" z 1976 r. Absolutne arcydzieło węgierskiej supergrupy Omega - u nas Budka Suflera dopiero co powstała, a prawdziwa eksplozja rocka miała nastąpić dopiero u progu lat 80-tych.
Bracia Węgrzy wyprzedzali nas w owych czasach w rozwoju rocka o ok. 5-10 lat. W latach 80tych już ich chyba dogoniliśmy:)
Trochę pojechałeś z tym zapóźnieniem. Omega 6 faktycznie jest nowoczesna jak na ów czas bo mocno podparta brzmieniem syntezatora, ale czy aż tak bardzo lepsza niż np. SBB? Posłuchaj np. koncertu "Live in Karlstad" z 1975r - ze "Stormy Bay, Wonderful Skay-Ride". A trochę dziś zapomniany okres twórczości Niemena od "Enigmatic", który pierwszy w PL korzystał z (mini)Moog'a? "Katharsis" z 1976 niestety nie mam w kolekcji, ale za to mam inną perełkę Anawa z Zauchą na wokalu - dla mnie rzecz genialna i ponadczasowa, a w tym roku mija dokładanie 50 lat od wydania. Oto mała próbka:
Absolutnie niczego nie zapominam, i oczywiście pamiętam z tamtych czasów, i mam płyty SBB, Niemena i dorzucę jeszcze Breakout. Ale to właściwie były jedyne perełki w muzyce rockowej i to w jej specyficznych odmianach. Sam Niemen miał kilka odsłon zaczynając od popowych przebojów, poprzez poezję śpiewaną również w oprawie elektronicznej (Idee Fixe). Ale kto i co więcej? Madziarzy w latach 70tych mieli Omegę, Locokomiv GT, Skorpio, Piramis, że o pomniejszych nie wspomnę - wachlarz od popu do ciężkiego rocka. O tym co było u nas w latach 70tych, a tym co mogło być, świadczy ekslozja u progu lat 80tych. Pojawiło się tyle nowych zespołów i muzyki, że przestałem się właściwie interesować muzyką z Węgier.
PS: no już Andrzej Zaucha i Anava to nie muzyka rockowa, a o rozwoju takiej tutaj pisałem:)
Corpus Delicti jak wyglądał rock węgierski już w 1974 r. Genialny album Skorpio "A rohanas" (mam na winylu!) i jeden z utworów stamtąd (Jon Lord z Deep Purple by się nie powstydził takich "riffów klawiszowych"):
https://www.youtube.com/watch?v=nrBzRLxpvhA
Skoro już trochę o węgierskim rocku mówimy, to warto wspomnieć, że płyta Omega 6 "Nem tudom a neved" miała dwie edycje. W pierwszej okładka jest brązowawo jasno nijaka, w drugiej - purpurowo fioletowa. Mam obydwie.
Mała zagadka, czy też po prostu pytanie. Ostatni, trzeci utwór z pierwszej strony Omega 6 "Egyszemélyes Ország" ma bardzo charakterystyczny początek. Z początkiem jakiego innego znanego, nie nowego i nie węgierskiego utworu kojarzy Wam się ten riff i pierwsze uderzenia perkusji?
Patrz mp4.
Absolutnie niczego nie zapominam, i oczywiście pamiętam z tamtych czasów, [..] Madziarzy w latach 70tych mieli Omegę, Locokomiv GT, Skorpio, Piramis, że o pomniejszych nie wspomnę - wachlarz od popu do ciężkiego rocka. O tym co było u nas w latach 70tych, a tym co mogło być, świadczy ekslozja u progu lat 80tych. Pojawiło się tyle nowych zespołów i muzyki, że przestałem się właściwie interesować muzyką z Węgier [..]
No to masz zdecydowana przewagę nade mną, bo ja z lata 70 muzycznie poznawałem 10 lat później, ale trudno żeby było inaczej, skoro w ostatnim roku tej dekady miałem lat 10, a starsi kuzynowie słuchali Czerwonych Gitar, Krawczyka, ABBY, Donny Sumer, Smokie lub co najwyżej Suzi Quatro.
Z muzyki węgierskiej oczywiście znam Omegę (wycinkowo) i jeden album Lokomotiv GT "Live in Warsow" bo ojciec miał winyl Polskich Nagrań. Z chęcią posłucham teraz więcej przywołanych wykonawców, ale czy faktycznie było to ciekawsze niż nasz "Test" albo "Klan"?
Mała zagadka, czy też po prostu pytanie. Ostatni, trzeci utwór z pierwszej strony Omega 6 "Egyszemélyes Ország" ma bardzo charakterystyczny początek. Z początkiem jakiego innego znanego, nie nowego i nie węgierskiego utworu kojarzy Wam się ten riff i pierwsze uderzenia perkusji?
Jejku, WIEM! Tylko za chiny nie mogę sobie przypomnieć nazwy zespołu ani tytułu. Brytyjski zespół i lata 70te. W głowie mam melodię tego utworu. Daj chwilę to jakoś to wygrzebię:)
@gaw99
Czy węgierski rock był ciekawszy i lepszy od ówczesnego polskiego? Rzecz gustu. Mnie równie dobrze słucha się Omegi, LGT, Skorpiò, jak i Testu z Wojtkiem Gąssowskim ("Przygoda bez miłości" do dziś powoduje u mnie niekontrolowane skakanie nóg, a i "Smoke on the water" w ich wykonaniu brzmi zajmująco).
Mała zagadka, czy też po prostu pytanie. Ostatni, trzeci utwór z pierwszej strony Omega 6 "Egyszemélyes Ország" ma bardzo charakterystyczny początek. Z początkiem jakiego innego znanego, nie nowego i nie węgierskiego utworu kojarzy Wam się ten riff i pierwsze uderzenia perkusji?
Jejku, WIEM! Tylko za chiny nie mogę sobie przypomnieć nazwy zespołu ani tytułu. Brytyjski zespół i lata 70te. W głowie mam melodię tego utworu. Daj chwilę to jakoś to wygrzebię:)
No brytyjski chyba nie. :) Spokojnie, daję dwie chwile.
Dla ułatwienia dodam, że tempo porównywanych fragmentów nie jest takie samo. Omega gra nieco szybciej.
A czy to coś z Budgie, czyli Walia?
Nie jest to moje pierwsze skojarzenie, ale motyw od 15s nieco zbliżony.
https://www.youtube.com/watch?v=wplM94jTI3s
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- …
- następna ›
- ostatnia »
Wot bolszaja technika, giotsa nie łamiotsa. Jak to mówili cep cepa cepem pogania.
Jego miejsce jest na śmietniku.
J 23 znowu nadaje.