Gramofon Unitra G-8010 - autostop?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Z tym autostopem możesz mieć rację, lub wcale jej nie mieć. Bo to działa w parze, fotorezystor i żarówka. Foto może być OK, ale żarówka z czasem traci chęć życia i w końcu się przepala. No ale to żaden problem, jak się przepali to wymienisz, sprawa oczywista.
Pocztówki były produkowane różnie. Jedne w lepszych warunkach, inne w fatalnych. Jedne były cięte na nowszych maszynach, inne na takich co na złom iść powinny dawno. Dlatego być może ta twoja pocztówka na początku gra dobrze, a pod koniec dramaty. Ja bym na to obstawiał.
Mam trochę pocztówek dźwiękowych z lat 60-tych i 70-tych. Przeważnie grają dobrze jak na swoje możliwości, są jednak takie których na Fryderyku, ani na GS-ie nie puszczę, mam do nich Bambino. Szkoda igły. I rowki za płytkie.
To wyłączanie się konkretnej płyty w środku jest ciekawe. Jakbyś to sfilmował i pokazał to może coś byśmy zrozumieli.
Proszę, przesyłam filmik.
https://www.youtube.com/watch?v=IUAikj_gy0k&feature=youtu.be
Po prostu w pewnym momencie ramię się podnosi, tak jakby zadziałał autostop. Ale tylko na dwóch płytach i to tylko na jednej stronie tych płyt. No i tak jak pisałem, jeśli ominę to miejsce i położę igłę dalej, to dalsza część płyty odtwarza się już dobrze do końca. Nie wiem co takiego jest akurat w tym jednym miejscu, że powoduje wyłączenie, na obu płytach chyba jest to to samo miejsce.
Nawiasem mówiąc nie działa wam dodawanie filmów do postu - mam plik mp4 o rozmiarze 42 mb, więc powinien wejść, ale wyrzuca błąd serwera, więc musiałem wrzucić na Youtube.
Dzień dobry!
Prawdopodobnie na tych płytach (pocztówkach) jest źle wykonane "rzeźbienie". Chodzi o skok ścieżka do ścieżki. Jeśli jest duży, gramofon wyczai to jako koniec płyty (bo tam ten skok jest celowo większy, aby "wyczuć" koniec płyty. Nie walcz z tym, taka już uroda pocztówek dźwiękowych ale też niektórych, źle nagranych singli i czwórek. Do tej pory nie widziałem tego zjawiska na LP.
Pozdrawiam
Właśnie u mnie to zjawisko występuje na dwóch LP. Pocztówkę mam tylko jedną i po wyjęciu dźwigni zasłaniającej fotorezystor odtwarza się od początku do końca (ze zniekształceniami pod koniec).
Skoro to zjawisko jest rzadkie na LP, to znaczy, że trafił mi się jakiś unikat :)
Co do niszczenia igły na pocztówkach - czy w takim razie jest sens kupowania gorszej igly do pocztówek? Wymiana igly trwa 2 sekundy, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mieć dwie. Ale najpierw chyba kupię jakąś inną pocztówkę, żeby sprawdzić, czy na niej tej będą te zniekształcenia pod koniec. Dodatkowo na tej mojej blisko końca były już takie szumy, że ledwo słyszałem muzykę.
[...]
Skoro to zjawisko jest rzadkie na LP, to znaczy, że trafił mi się jakiś unikat :)
[...]
No to jest nas dwóch ;-), bo akurat ja też mam takiego LP, który ni z tego ni owego, w połowie płyty, zawsze w tym samym miejscu podnosi ramię podczas odtwarzania muzyki. A jest to konkretnie jedna z płyt podwójnego albumu "I Ching" grupy Morawski-Waglewski-Nowicki-Hołdys. Gramofon mam tego samego typu jak Twój, tyle że w wersji eksportowej jako Altus P-100.
Na Twoim filmiku wyraźnie widać jak ramię tańczy po płycie, raz w prawo, raz w lewo. I są to dość znaczne wahania. Z moją płytą dzieje się podobnie. Myślę więc, że przyczyną wyłączania jest właśnie ten ruch ramienia, który jest mylnie odczytywany przez czujnik auto-stopu jako koniec płyty.
Jacku, ja mam ppdobny objaw na płycie " Europa i Azja" SzPAlów. Ramię zaczyna tańczyć i gramofon się wyłącza. Tylko w jednym miejscu płyty, zawsze tym samym. I tylko na tej jednej płycie trafia mi się taka sytuacja.
Ciekawe. I też tak macie, że dzieje się to tylko na jednej stronie płyty, a druga odtwarza się prawidłowo?
Tak, tylko na tej jednej stronie tej samej płyty. Z żadnym innym moim LP nic takiego się nie dzieje. Ale na niektórych innych moich płytach również zdarza się, że ramię wyraźnie tańczy, a jednak mimo tego nie dochodzi do ponoszenia ramienia. Widocznie tylko na tej jednej felernej płycie skok jest już na tyle znaczny, że powoduje zadziałanie czujnika autostopu.
Widocznie jest to dość rzadkie zjawisko, ale jednak nie aż tak jak by się mogło wydawać :)
Nie chciałbym podważać kompetencji kolegi powyżej, ale wygląda na to, że nie miał racji. Otóż rozkręciłem gramofon od spodu. Autostop działa tak, że dźwigienka zasłania fotorezystor. Co więc zrobiłem? Wyjąłem dźwigienkę. Autostop przestał całkowicie działać i wreszcie po raz pierwszy byłem w stanie przesłuchać w całości płyty pocztówki. Wydaje mi się jednak, że igła albo sprzęt nie jest przystosowany do takich płyt - bo o ile pocztówka odtworzyła się w całości, to im bliżej końca, tym dźwięk był bardziej zniekształcony, jakby obroty na zmianę malały i rosły. Nie jest to jednak wina silnika, bo inne płyty nadal doskonale trzymają obroty. Nie wydaje mi się też, żeby była to wina pocztówki, bo pierwsza piosenka na niej odtwarza się dobrze. Najwyraźniej więc igła nie daje rady, gdy jest tak blisko środka i gdy rowki są tak mocno zaokrąglone, więc choć odkryłem sposób na odtwarzanie pocztówek, to nie jest to warte świeczki.
Dlaczego uważam, że kolega wyżej nie ma racji? Bo potem zamontowałem dźwigienkę z powrotem. Prawie godzinę się męczyłem z jej regulacją - bo autostop działał albo za wcześnie, albo za późno. W końcu jednak znalazłem takie ustawienie, w którym działa dobrze - i w tej chwili znowu mam w pełni działający, sprawny autostop. Moim zdaniem dźwigienka z jakiegoś powodu przesunęła się i dlatego autostop działał zbyt późno. Ale to tylko teoria - fakt jest taki, że naprawiłem autostop, po prostu przesuwając dźwigienkę o parę milimetrów. Fotorezystor jest bardzo czuły na jej ułożenie, więc nie wydaje mi się, żeby umierał - nie widzę też powodu, dla którego miałby działać "coraz później", jak twierdził kolega wyżej, skoro działa na zasłonięcie go plastikiem, który da się regulować. Ale mniejsza z tym - na chwilę obecną problem został zażegnany.
Nadal jednak aktualne są moje pytania z poprzedniego postu.