Gdzie kupowało się sprzęt Unitra w tamtych "pięknych czasach"?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
:D Młodsi klubowicze tego nie mogą pamiętać , bo były jeszcze talony na sprzęt RTV, samochody i.t.p.Ja współpracowałem z DIORĄ dlatego mieliśmy dostęp do ich sprzętu.Była to t.z.w wymiana walutowa-lata 1975-1982.Miałem bardzo dużo sprzętu DIORY Dzierżoniów-ale na dzień dzisiejszy i tak mam sporo ich wynalazków, których nie chcę się pozbywaćMam sentyment do tej FIRMY, bo broniłem tam swojego czasu pracę.Słyszałem, ostatnio, że chcą odnowić FIRMĘ.To był by cud, jeżeli na zasadach DIORY.
reosa-r9
A ja mieszkam na śląsku tych czasow niemoge pamiętac mam dopiero 18 lat. Ale z opowiesci ojca to po sprzęt musial jechac na targowisko do Krakowa lub Katowic i to jeszcze zajechal i czasem musial wracac spowrotem bo nie bylo NIC a jak sie udało to sie bralo co było:) za cala wyplate...
Znajomy mamy mówi że po sprzęt jezdził do Bochni, mnie wtedy jeszcze nie było :P
;) W tym okresie, tz lata gierkowskie, była mozliwość zakupu sprzetu eksportowego w sklepach PEWEX. Niekiedy korzystałem z takiej możliwości-inaczej klapa tylko pomarzyć!
rosa-r9
ort. ż na rz ;-)
Ja gdzies mam katalog Co sprzedawano w tych sklepach PEWEX . Dużo sprzętu RTV tam było i sprzetu motoryzacyjnego.
Ja gdzies mam katalog Co sprzedawano w tych sklepach PEWEX . Dużo sprzętu RTV tam było i sprzetu motoryzacyjnego.
Ja mam taki katalog Pewexu z 1986 ale Unitry tam nie ma, same Sanyo itp. jedyne co polskie znalazłem to maszyna do szycia "Łucznik", ale to że Unitra była w Pewexie to nie ma wątpliwości, może w tym Twoim jest, jak masz czym to zrób zdjęcia tych interesujących stron ;-).
W moim mieście był taki sklep PSS "Społem" niby ze sprzętem RTV, w którym notorycznie nic nie było. Za to na środku stał stół z włączoną wieżą Kasprzaka i z upokarzającym dużym napisem "sprzęt na wyposażeniu sklepu". W pobliskich sklepach WPHW oraz Unitry-serwis od czasu do czasu coś rzucili, ale w tym sklepie PSS to był TOTALNY BRAK CZEGOKOLWIEK. Dziś w tym miejscu jest ALKO dla meneli...
Sprzęt w jakichś homeopatycznych ilościach trafiał do sklepów, jednak trafiał pod ladę i tylko część była wystawiona do sprzedaży. Kiedyś trafiłem na taką dostawę i udało mi się kupić kompletną wieżę SSL042. Cztery pudła! Myślałem, że mi ręce wyrwie z ramion. Kolumny musiałem kupić na giełdzie "Pod Karlikiem" Jakimś cudem trafiłem na gościa, który dopiero wyciągał nówki kolumny 40W (nie pamiętam modelu) z samochodu i chciał za nie tyle co w sklepie. Po jakimś czasie udało mi się kupić wieżyczkę TSH-113, MSH-101 i WS-503 dzięki wujkowi. Mam to do dziś uzupełnione o "Fryderyka". SSL042 odsprzedałem koledze, który też ma to do dzisiaj. Nie zamieniłbym tego na żaden inny sprzęt.
Ja mój pierwszą Unitrę tj. Diorę Midi Line kupiłem w sklepie GS w Wolbromiu :)
To był wzmaczniacz i deck. Wcześniej zaopatrzyłem się w tuner (o dziwo AS952 i AS254 u mnie w rodzinnym mieście było na pęczki).
Nieco później już w latach 90tych doszedł CD Fonica i Timer Vicomedu.
A potem się pozbyłem tego na rzecz Technicsa... Do teraz żałuję, w szczególności tego Timera.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
Mój pierwszy zakup unitry to Amator chyba 2B jak doberze pamiętam, biegałem z moim Tatą po całym Krakowie po sklepach i tzw komisach, których w latach 80 było kilka i wreszcie na ulicy Wiślnej tuż przy Rynku (tego komisu juz nie ma od lat) stoi sobie na półce piekny podswietlany na zielono AMATOR 2, pada pytanie o cenę i okazuję się, że budzet przeznaczony na zakup w/w był za mały w zwiazku z czym nastąpiło przekonywanie Ojaca,że sprzet ten jest mi niezbędny i żeby uzyczył mi nieco zawartości swego portfela co po niedługich namowach uczynił (był sobie rok 1986-87). Szybko do autobusu i w domu uczta muzyczna na pozyczonych od sąsiada głosnikach i monofonicznym magnetofonie kasetowym MK 232 Grundig.
Kolejne zniacznie poźniejsze zdarzenie, poczatek lat 90 pierwsza wypłata i wypad w miasto w poszukiwaniu "czegoś do słuchania", komis na ulicy Starowiślnej wchodzę, a tam stoja sobie na podłodze piękne dwumembramowe (z membramą bierną) ZG-40C cena 450 000 zł (moja wypłata wynosiła wówczas 800 000 zł) bezapelacyjnie biorę tylko jak się dostać do domu na Biały Prądnik z dwoma nota bene cięzkimi kolumnami, na taksówkę szkoda pieniędzy więc jedna kolumna na ręce, do tramwaju, szybko do domu i powrót tramwajem po kolejną. Na drugi dzień wziąłem sobie wolne w pracy i oddałem się rozkoszy słuchania ZG-40C zasilone wzmacniaczem Meluzyna ze źródłem gramofon Bernard w wersji od małej wieży z wkładką Ortofona, a na talerzu Pink Floyd Final Cut przywwiezione przez znajomka kumpla z UK. Cudowne momenty 8)