Seria ZK 200 - co by tu poprawić
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
[...] A po to chociażby aby udowodnić że nawet na długo zanim ów układ scalony (UL1481) opuścił bramy Unitra-CEMI można było zbudować coś dużo lepszego niż owe paskudztwa które wydaliła z siebie PMT.
Zbudować to się dało i dziesiątki, jeśli nie setki radioamatorów w zaciszu domowym tak właśnie postąpiło. Wdrożyć do produkcji - jak widać - już się nie dało i to z wielu powodów.
Zerknij sobie na spody przedwzmacniaczy w tych magnetofonach...
Bo od strony elementów widać już, że płytka jest zubożona montażowo i to znacznie.
Co tam takiego było w projekcie, czego nie montowano w produkcji, ciekawe...
Im młodszy magnetofon, tym bardziej uboższy. Korektory z niektórych moich zk i następców.
Najbardziej uboga była Dama pik z późniejszej produkcji.
Taki elementarnie prosty pięciotranzystorowy wzmacniaczyk reprezentuje sobą absolutne minimum przyzwoitości, jeżeli to co się z niego wydobywa przeznaczone jest do bezpośredniego spożycia przez ludzi.[...]
Znowu - niestety - muszę się z tym częściowo zgodzić. Prywatkom i wzrostowi krzywej demograficznej za ich sprawą wystarczało, że w ogóle coś grało, więc musiało to być osiągalne, czyli wyprodukowane w możliwie dużej ilości i cenie do przełknięcia.
Ale Wieki Świat patrzył przecież na nasze dokonania. I co ?
Ano, Pan Kudelski nie odwiedziłby Kasprzaka i nie pomógł, gdyby nie wiedział doskonale, jaki klimat mieliśmy w okupowanej, a wcześniej doszczętnie rozgrabionej Ojczyźnie. Pocieszę Was, że nie tylko ten Pan znał sytuację z bliska spośród panów opiniotwórczych po drugiej stronie żelaznej kurtyny. Zauważcie, że Edward Wielki dość łatwo pozyskiwał licencje i technologie niedostępne dla okupanta. No niemalże w głowie się nie mieści, ale takie są fakty.
Nie można też zapominać o aktywnej działalności tych, którym zależało na utrzymaniu wpływów w 17-tej republice sowieckiej. Ktoś w to wątpi ?
Sposób utrzymania tych wpływów był znany od dawna i jest tradycyjnie praktykowany do dziś przez wiadomy rząd wiadomego państwa. Nazywany jest potocznie zamordyzmem. Ktoś zaprzeczy ?
Warunkiem powodzenia strategii zamordyzmu jest utrzymywanie owieczek w niedostatku., żeby nie powiedzieć w nędzy. Ktoś coś kojarzy ?
Nędzy, najlepiej także intelektualnej. Trolling dostał tę nazwę w dobie wypłynięcia na szerokie wody za sprawą upowszechnienia Internetu, ale istniał od dawna i niestety, często był skuteczny. Ktoś wątpi ?
To polecam taką jedną witrynę dla stabilnych psychicznie (z kościotrupem w logo), gdzie za sprawą wydarzeń na bliskim południowym wschodzie ujawniono niedaleko już kilku tylko klepiących w klawisze misiów opłacanych kopiejkami. Sądzi ktoś może, że to coś nowego ? Tyle, że wtedy klawiatur nie było, więc akcje były bardziej bezpośrednie. Ale zleceniodawca i wcześniej i wtedy i dziś - ten sam.
Pomijanie tej - często decydującej - okoliczności w ocenach PMT może być dla wielu po prostu krzywdzące.
Ten medal ma rzecz jasna i tę drugą stronę. Wolę jednak nie pisać o niej otwarcie, bo znowu ktoś się dopatrzy braku szacunku dla bliźniego. Tym razem słusznie ;-).
Zerknij sobie na spody przedwzmacniaczy w tych magnetofonach...
Bo od strony elementów widać już, że płytka jest zubożona montażowo i to znacznie.
Co tam takiego było w projekcie, czego nie montowano w produkcji, ciekawe...Im młodszy magnetofon, tym bardziej uboższy. Korektory z niektórych moich zk i następców.
Najbardziej uboga była Dama pik z późniejszej produkcji.
Tak właśnie było. No cóż, nawijanie ceweczek na maleńki karkasik jest pracochłonne, więc może bez niej też będzie grało ?
Dzięki za profi podejście do tematu i dobre zdjęcia, sporo pracy włożyłeś w ubogacenie tego wątku :-).
Ale tym użytkownikom, którzy z braku innej możliwości podpinali ZG-10C czy podobne skrzynki pod gniazda głośników zewnętrznych to już czasem wyraźnie przeszkadzało, że coś jest nie tak...
A moje odczucia (zaznaczam - moje) są takie, że jak właśnie podłączy się zewnętrzne głośniki to gra to całkiem przyzwoicie.
Większą porażką niż wzmacniacze w tych magnetofonach są wbudowane głośniki, trzeszczy, charczy to to strasznie. Do tego dochodzą dodatkowe odgłosy obudowy magnetofonu wpadającej w rezonans.
Natomiast bez żadnej szkody można było usunąć wtórniki emiterowe bezpośrednio poprzedzające bida-komplementarne końcówki mocy. One pełniły jakąkolwiek rolę z końcówkami starszego typu, z jednym tylko stopniem napięciowym i równoległym sprzężeniem zwrotnym, a więc o małej impedancji wejściowej. W ten sposób zaoszczędzono by po jednym BC107 w każdym z kanałów, i można by z jego użyciem przerobić końcówkę na quasi-komplementarną, wolną od podstawowej wady tego co tam wsadzono. Ale jak rozumiem - akurat na tych wtórnikach nie oszczędzano?Zerknij sobie na spody przedwzmacniaczy w tych magnetofonach...
Bo od strony elementów widać już, że płytka jest zubożona montażowo i to znacznie.
Co tam takiego było w projekcie, czego nie montowano w produkcji, ciekawe...Im młodszy magnetofon, tym bardziej uboższy. Korektory z niektórych moich zk i następców.
Najbardziej uboga była Dama pik z późniejszej produkcji.Tak właśnie było. No cóż, nawijanie ceweczek na maleńki karkasik jest pracochłonne, więc może bez niej też będzie grało ?
Może jakiś sekretarz pokazał palcem na schemacie: o, tego tranzystora, towarzysze, tego tranzystora czy jak mu tam, usuńcie.
pozdrawiam
Grzesiek
Taki towarzysz musiałby mieć elementarne pojęcie o półprzewodnikach, a nie tylko o całych przewodnikach jak ongiś pewien kacap w sensie wysunięty na czoło członek z ramienia kacepezetpeer:
https://www.rp.pl/historia/art9204811-ziarno-polprzewodnika-zast...
Taki towarzysz musiałby mieć elementarne pojęcie o półprzewodnikach
Jesteś pewny?
Tak jak pisze niuniek - miałem na myśli towarzysza sekretarza, który nie ma pojęcia o półprzewodnikach ani nawet całych przewodnikach. Pokazuje tylko palcem kółko na schemacie, które jego zdaniem należy usunąć.
Pozdrawiam
Grzesiek
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
O niej wszak również była mowa, i tym razem zastrzeżeń nie zgłaszałem.
Co za pytanie. A po to chociażby aby udowodnić że nawet na długo zanim ów układ scalony (UL1481) opuścił bramy Unitra-CEMI można było zbudować coś dużo lepszego niż owe paskudztwa które wydaliła z siebie PMT.
Jakie znowu Top hifi??? Taki elementarnie prosty pięciotranzystorowy wzmacniaczyk reprezentuje sobą absolutne minimum przyzwoitości, jeżeli to co się z niego wydobywa przeznaczone jest do bezpośredniego spożycia przez ludzi. Nawet gdy chodzi o przenośne radyjko powstałe w wyniku zgrzebania "Dany". Oczywiście i w tym przypadku - z pełnym poszanowaniem dla epoki, i przy zachowaniu unitrowskiego charakteru:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.php?p=387083#p387083
Tyle że TDA2020 (a nawet MDA2020) zastosowany w Arii - to już zdecydowanie nie UNITRA :-P