Seria ZK 200 - co by tu poprawić
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Długo siedział cicho. Było wiadomo, że coś broi, no i jest efekt.
Teraz przydałoby się kilka słów wyjaśnienia.
Tak właśnie myślałem, że to indywidualne paskowe napędy talerzyków. Wygląda to bajecznie.
Dzięki, ładne ponoć działa lepiej niż brzydkie ;-). Już uruchomione, trwają próby i pomiary.
Rzeczywiście, to indywidualne napędy talerzyków osobnymi silnikami. Prawy zajmuje się zwijaniem taśmy w funkcji START, przy przewijaniu taśmy wstecz wspomaga rozbieg i dba o utrzymanie zadanego, stabilnego naciągu.
Lewy pilnuje naciągu w funkcji START i wspomaga rozbieg przewijania do przodu, przechodząc we właściwym momencie na hamowanie tak, aby naciąg był cały czas utrzymany w zadanej tolerancji.
Fabryczny silnik SAZ pozostaje nieczynny aż do załączenia któregoś z przewijań, dopiero wówczas podane zostaje na niego zasilanie. W ten sposób zlikwidowane zostaje całkowicie szarpnięcie od tarcia spoczynkowego w fabrycznych sprzęgłach ciernych.
Obydwa silniki talerzyków mają być zasilane ze sterownika, otrzymującego bieżące informacje z czujników naciągu taśmy. Być może wystarczy tylko jeden czujnik przed głowicami, gdyż dla silnika komutatorowego teoretycznie dość łatwo spełnić zależność M x n = const, czyli warunek stałej mocy przy zmiennym obciążeniu i prędkości kątowej. Spełnienie tego warunku oznaczałoby uzyskanie idealnego napędu zwijającego, toteż właśnie nad tym pracuję.
Wspomaganie rozbiegu przewijania to spore zmniejszenie wrodzonej niedogodności całego systemu, czyli dotyczy to niemal wszystkich magnetofonów szpulowych. Rzecz w tym, że po załączeniu przewijania na wypełnioną taśmą szpulkę (ekstremalny przypadek to z prawie pustej na prawie pełną) szpulki rozpędzają się dość leniwie, by nie rzec wołowato. Nie może być inaczej przy napędzanej tylko jednej szpulce, tej nawijającej, bo szpulkę odwijaną ciągnie jedynie taśma a ta ma ograniczenia przenoszonej siły naciągu i nie wolno ich przekraczać ani na chwilę. Wiadomo, że grozi to jej trwałym rozciągnięciem - czyli zniszczeniem. Ponieważ jest to dla użytkownika zrazu niezauważalne, przeto w eksploatacji jest mnóstwo magnetofonów dopuszczających się co i raz tego niecnego czynu. Powiedziałbym nawet, że większość... Szpulka odwijana coś tam waży i ma swój moment bezwładności, zwłaszcza widoczny w tych 10. calowych metalowych, ładnych...;-)
Taką ładną szpulkę taśma musi rozpędzić do sporej prędkości, powyżej 2000 obr/min, więc to trwa cenne sekundy, zwykle kilkanaście, czasem ponad dwadzieścia.
Jeśli akurat szukacie konkretnego miejsca na taśmie w takiej sytuacji, to może być to zniecierpliwiające zajęcie. Powiem nawet, że wk...urzające.
Do tej chwili nie spotkałem magnetofonu szpulowego, który miałby fabrycznie wspomaganie rozbiegu i oszczędzał tym nerwy użytkownika.
W przerabianej Damie efekt ten nie będzie jakiś spektakularny z powodu niewielkiej mocy użytych silników, jednak jest już łatwo zauważalny.
Właściwszych efektów spodziewać się można w Imprezie II, mającej przewidziane potężne silniki BLDC DD dysponujące momentem powyżej 2,5 Nm i mocą chwilową grubo ponad 1000W, zdolne rozpędzić ciężką szpulę 10" pełną taśmy do 2000 obr/min w czasie krótszym niż jedna sekunda.
Geniusz normalnie, geniusz. Podziwiam i będę podziwiał. Zastanawiam się
tylko, ilu alter ego, a raczej klonów, masz Andrzeju? Jeden człowiek, przy założeniu że czasem musi coś zjeść, wyspać się, umyć, gdzies pojechać, nakarmić zwierzęta gospodarskie, powyjmować jajka z kurnika, przeczytać Timesa i rozliczne fachowe artykuły w wersjach elektronicznych i papierowych itede....itepe... nie jest w stanie sam tego wszystkiego dokonać. Przebudowy i serwisowanie magnetofonów klienckich, budowa Imprez.... Tylko cyborg rodem z jakiejś przez piekło zarządzanej planety może takie coś fizycznie ogarnąć.
PS Chyba już kiedyś miałem podobną refleksję... :-))
Moc chwilowa 1000W? Albo grubo albo wcale :-)
W fabrycznych magnetofonach moce silników są sporo mniejsze ale i też ropędzenie szpul zajmuje znacznie dłużej.
[...] Jeden człowiek, przy założeniu że czasem musi coś zjeść, wyspać się, umyć, gdzieś pojechać, nakarmić zwierzęta gospodarskie, powyjmować jajka z kurnika, przeczytać Timesa i rozliczne fachowe artykuły w wersjach elektronicznych i papierowych itede....itepe... nie jest w stanie sam tego wszystkiego dokonać. Przebudowy i serwisowanie magnetofonów klienckich, budowa Imprez.... Tylko cyborg rodem z jakiejś przez piekło zarządzanej planety może takie coś fizycznie ogarnąć.
PS Chyba już kiedyś miałem podobną refleksję... :-))
Jak to w życiu bywa - coś za coś. Pracy jest faktycznie sporo i często nie dosypiam. Prototypowanie jest ciekawym, ale bardzo czasochłonnym zajęciem.
Dzięki za wspierające słowa, to po prostu moje hobby :-).
Moc chwilowa 1000W? Albo grubo albo wcale :-)
W fabrycznych magnetofonach moce silników są sporo mniejsze ale i też ropędzenie szpul zajmuje znacznie dłużej.
Ta moc nie wynika z wymagań mocy, tylko momentu obrotowego, właśnie dla możliwości rozwijania dużych przyspieszeń, także ujemnych. Gradientowy BLDC zwykle jest zdolny utrzymać moment max. w całym zakresie dopuszczalnych prędkości i stąd wychodzi tak znaczna moc.
Aby sprawdzić praktycznie, na ile można podnieść prędkość przewijania z napędem fabrycznym SAZ-em, wykonałem tuleki-nakładki na odpowiednio stoczoną oryginalną rolkę silnika. Tak jest szybciej niż toczyć całą nową rolkę, gdyż do prób wolę zachować jeszcze oryginalny napęd przesuwu, będzie mniejsza plątanina prowizorycznych przewodów. Trudny orzeszek w postaci sterownika BLDC napędu przesuwu jeszcze czeka na rozgryzienie.
Na pierwszą przymiarkę - powiększenie średnicy bieżni paska z fi 9,40 na fi 14,70, co przy uwzględnieniu spowolnienia bardziej obciążonego SAZa powinno dać wzrost prędkości przewijania o ok. 50%.
Mosiężny wałeczek to jedynie podpórka do pstryknięcia zdjęcia ;-).
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- …
- następna ›
- ostatnia »
Spiekanych porowatych łożysk ślizgowych nigdy nie smaruje się smarem plastycznym, tylko i wyłącznie olejem. Należy je nasycić nim przed montażem takiego łożyska, najlepiej próżniowo.
Właściwości oleju należy dobierać indywidualnie dla każdego łożyska w zależności od jego warunków pracy.
Metal-metal kolega pyta ? A jaki z jakim ? Metali w sprzęcie występuje zwykle kilka, różne pary trące wymagają różnych środków smarnych.
Tworzywo-metal - jak wyżej.
Łożyska toczne osłonięte są zaopatrzone przez producenta w odpowiednią, ściśle odmierzoną ilość smaru, co przy zachowaniu elementarnych zasad zabudowy i montażu wystarcza im na cały żywot.